Kultura w Poznaniu

Varia

opublikowano:

Śladami dinozaurów

- W samej katedrze można zlokalizować kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt punktów mających związek z przeszłością geologiczną, które warto tam zobaczyć - mówi Paweł Wolniewicz*, geolog i paleontolog, autor interaktywnej mapy geologicznej Poznania.

. - grafika artykułu
Stare koryto Warty, fot. archiwum prywatne Pawła Wolniewicza

Codziennie zupełnie nieświadomie chodzimy (i depczemy) po artefaktach geologicznych sprzed milionów lat, kiedy grasowały dinozaury?

Pamiątek z czasów dinozaurów jest na terenie Poznania wiele i prawdopodobnie każdy miał nie raz okazję po nich chodzić, odwiedzając muzea, urzędy i kościoły. Skały powstałe w morzach znajdujących się na terenie środkowej Europy w okresach jurajskim i kredowym, a więc wówczas, gdy na lądach królowały wielkie gady, były wykorzystywane jeszcze pod zaborem niemieckim, w dwudziestoleciu międzywojennym i w drugiej połowie XX wieku. Niemal w całej Dzielnicy Cesarskiej fasady zostały wyłożone piaskowcem pochodzącym z morza okresu kredowego, a w wielu kościołach posadzki wyłożono wapieniami jurajskimi. Szczególnie te ostatnie mogą zainteresować miłośników dinozaurów: nie ma w nich szczątków tych gadów, ale bardzo licznie występują skamieniałości zwierząt żyjących w ówczesnym morzu, np. muszle amonitów, szkielety belemnitów oraz gąbek.

Niektóre wydobyte na powierzchnię mijamy...

Szczególnie dotyczy to skał z okresu kredowego, powstałych w płytkim morzu znajdującym się na terenie dzisiejszego Dolnego Śląska około 90 mln lat temu. W początkach XX wieku wykorzystano je do dekoracji fasad budynków. Teatr Wielki, zamek cesarski, Collegium Maius - to gmachy wyłożone piaskowcami z czasów dinozaurów.

Do jakich "przestrzeni przeszłości" i do jakich głębokości sięga mapa?

Okresy jurajski i kredowy - a więc era dinozaurów - choć odległe, nie stanowią jej najgłębszej warstwy czasowej. Idąc śladem obiektów znajdujących się na niej, trafiamy do budynków, w których wykorzystano kamienie dekoracyjne o dużo dalszej historii. To między innymi skały magmowe pochodzące z terenu Skandynawii, których historia liczy aż 1,5 mld lat. Dzięki nim możemy dowiedzieć się sporo o czasach, w których kontynent europejski dopiero powstawał, a jego oblicze całkowicie odbiegało od tego, które znamy dzisiaj. Z drugiej strony na mapie są także informacje o młodszych wydarzeniach. Można na niej znaleźć formy terenu pozostawione przez lądolód epoki plejstoceńskiej, który po raz ostatni gościł w rejonie obecnego Poznania niecałe 20 tys. lat temu. Na mapie są też naniesione stare koryta Warty, w tym także te, które rzeka wykorzystywała 200-300 lat temu.

Jak długo realizowany był ten projekt?

Pomysł na projekt powstał latem 2020 roku, po pierwszym zamknięciu Muzeum Ziemi UAM, w którym można oglądać m.in. skały zawierające skamieniałości, wykorzystane do dekoracji poznańskich zabytków. Kolekcje te stały się niedostępne dla zwiedzających i wtedy rozpocząłem prace nad mapą pozwalającą na samodzielne odnalezienie śladów dalekiej przeszłości.

Podziemne wzgórza, cieki, zakola i... Łysa Góra?

To osobna historia, odnosząca się do czasów nam najbliższych - przynajmniej w porównaniu z dziejami geologicznymi, sięgającymi do epoki zlodowaceń oraz ery dinozaurów. Ostatnie setki lat to czas szybkiego przeobrażania krajobrazu Poznania, spowodowanego działalnością człowieka. Warta, prowadząca swoje wody wieloma korytami, została wykorzystana najpierw do zasilania miejskich fos, a potem niepotrzebne już cieki były powoli likwidowane. Miejsca, gdzie znajdowały się one w minionych stuleciach, zostały oznaczone na mapie - i jest to jeden z najciekawszych jej elementów.

