Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Sienkiewicz aktualnie

- Chcemy, żeby zapomniana powieść noblisty została przeczytana zupełnie na nowo, w kontekście jej bogactwa symbolicznego, psychologicznej głębi w konstrukcji postaci oraz sytuacji kobiety i mężczyzny - dawniej, ale także współcześnie - mówi Elżbieta Mania, współautorka wystawy Trójkąty miłosne u Sienkiewicza. Odsłona II: Rodzina Połanieckich w Muzeum Literackim Henryka Sienkiewicza. Jej otwarcie już 10 lutego.

Kobieta w XIX-wiecznym stroju z dużym koronkowym kołnierzem wyszywa bialą chusteczkę siedząc przy stoliku. Na stoliku stoi wazon z bzem i porcelanowa filiżanka na spodku. - grafika artykułu
Elżbieta Mania na wystawie "Trójkąty miłosne u Sienkiewicza. Odsłona II: "Rodzina Połanieckich", fot. Paulina Nowak

Czy dzisiaj wciąż można zainteresować kogoś twórczością Henryka Sienkiewicza? Jak w XXI wieku czytać jego Rodzinę Połanieckich?

Rodzina Połanieckich została wydana 130 lat temu, ale głębsza lektura tego tekstu skłania do wniosków, że od tego czasu zmieniło się dużo mniej niż mogłoby się wydawać. Połaniecki to mieszczanin, ówczesny biznesmen, który bez skrupułów egzekwuje należne mu długi. Marynia, miłośnicza wiejskiego życia, próbuje uratować rodzinną posiadłość przed bankructwem. Dochodzi do spotkania i wzajemnego zauroczenia. Niestety na przeszkodzie stoją konwenanse i kwestie finansowe. Pomimo trudności dochodzi do ślubu, ale i po nim zakochani borykają się z mnóstwem problemów małżeńskich.

Historia tych dwojga kończy się raczej szczęśliwie. Czego niestety nie można powiedzieć o Linecie i Zawiłowskim. Ich nieudane narzeczeństwo skutkuje próbą samobójczą, a we wszystko zamieszana jest ciotka dziewczyny - pani Broniczowa. Dwie kobiece postaci miały być podobno wzorowane na drugiej żonie Sienkiewicza i jej adopcyjnej matce - Helenie Wołodkowicz.

Zgadza się, chociaż to nie był główny powód, dla którego powstała wystawa. Pomyśleliśmy, że ta historia ma przynajmniej dwa oblicza. Z jednej strony opisuje życiowe, wciąż aktualne problemy, ale z drugiej ma potencjał symboliczny. Pod alegoriami brzozy, rajskiego ptaka czy topoli Sienkiewicz ukrył refleksje na temat uniwersalnych postaw i wartości. Można się z nimi utożsamić lub je odrzucić i właśnie do tego chcieliśmy zachęcić zwiedzających wystawę.

W jaki sposób?

Bardzo dosłowny i metaforyczny jednocześnie. Chcieliśmy przełamać "czwartą ścianę" i zaprosić zwiedzających do interakcji. Na wystawie znajdą między innymi elementy strojów stylizowanych na te XIX-wieczne, które mogą przymierzyć, aby wczuć się w sytuację poszczególnych bohaterów. Zadajemy pytania o to, jak oni postąpiliby, gdyby przyszło im podejmować najważniejsze życiowe decyzje. Poza tym znajdą tam też książki. Biografie niezwykłych kobiet, które pokonywały liczne trudności czy romanse wydawane w podobnym czasie co Rodzina Połanieckich, ale w innych kulturach, dla innych odbiorców. Chodzi o to, aby poszerzyć perspektywę, wyjść poza opowieść o jednym tekście, dzisiaj już dosyć zapomnianym.

Ważnym elementem aranżacyjnym wystawy są dwa tła fotograficzne. Jedno przypomina scenerię wiejską, drugie kojarzy się raczej z miastem i salonem towarzyskim, być może nawet ze sceną teatralną. Skąd taki pomysł?

W Rodzinie Połanieckich zestawiono ze sobą dwa światy - ziemiański i mieszczański. Symbolicznie po stronie wsi Sienkiewicz przedstawia takie wartości jak ciepło domu rodzinnego, prawda, szacunek do tradycji i miłość, natomiast w mieście rządzą pozory, kłamstwo i manipulacja. Na wsi kwitnie życie, w mieście następuje całkowity jego rozkład. Fotografia jest motywem przewodnim wystawy, bo właśnie w XIX wieku narodziło się to rzemiosło. Dagerotypią i kalotypią w pierwszej połowie stulecia zajmowali się przede wszystkim malarze. Współcześni wykazywali szczególne zainteresowanie formą portretu. Portretowano zarówno pojedyncze osoby, jak i całe rodziny.

Na plakacie też można znaleźć portret, ale nieco inny, silhouette - portret cieniowy, niezwykle tajemniczy, dość nieokreślony, choć bardzo klasyczny w formie.

