Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Oniryczna pętla czasu

W CK Zamek od 24 października możemy oglądać prezentację dzieł Izabelli Gustowskiej. Kuratorką wystawy Bezwzględne cechy podobieństwa jest Jagna Domżalska, a w roli głównej występują prace dotyczące czasu, skrzypiące podłogi i wizja... katastrofy. 

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Przygotowania do październikowej wystawy Izabelli Gustowskiej formalnie przypadły już na 2018 rok, bo to właśnie w tym czasie poznańska artystka rozpoczęła rezydencję w Centrum Kultury Zamek. Prace trwały znacznie dłużej niż przewidywano, bo na drodze stanęła nie tylko konserwacja zachodniego skrzydła Zamku, ale także pandemia. Sama ekspozycja jest wbrew pozorom zaskakująco aktualna, bo swym melancholijną i nieoczywistą narracją idealnie wpisuje się w codzienność roku 2020. Zaczynając prace nad wystawą dwa lata temu, Gustowska wiedziała dwie rzeczy: wystawa będzie czarno-biała i będzie opowiadała o punkcie krytycznym lub katastrofie, do której zmierza świat. 

Bezwzględne cechy podobieństwa to wystawa przede wszystkim multimedialna, zlokalizowana w kilku przestrzeniach. Artystyczną podróż rozpoczynamy w Sali Wystaw we wschodnim skrzydle Zamku, w której za pomocą kodów QR Gustowska zaprasza nas do Drobnych narracji w postaci 66 emaliowanych tablic. Następnie przechodzimy do niedawno oddanego do użytku zabytkowego skrzydła i zwiedzamy kolejno Pokój Orzechowy, Brzozowy, Marmurowy, Salę Kominkową oraz Pokój Jesionowy.  

Projekt Gustowskiej to wielowątkowa ekspozycja, która jest nie tylko zaproszeniem do kontemplacji dzieł stworzonych przez artystkę, ale wprowadza nas także w specyfikę pełnometrażowego filmu, który przyjmuje analogiczny do wystawy tytuł. To wizualna, czarno-biała opowieść wyświetlana na murach starych zamkowych ścian, korespondująca z zabytkowym wnętrzem, która wymyka się wszelkiej definicji. Każdy odwiedzający wystawę wyrusza w indywidualną podróż, podążając za metaforycznym kłębkiem nici, który pozwala przejść przez labirynt multimedialnych projekcji i nieoczywistych detali czekających w zakamarkach budynku.

Artystyczne cykle Gustowskiej śledzę od lat, dlatego też aura wystawy, choć niezwykle oniryczna i momentami niepokojąca, była dla mnie znajoma. Specyficzne spojrzenie na świat poznańskiej artystki jest bowiem od razu rozpoznawalne. Sam tytuł wystawy odnosi się do prac z serii Względne cechy podobieństwa realizowanej w latach 80., a podejmującej zagadnienia czasu, pamięci, bliźniaczości, poszukiwania własnej tożsamości i istnienia poza obrazem. Większość z nich pojawia się również w zamkowej wystawie. W jednej z sal jesteśmy widzami eksperymentalnego filmu opowiadającego historię bliźniaczek - architektki Antoniny i jej siostry, aktorki Melanii - granych przez jedną aktorkę.  

Uczestnicząc w wystawie Gustowskiej, odbywamy podróż w czasie. Zestawienia materiałów wideo, które przedstawiają wątki dokumentalne, portretują przypadkowe sytuacje i kontrolują surrealistyczne zachowania są fragmentaryczne, czasami niespodziewanie pourywane. Połączone ze sobą, tworzą jednak swoistą linearność, niekończącą się historię opowiadaną jednym tchem. Tę osobliwą wędrówkę spaja motyw mostów, traktowanych przez artystkę jako wyjątkowa metafora, która w swej uniwersalności może odnosić się do wszystkiego. Domżalska w tekście kuratorskim pisze, że mosty mogą łączyć dwa brzegi, ale i dwie rzeczywistości, mogą również być przyczyną podziału, rozpadu lub nieudanych przedsięwzięć. Podczas wystawy poznajemy różne oblicza tych konstrukcji: filmowe ujęcia, ryciny, modele. To właśnie mosty, choć przede wszystkim te metaforyczne, są kolejnym elementem wciąż tworzonego pełnometrażowego filmu o Antoninie i Melanii. A postać Antoniny znamy z autobiograficznego Przypadku Antoniny L..., opowieści sobowtóra powołanego przez Gustowską już w latach 80. 

