Jak czytamy w tekście towarzyszącym projektowi: "Co robimy z resztą dnia? brzmi jak pytanie znudzonej grupy znajomych na wakacjach lub jak zaniepokojenie tych, którym czas się kończy. Obie perspektywy prowadzą w kierunku sztuki, która pozwala nam wszystkim uniknąć nudy i pozbyć się lęku - tej nowej czerni.". Co robimy... to efekt prac kolektywu Inne Towarzystwo, który współtworzą Agata Groszek, Monika Mamzeta, Katarzyna Sobczuk, Małgorzata Widomska, Wojciech Gilewicz i Bartosz Kokosiński.
W trakcie eksplorowania wystawy leniwe znudzenie przeplata się z niewypowiedzianym lękiem. Wspomniane znudzenie manifestuje się w żółcieni ścian, a przede wszystkim pierwszego, małego pomieszczenia przypominającego komórkę, w którym znajduje się praca Moniki Mamzety. To ceramiczne odlewy twarzy, które dostrzegamy dopiero po zerknięciu na lustrzaną półkę stolika. Maski przypominają miski, w których podaje się przekąski - można w nich znaleźć łamańce, czyli kruche ciasteczka. Pomieszczenie przeznaczone dla tej pracy jest tak małe, że właściwie zmusza nas do stania w progu, sytuując nas niejako pomiędzy tym, co prywatne, a publiczne. A prywatna jest opowieść artystki, którą dostrzegamy w wideo rzuconym na powierzchnię drzwi. Mamzeta przygotowuje łamańce, opowiadając o swoim dzieciństwie i późniejszym życiu, o poszukiwaniu ojca. Praca jest nostalgiczna, ale jej charakter sprawia, że czujemy się jak intruz wchodzący "z butami" w nie swoje życie.
Podobne wrażenie wywołuje u mnie kolaż Agnieszki Groszek Cudownie jest dziewczynką być, cudownie jest dziewczynkę mieć!, który - chociaż nie nawiązuje w sposób bezpośredni do wideo Mamzety - również bazuje na wykorzystaniu nie tylko archiwalnych materiałów, ale i myśli. Kolaż został wykonany na tkaninie, która z kolei przywodzi na myśl makatkę. W centralnym punkcie znajduje się fotografia upamiętniająca chwilę zabawy trzech dziewczynek, otoczona przez ramę z wyciętych kwiatów. To krytyczny portret dziewczyńskości rozumianej jak towar wystawiony na sprzedaż. Groszek zwraca uwagę na dwuznaczność spojrzenia, które może być uprzedmiatawiające, mówi o oczekiwaniach wobec dziewczynek, podkreśla, że "zachwyt czysty i zachwyt lepki, miłość bezwarunkowa i miłość warunkowa mieszają się ze sobą.".
Z krainy wspomnień przenosimy się do świata deformacji, stajemy bowiem w obliczu jednego z dwóch prezentowanych na wystawie asamblażowych obrazów Bartosza Kokosińskiego. Głównym motywem twórczości artysty jest dyskusja z tradycyjnie rozumianym malarstwem, podważanie konserwatywnego statusu obrazu. Kokosiński skupia się na procesie, jego obrazy w niczym nie przypominają tradycyjnych płócien. To kolażowe, prawie instalacyjne twory wykorzystujące objet trouvé, patchwork rzeczywistości. W obrazie znajdującym się niemal naprzeciwko kolażu Groszek dostrzegamy m.in. stare zdjęcia, fragment metalowych ornamentów, druty, spalone drewno. Widzimy też wygięte ramy płótna, zupełnie jakby przeszło właśnie proces przenicowania.
Twarzą w twarz z obiektem-obrazem Kokosińskiego staje monochromatyczne, szarobłękitne, olbrzymie płótno Małgorzaty Widomskiej. Oto tradycyjnie rozumiane malarstwo wobec malarstwa nieustannie podważanego. W obrazie Widomskiej można się zgubić, można też przy nim odpocząć poszukując poszczególnych elementów gwarantujących uczucie totalnej harmonii. W tym samym pomieszczeniu znajduje się jeszcze jedna malarska praca, mianowicie Net, Gutu, Musza, Daria - portrety małp namalowane przez Agatę Groszek. Motyw małp pojawia się także w Library, wideo nagranym przez Wojciecha Gilewicza, w którym artysta portretuje światy równoległe zamknięte w murach Fogelson Library w Santa Fe w Nowym Jorku, czerpiąc m.in. z filmu Odyseja kosmiczna.
Wątek animalistyczny zamyka praca Katarzyny Sobczuk Mój piękny drapak dla kota, która oryginalnie była pudłem po fotelu, potem stała się pracą Wszystkie widoki i dopiero w tym roku zyskała wspomniany tytuł. Do pudła można zajrzeć przez małe okno w kształcie koła - środek przypomina wnętrze domku dla lalek, każda sekcja to portret pokoju i widoku z okna. Artystka o pracy mówi jak o "spakowanym domu" czy też procesie" odrywania zewnętrza i wstawiania wnętrza".
Co robimy z resztą dnia? to leniwa refleksja na temat upływającego czasu i niepowstrzymanego potoku wspomnień. To także kolekcja myśli indywidualnych, tych dających uczucie błogości, ale także tych wprawiających w dyskomfort, wywołujących lawiny kolejnych pytań. Tylko gdzie szukać na nie odpowiedzi?
Klaudia Strzyżewska
- Wystawa Co robimy z resztą dnia?
- Pani Domu
- czynna do 23.07
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023