Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Nasza kultura jest też niechrześcijańska

- Tym, co mnie ujęło w brzegince, kobiecie-bogini, jest jej siła, posiadanie ogromnej władzy. Zajmowanie się tą postacią było dla mnie interesujące również w kontekście moich poszukiwań  feministycznych - mówi artystka Justyna Górowska. Jej wystawa Brzeginki 9 października zostanie otwarta w Galerii Miejskiej Arsenał.

. - grafika artykułu
fot. materiały Galerii Miejskiej Arsenał

Górowska starymi kulturami niechrześcijańskimi zainteresowała się po raz pierwszy, gdy przez pewien czas mieszkała na Jawie i miała kontakt z lokalnymi tradycjami. - Pomimo tego, że wyznaniowo jest to dziś w większości kraj muzułmański, nadal są tam kultywowane wierzenia przedmonoteistyczne, mocno związane ze światem natury. To nie tylko cały panteon bóstw i bożków, ale i animizm czy wiara w duchy przodków. Zainteresowałam się mistycyzmem jawajskim jathilan, co wynikało po części z tego, że brakowało mi duchowości w życiu prywatnym - przyznaje artystka. Na Jawie natrafiła na postać bogini Nyai Roro Kidul, którą jej zdaniem można by uznać za odpowiednik słowiańskiej rusałki wodnej. Ta bogini była przedstawiana jako postać wodna z ogonem węża, przez co identyfikuje się ją z kolorem zielonym. - Nyai Roro Kidul ma uwodzące właściwości. Gdy mężczyzna zbliży się do brzegu oceanu, może się przed nim objawić i wciągnąć go do wody - opowiada artystka.

Dwa lata temu kuratorka Ania Batko współpracowała z Górowska przy wystawie w Shefter Gallery w Krakowie poświęconej postaci WetMeWild (tak artystka  nazywa nowe wcielenie rusałki). - O mitologii słowiańskiej wiemy bardzo niewiele. Jeden z jej badaczy metaforycznie opisuje zajmowanie się nią jako wejście do dżungli, której nie oświetla znikąd żadne światło, więc poruszamy się w niej po omacku. Ta niewiedza staje się punktem wyjścia do refleksji, jak ta mitologia słowiańska mogła wyglądać. A przez to, że słowiańskość wiąże się z naturą, łączy się ona dziś z bardzo współczesnymi kontekstami ekologicznymi - tłumaczy Ania Batko.

Bohaterkami Brzeginek są tytułowe słowiańskie boginki. Ekspozycja - rekonstrukcja ich "naturalnego środowiska" - będzie swobodną reinterpretacją mitu o rusałkach wodnych. Na potrzeby jej przygotowania kuratorka i artystka nawiązały współpracę z Muzeum Archeologicznym w Poznaniu. Na wystawie będzie można zobaczyć wydrukowane w 3D urny, które Górowska i Batko również określają jako brzeginki. To zeskanowane obiekty archeologiczne znajdujące się w zbiorach muzeum. Z ich pomocą w bardzo namacalny sposób zostanie przywołana przedchrześcijańska historia pradziejów Polski. - Przy okazji wystawy w Poznaniu pomysł współpracy z lokalnym muzeum archeologicznym pojawił się natychmiast. To instytucja znajdująca się w sąsiedztwie Galerii Miejskiej Arsenał - mówi Górowska. - Przez cały czas realizacji projektu byłyśmy w kontakcie z panem Tomaszem Skorupką, który wprowadził nas do serca swoich zbiorów. Pokazując nam obiekty zebrane w muzeum dużo mówił nam o początkach i rozwoju kultury łużyckiej. Myślę, że wystawa Brzeginki jest dla Muzeum Archeologicznego w Poznaniu ciekawą możliwością, by pokazać posiadane przez siebie zbiory w innym, bardziej współczesnym kontekście - dodaje Batko.

Rzeczywistość będzie na ekspozycji poszerzona o przestrzeń wirtualną. - Co przekłada się również na to, że wystawa dotyczy z jednej strony przeszłości, z drugiej przyszłości. Mamy również do czynienia z rozbiciem linearności czasu, gdy obie te płaszczyzny stają się na ekspozycji punktem wyjścia do fantazjowania nie tylko o postaci brzeginki, ale i do refleksji o obecnym stanie wodnego środowiska, kryzysie wody pitnej - zaznacza Ania Batko. Hybrydyczna postać rusałki pojawi się na wystawie w rozszerzonej rzeczywistości. - To skan 3D mojej inkarnacji w brzeginkę, który zostanie zmultiplikowany. Będzie można ją zobaczyć poprzez aplikację instagram na smartfonie. To jeden z efektów na instagramowym profilu inkarnacji brzeginki WetMeWild. Poza tym na wystawie będą dostępne również tablety dla osób, które nie do końca odnajdują się w internecie - zapowiada artystka.

Wystawę potraktować można jako tworzenie współczesnej archeologii. Zostanie na niej przywołanie również wymarłe stworzenie biologiczne, które w tamtym czasie żyło na terenie Polski. Batko i Górowska w Muzeum Tatrzańskim w Zakopanem zobaczyły jedyne dwa zachowane relikty skrzelopływki bagiennej. - W Zakopanem realizowałyśmy wystawę poświęconą Witkacemu i jego podróży w tropiki. Współpracowałyśmy tam z Marcinem Warchałowskim, który w muzeum opiekuje się działem przyrody. Relikty skrzelopływki bagiennej wydały się nam interesujące, bo - jak mówi sam Marcin - jest to yeti, o którym wszyscy słyszeli, a nikt go nie widział. To bardzo małe żyjątko, a jego środowiskiem były głównie tatrzańskie jeziora w okolicach Morskiego Oka - wyjaśnia Batko. Rekonstrukcję wymarłego gatunku na potrzeby wystawy wykonała Marta Navrot, aktywistka i cyberfeministka należąca do kolektywu Cyber Pussy.

Wernisażowi towarzyszyć będzie performance Justyny Górowskiej. Otwarcie wystawy w Poznaniu jest połączone z obroną jej doktoratu. - Wystawa będzie typową statyczną ekspozycją. Istotą tego projektu jest praca performatywna przy kreacji postaci rusałki. Moje appearance, pojawienie się podczas wernisażu, również będzie swoistym performancem - zapowiada artystka.

Marek S. Bochniarz

  • wystawa Justyny Górowskiej Brzeginki
  • kuratorka: Ania Batko
  • wernisaż: 9.10, g. 18
  • Galeria Miejska Arsenał
  • wystawa czynna do 31.12
  • współpraca: Muzeum Archeologiczne w Poznaniu
  • wstęp wolny

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020