Fotograficzna opowieść o fake newsach

Protokoły Mędrców Syjonu, władający światem Reptilianie, śmiercionośny wpływ fal komórkowych 5G, chipy dostarczane do naszych organizmów wraz ze szczepionkami. Rozsiewane przez internetowe trolle, polityków, a nawet portale internetowe, telewizje i gazety. Fabrykowane na potrzeby rządów, grup wpływów, lobbystów, służb specjalnych, a także w celach zwyczajnie rozrywkowych. Chyba każdy z nas spotkał się już z pojęciem fake newsów (z ang. fałszywa informacja). Wiadomości, które wyglądają (jedne bardziej, drugie mniej) na prawdziwe, istniały od zawsze. Kiedyś znane bardziej w wersji soft jako tak zwane "kaczki dziennikarskie" czy miejskie legendy, wypisywane w gazetkach o szemranej proweniencji. W wersji znacznie poważniejszej posługiwały się nimi rządy totalitarne, począwszy od goebbelsowskiej propagandy w hitlerowskich Niemczech, przez Związek Radziecki i jego kraje satelickie (walka z wyimaginowanymi imperialistycznymi szpiegami, którzy zrzucali stonkę ziemniaczaną na polskie pola) czy Chiny, w których fake newsy stawały się oficjalną polityką rządu. Polityką, która jest prowadzona w ten sam sposób do dzisiaj, ale już nie tylko za pośrednictwem rządowych komunikatów i biuletynów, ale również gazet i - przede wszystkim - kontrolowanych przez agencje rządowe komunikatorów społecznościowych. Ten mechanizm opisał w książce Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura Kai Strittmatter.
W XXI wieku dzięki rozwojowi internetu, a zwłaszcza mediów społecznościowych, możemy przekonać się, ile fake newsów krąży wokół nas. A przede wszystkim jak wielki potrafią mieć wpływ na świat. Dobitnie świadczy o tym już zakończona prezydentura Donalda Trumpa i brytyjski Brexit - wydarzenia o skali międzynarodowej. Jak pisała Monika Helak z "Polityki Insight", zarówno kampania prezydencka w USA z 2016 roku, jak i debata wokół Brexitu, opierały się na wiadomościach, które później zweryfikowano jako nieprawdziwe. A jednak nikt z otoczenia prezydenta USA ani pomysłodawców Brexitu nie poniósł odpowiedzialności za wprowadzenie opinii publicznej w błąd. Błąd, który - nie bójmy się tego powiedzieć - zaważył na losach świata.
Fake New, czyli wystawa i zin, które w Galerii Centrala zostaną oficjalnie zaprezentowane 6 marca, będą nową opowieścią dotyczącą tego zjawiska. Wyłonieni za pomocą open callu artyści korzystając z fotografii w autorski sposób mierzą się z fake newsami. Za dobór fotografii prezentowanych w zinie odpowiedzialni byli Agata Połeć i Franek Ammer z łódzkiej Przestrzeni Roboczej. Ammer tłumaczy, że prowadząc nabór artystów, poprosili o przygotowanie prac, które wiążą się ze zjawiskiem fake newsów i zakłamywania rzeczywistości. Stąd wybrane projekty pokazują kilka odsłon tego samego zjawiska i pozornie nie są połączone ze sobą tematycznie. Większość z nich to kolaże, obrazy, które pokazują rzeczy nieistniejące, wytworzone przez artystę. Nie odnoszą się do konkretnych zjawisk, nie są ilustracjami przykładów funkcjonujących w przestrzeni publicznej, a raczej autorską refleksją na temat zadanego tematu. Nie spodziewajmy się zatem ataku na rozsiewających fake newsy, ale artystycznej refleksji na temat samego zjawiska, jego wpływu na dzisiejszy świat i tego, jak bardzo jesteśmy na nieprawdziwe wiadomości podatni.
Jednak i od rzeczywistości trudno uciec. Wśród wybranych fotografii są również prace silnie w niej osadzone. Ammer wskazuje tu na cykl Agnieszki Sejud Hoax, dotykający kwestii kulturowych, społecznych oraz wizualnych, czy serię fotografii Mileny Saporowskiej, w której na pierwszy plan wysuwa się jedyny w Polsce pomnik poświęcony UFO. Saporowska sfotografowała go we wsi Emilcin. Pomnik upamiętnia domniemane spotkanie jednego z mieszkańców wsi z przybyszami z kosmosu. Oprócz Saporowskiej i Sejud na wystawie będzie można będzie zobaczyć fotografie pozostałych autorów zina. Są to Jiang Xue, Ioannis Anastasiou, Joanna Bubak, Basia Budniak, Oktawian Jurczykowski i Magdalena Kasperczak. Agata Połeć i Franek Ammer odpowiedzialni są za część "drukowaną" wydarzenia, przygotowaniem wystawy zajęła się natomiast Anka Gregorczyk ze Stowarzyszenia Fotspot i Galerii Centrala.
Równocześnie z wernisażem wystawy odbędzie się premiera wydrukowanego zina. Dzięki specjalnej maszynie każdy z odwiedzających Centralę w dniu wernisażu będzie mógł zakupić jego specjalnie przygotowaną okładkę. Sam zin będzie zresztą częściowo powstawał na żywo. Jak zapewnia Franek Ammer, jego poszczególne egzemplarze będą drukowane i zszywane już podczas sobotniego wernisażu. Będzie to tym samym okazja do przyjrzenia się samemu procesowi powstawania takiej publikacji.
Adam Jastrzębowski
- premiera zina i wystawa fotografii Fake New
- 6.03, g. 14-20
- Galeria Centrala
- wystawa czynna do 27.03
- wstęp wolny
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021