Mnogość wątków zawartych w filmowych archiwach prezentowanych w Zamku to tak naprawdę wrota do jeszcze większego świata, który tworzy się w przestrzeni naszej wyobraźni. W opowieści Gustowskiej ważnym motywem są także postaci zwierzęce: papugi, które towarzyszą nam niemal od samego początku i dalmatyńczyk bawiący się czarną kulą, która zdaje się "odbijać" od poszczególnych projekcji wideo. Czarna kropka wędruje z nami już od Trucizny znajdującej się w dużej Sali Wystaw. 

W jednym z wywiadów towarzyszących wystawie, artystka wspominała, że tworząc projekt w ramach Rezydencji przeczuwała, że świat zbliża się do jakiegoś punktu krytycznego. Niemal ostatni przystanek artystycznej podróży przez zamkowe wnętrza to instalacja WIRUS, która od razu przypomniała mi o lustrzanych pokojach, tworzonych przez japońską artystkę Yayoi Kusamę. Pokoje Kusamy były jednak przestrzeniami, które za pomocą luster i migających światełek pozwalały niejako zatracić się w rzeczywistości i zapomnieć o świadomości ciała. To doświadczenie totalne, do którego, w nieco innej formie, zaprasza nas także Gustowska. Wymowny tytuł tej instalacji, stworzonej na dodatek w 2020 roku, może oznaczać tylko jedno. Potwierdzeniem pojawiających się obaw są płynące z głośników słowa artystki: 

"Wirus przyszedł, usiadł z boku, patrzy na mnie, czułym okiem, potem mówi: raz, dwa trzy teraz będziesz TY. Ja, dlaczego? Lubię stare... I obleśnie się wygina. Zaraz będę zmutowany, dzisiaj piękną mam koronę, jestem king." 

Gustowska przemawia, a Sala Kominkowa zaczyna wirować. Miliony białych, wirujących światełek pochłaniają podłogę, ściany i sufit. Pochłaniają nas. Znajdowanie się w samym środku tej instalacji i próby wysłuchania słów artystki do końca utrudnia ów świetlany chaos, który szybko osacza i zaburza poczucie równowagi. Wirus porywa w przygnębiający taniec, niejako zamykając nas w pętli czasu odizolowanej od rzeczywistości. 

Nieoczywista, surrealistyczna a momentami nawet upiorna w swej osobliwości wystawa Gustowskiej to zaproszenie do wkroczenia do innej rzeczywistości. Czy przypisano nam w niej jakąś rolę? Czy przestrzenie CK Zamek są częścią tej ekspozycji, czy jedynie mostem wiodącym w odmęty niepokojących wyimaginowanych światów? W roboczej wersji filmowej zapowiedzi słyszymy przez chwilę piosenkę Chóru Czarownic i słowa "Twoja władza / Twoja wiara / moja wina" - kolejny, z pewnością niezamierzony szczegół, który głucho wybrzmiewa na tle ostatnich wydarzeń.

Bezwzględne cechy podobieństwa to immersyjna wystawa-metafora kryjąca multum odniesień i historii, w których każdy z nas może się zatracić. Świadomie lub nieświadomie, na kilka godzin lub kilka minut - to doświadczenie pęknięcia rzeczywistości, które w tym specyficznym czasie długo Was nie opuści.  

Klaudia Strzyżewska

  • wystawa Bezwzględne cechy podobieństwa Izabelli Gustowskiej
  • kuratorka: Jagna Domżalska
  • 1. piętro w CK Zamek
  • 24.10-25.11, g. 16-20
  • wstęp wolny

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020