Wojciech Luchowski, z którym współpracowaliśmy przy aranżacji wystawy oraz Marcin Markowski odpowiedzialny za stworzenie identyfikacji wizualnej, postanowili posłużyć się formą portretu cieniowego, który narodził się już w XVII wieku, między innymi z inspiracji chińskim teatrem cieni, ale też z podziwu dla latarni magicznych, czyli specjalnych aparatów z namalowanymi na szkle obrazami. Przeświecające przez takie latarnie światło sprawiało, że na ścianie rysowały się sylwetki. W XIX wieku wszelkie teatrzyki optyczne stanowiły jedną z najpopularniejszych form rozrywki. Poza tym cienie twarzy filozoficznie miały odzwierciedlać duszę człowieka. Na naszej ekspozycji poszczególni bohaterowie mają swoje portrety cieniowe. Takie wizerunki są jednak na tyle nieokreślone, że każdy może w nich zobaczyć siebie. I oto nam właśnie chodziło. Aby zachęcić zwiedzających do odczytania powieści Sienkiewicza przez pryzmat swoich własnych doświadczeń. Okazuje się, że postawy tych bohaterów są w tym sensie umieszczone poza czasem i przestrzenią.

Plakat przedstawia właściwie trzy twarze, bo mamy do czynienia z trójkątami miłosnymi, do których odwołuje się tytuł wystawy. Na czym polega ten koncept?

W niemal wszystkich utworach Sienkiewicza pojawia się wątek romansowy, w którym o serce jednej kobiety walczy dwóch mężczyzn. To stały schemat, dzięki któremu budował dramaturgię zdarzeń, wzbudzając emocje u czytelników. Kilka lat temu zorganizowaliśmy pierwszą wystawę z cyklu Trójkąty miłosne u Sienkiewicza i sprawdziliśmy, jak pisarz wykorzystał ten motyw w Panu Wołodyjowskim, a teraz przyglądamy się Rodzinie Połanieckich. Nie zawsze bohaterowie w trójkącie bezpośrednio rywalizują ze sobą, ale mimo wszystko są zaangażowani emocjonalnie w jakąś relację. Pani Broniczowa na przykład znacząco wpływa na związek Linety i Ignacego, manipulując obojgiem. Są to związki, który byłyby szczęśliwsze, gdyby nie pojawił się w nich trzeci aktor.

Wystawa wychodzi poza ramy jednej sali i przechodzi w przestrzeń stałej ekspozycji muzeum. Co będziemy mogli tam zobaczyć?

Na czas trwania wystawy wypożyczyliśmy obiekty z Muzeum Archidiecezjalnego i Muzeum Sztuk Użytkowych w Poznaniu. Biżuteria, cybuch do fajki, para trzewików, parasolka, cylinder, wachlarze, a nawet taki drobiazg jak karnecik balowy mają pokazywać bogactwo obyczajowości dziewiętnastowiecznej, wprowadzić nas w atmosferę towarzyskich spotkań i bali, podczas których obowiązywała ściśle określona etykieta. Zawierano tam ważne znajomości, kojarzono związki małżeńskie i plotkowano o tym, co wydarzyło się w ostatnim czasie. Sienkiewicz jako celebryta był częstym tematem takich rozmów, choć wyjątkowo mocno mu to ciążyło. W Warszawie czy w Krakowie mówili o nim wszyscy, nie wahając się przed komentowaniem jego życia osobistego. Obiekty związane z wystawą czasową będą rozsiane w różnych punktach muzeum, a zadaniem zwiedzających będzie ich odnalezienie.

Na koniec muszę zapytać o plany na wydarzenia związane z wystawą. Czego możemy się spodziewać?

Wernisaż wystawy odbędzie się 10 lutego o godz. 13. Tego dnia chcemy przenieść się w czasie, dlatego zwiedzający spotkają w muzeum członków Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej i Kostiumingu "Krynolina" w pięknych strojach z epoki. Będzie można porozmawiać i sfotografować się ze Stachem Połanieckim, Marynią czy Linetą. Usłyszymy także krótki koncert, bo w czasach Sienkiewicza muzyka była nieodłącznym elementem spotkań towarzyskich. Jeden z bohaterów Rodziny Połanieckich - Bigiel - grał na wiolonczeli, zatem to właśnie ten instrument zabrzmi w naszych murach. Na koniec doktor Rozalia Wojkiewicz wygłosi wykład poświęcony zasadom romansowania w XIX wieku - spodziewamy się wielu zaskoczeń, bo ówczesne podręczniki etykiety budzą dzisiaj rozbawienie.

Jeszcze w lutym, podczas ferii zimowych, odbędą się warsztaty dla rodzin z dziećmi poświęcone historii mody. Zapraszamy na nie 17 lutego o godz. 12.30. Wcześniej trzeba zadeklarować swój udział, zgłaszając się do nas mailowo lub telefonicznie. W kolejnych miesiącach planujemy zaoferować szkołom specjalny program edukacyjny. Dla indywidualnych zwiedzających przygotowaliśmy oprowadzania kuratorskie, ale też rozmaite wykłady, a 13 kwietnia odbędzie się spotkanie ze wspaniałą aktorką, odtwórczynią roli Maryni - Anną Nehrebecką. Żeby być na bieżąco, warto śledzić media społecznościowe Muzeum Literackiego Henryka Sienkiewicza i stronę internetową Biblioteki Raczyńskich.

Rozmawiała Mirella Kryś

  • Wernisaż wystawy Trójkąty miłosne u Sienkiewicza. Odsłona II - "Rodzina Połanieckich"
  • 10.02., g. 13
  • Muzeum Literackie Henryka Sienkiewicza, oddział Biblioteki Raczyńskich
  • wstęp wolny

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024