W świecie gotyckiego rocka istnieje wiele królestw. W jego klasycznej odsłonie rządzą nim brytyjskie Sisters Of Mercy, w industrialu - choćby amerykański Nine Inch Nails, a w EBM - belgijskie Front 242 i Suicide Commando. Mrok niejedno ma imię, a zerkając na historię rocka gotyckiego w Holandii, nie sposób nie dostrzec rozmachu, jaki od samego początku - a ściślej mówiąc, początku lat osiemdziesiątych - towarzyszył działalności Clan Of Xymox. Może i rzeczywiście to właśnie ta dekada z wielu powodów była najbardziej "różowa", jednak w całej tej słodkości, w jakiej pławił się ówczesny świat, zapatrzony w disco, new romantic i glam metal, do głosu dochodzili również ci, którym nie głowie były cekiny. Choć dla spragnionych nowości w rocku i metalu był raczej jak światełko w tunelu...
W odróżnieniu od stylów stricte metalowych, takich jak wówczas rosnący w siłę thrash metal, zespoły grające w stylistyce darkwave miały dla słuchaczy prawdziwą alternatywę. Choć i w tym przypadku gwarantem ciężkości były gitary, to jednak ich riffy obleczone zostały potężnym, teatralnym brzmieniem syntezatorów. Clan Of Xymox już od pierwszej, tytułowej płyty nagranej w 1985 roku nie mieli w tym sobie równych, przykuwając uwagę zarówno fanów muzyki romantyków z The Cure czy Cocteau Twins, jak i zdecydowanie bardziej posępnego i pozbawionego złudzeń Joy Division. W warstwie emocjonalnej - a to właśnie ona w przypadku tej grupy wydaje się być kluczowa - Clan Of Xymox był ich piękną wypadkową.
Choć w XXI wieku na gotyk zrobiło się już znacznie mniej miejsca niż w poprzednich dekadach, to trzeba przyznać, że konsekwencja, z jaką zespół Ronny'ego Mooringsa i Anki Wolbert nigdy nie ulegał modom wytrwale budując i umacniając swój artystyczny dorobek, była i wciąż jest imponująca. Ostatnio dobrze pokazał to album Limbo - siedemnasty krążek w dyskografii grupy, której płomień wciąż jarzy się mocnym światłem, udowadniając, że Clan Of Xymox to projekt, który jeszcze długo się nie wypali. Przekonuje o tym ładunek, jakim kipi nowy materiał. Z jednej strony tak samo ponury i złowrogi jak na pierwszych płytach, z drugiej - melodyjny i taneczny, finezyjny i zwiewny, przypominający nieco równie klasyczny New Order, ale też rzesze tak modnych dziś formacji grających "dark disco".
"Jestem dość zamkniętą osobą, która tak naprawdę nie wyraża siebie w prawdziwym życiu. Wyrażam się poprzez muzykę i słowa. Ale może i wy będziecie mogli wyrazić się przez nią..." - powiedział Moorings w jednym z wywiadów przed premierą Limbo. Jeśli jesteście znudzeni letnim, radiowym rockiem, to Klub u Bazyla ma dla was odtrutkę. Tylko uważajcie - ciarki na ramionach więcej niż gwarantowane!
Sebastian Gabryel
- Clan Of Xymox
- 30.04, g. 19
- Klub u Bazyla
- bilety: 100 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022