Człowiek zresztą nie tylko zmienił oblicze Warty i mniejszych cieków przepływających przez miasto - zwłaszcza Bogdanki oraz Wierzbaka - ale także przeorganizował topografię. Tereny zagrożone powodziami zostały sztucznie podniesione, a niewielkie wzgórza ograniczające możliwości zabudowy były sukcesywnie likwidowane. W ten sposób zniknęła większość wzgórz nad Wartą, w tym znajdująca się na południowym przedpolu dzisiejszej Cytadeli Łysa Góra.

A Musza Góra?

To wzgórze, które jest dzisiaj słabo widoczne w topografii miasta. Można je dostrzec, patrząc z rejonu placu Wolności w kierunku północnym - zauważymy wówczas, że teren do dzisiaj obniża się w tamtą stronę, ku dawnej dolinie Bogdanki. Przed kilkoma wiekami widzielibyśmy tam glinianki, cegielnie oraz stawy rybne, dzisiaj ten obszar jest w całości zajęty przez zwartą zabudowę.

W niezwykłej książce Agnieszki Kuciak Animula Blandula (2007) czytamy, że Poznań ma dostęp do morza, dlatego rano na pościeli zostaje sól. To tylko poetyckie przeczucie?

Dla geologów to fakt oczywisty! Skały powstałe w morzach budują fasady i posadzki wielu, jeśli nie większości zabytków naszego miasta. Co więcej, na terenie obecnego Poznania morze szumiało przez długie miliony lat, wiele razy ustępując i wracając ponownie.

Gdzie najchętniej Pan się zatrzymuje, by posłuchać szmerów tego bardzo, bardzo głębokiego czasu?

Najbardziej lubię miejsca odległe od centrum miasta, gdzie krajobraz wciąż jeszcze zachował swój naturalny wygląd i jego historia, przede wszystkim z czasów zlodowaceń, pozostaje nadal czytelna. Jednak z drugiej strony Stare Miasto oferuje bardziej skondensowaną podróż przez historię Ziemi - człowiek zgromadził tam tak wiele kamieni dekoracyjnych na tak małej przestrzeni, że niemal każda uliczka może być trasą wycieczkową w daleką przeszłość.

Swego czasu pod pomnikiem Jana Pawła II na Ostrowie Tumskim archeolodzy, pod kierunkiem prof. Hanny Kóčki-Krenz, z głębokości 4 m wykopali bryły martwicy wapiennej, z której przypuszczalnie budowano najstarszą architekturę romańską na grodzie poznańskim. Są wmurowane przy tym monumencie.

To jedna z wielu rzeczy, której na razie brakuje na mapie. Ostrów Tumski jest bardzo bogatym źródłem inspiracji dla projektu. W samej katedrze można zlokalizować kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt punktów mających związek z przeszłością geologiczną, które warto tam zobaczyć. Zagęszczanie tych punktów jest na pewno jednym z kierunków, w którym mogą podążać dalsze prace nad mapą.

Na mapie jest ponad 250 miejsc z dokładnymi opisami, spokojnie więc można tam podejść i po swojemu przeżywać to, co "trudno wyobrażalne", acz istniejące przecież. Czy w przyszłości będzie więcej takich punktów? 

Sporo jest jeszcze do zrobienia. Wciąż brakuje lokalizacji wielu budynków znajdujących się w centrum miasta, w których możemy zobaczyć ciekawe kamienie dekoracyjne, niekiedy z widocznymi pięknymi kryształami minerałów, posiadające długą i fascynującą historię. Z drugiej strony nie można też pozostawić peryferii miasta, gdzie z kolei o wiele lepiej widoczna jest rzeźba terenu, odziedziczona po zlodowaceniach epoki plejstoceńskiej. Najważniejsze jednak, że już w tej chwili, klikając na mapie w zupełnie dowolnym miejscu położonym w granicach administracyjnych Poznania, możemy być pewni, że zobaczymy komentarz dotyczący historii, pochodzenia i budowy geologicznej tego obszaru. A to może stać się punktem wyjścia do wycieczki po mieście, a zarazem po historii - i tej najbliższej, z czasów rozbudowy miasta, i tej dużo dalszej, sprzed tysięcy, a nawet milionów lat.

Rozmawiał Andrzej Sikorski

*Paweł Wolniewicz - geolog i paleontolog, doktor nauk o Ziemi, pracownik UAM w Poznaniu, redaktor Żywej Planety (zywaplaneta.pl) - serwisu poświęconego historii Ziemi, minerałom, skałom i skamieniałościom. Interaktywna mapa geologiczna Poznania jest do obejrzenia pod tym linkiem

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021