Kultura w Poznaniu

Varia

opublikowano:

Nie tylko szklany mur

- Udało się nam uwolnić tę przestrzeń i stworzyć ciąg pieszy pomiędzy Wartą a placem katedralnym, z widokiem na wieże katedry. To bardzo atrakcyjny skrót dla wycieczek, których autobusy parkują przy ul. Panny Marii - mówią Przemysław Woźny i Joanna Wystańska-Woźny z Pracowni Projektowej J.P. Woźny*, która otrzymała w tym roku nagrodę J.B. Quadro.

. - grafika artykułu
Przemysław Woźny, fot. Grzegorz Dembiński

Pięć nagród w jeden rok! Wasz "Duch palatium" otrzymał statuetkę im. J.B. Quadro za najlepszą poznańską realizację minionego roku oraz nagrodę w międzynarodowym konkursie CODAwards. Są też trzy triumfy w konkursie o  Nagrodę Architektoniczną Województwa Wielkopolskiego: dla palatium oraz społecznego centrum Tlenownia w Czempiniu. Wielka kumulacja!

Przez przypadek wyszło, że akurat w zeszłym roku zakończyły się nasze dwa ważne projekty, choć pracowaliśmy nad nimi od kilku lat. Ważne i zobowiązujące, bo w przypadku Ostrowa Tumskiego ciężar gatunkowy jest ogromny. W grę wchodzą przecież i początki państwa oraz chrześcijaństwa na naszych ziemiach, i sam Mieszko I, i bardzo szczególna lokalizacja.

W tym trudnym miejscu powstała skromna i prosta forma.

I jak się okazuje - trafna. Pochwaliła ją przy nas nawet profesor Hanna Kóčka-Krenz kierująca badaniami archeologicznymi, które doprowadziły do odkrycia reliktów palatium. Miło było usłyszeć z jej ust, że nasza instalacja w bardzo komunikatywny sposób ukazuje to, co udało się odsłonić badaczom. I że to lepsze niż pokazywanie pod szybą przewróconego i zdefragmentowanego kamiennego muru palatium.

Pierwotne plany były jednak inne.

Pierwsze koncepcje, jeszcze zanim nam powierzono projektowanie, przewidywały silną ingerencję w teren przed kościołem NMP. Inna pracownia stworzyła kilka wersji podziemnych pawilonów wystających też częściowo ponad teren. Okazało się jednak, że ich realizacja zagrażałaby świątyni, której mury chwieją się od wieków.

Jakie zatem dostaliście wytyczne?

Mieliśmy działać jedynie na powierzchni: nad reliktami zasypanymi przez archeologów. Najpierw chcieliśmy zaznaczyć obrys murów za pomocą formowanej zieleni, ale problemem okazała się jej regularna pielęgnacja. Próbowaliśmy też ze stalą cortenowską, ale ostatecznie stanęło na strukturze ze szkła akrylowego (pleksiglasu - przyp. red.). Ta koncepcja spodobała się, ale później przemyśleliśmy sprawę i uznaliśmy, że materiał powinien być szlachetniejszy i odporniejszy na dewastację - tak żeby bardziej współgrał z charakterem historycznego otoczenia. Wybraliśmy artystyczne szkło firmy Archiglass Tomasza i Konrada Urbanowiczów.

I wzrosły koszty.

Było drożej, ale nieznacznie, biorąc pod uwagę, że Urbanowiczowie zaprojektowali i wykonali odlewy ze szkła reliefowego, ale też zajęli się kwestiami konstrukcyjnymi. Na szczęście miejscy urzędnicy zgodzili się na tę zmianę. Szkło uformowane tak, by przypominało strukturę kamiennego muru, jest tu o wiele bardziej na miejscu.

Niektórzy twierdzą, że to za delikatny materiał.

Jest gruby i solidny. Podczas projektowania uwzględniliśmy, że ktoś może po nim skakać lub nawet jeździć na rolkach. Choć oczywiście nie jest to tworzywo niezniszczalne. Dopóki jednak działa producent, istnieje możliwość naprawy uszkodzonego elementu. Jedna wzorcowa kształtka trafiła przy okazji do Muzeum Sztuki Użytkowej.

Wasz projekt to jednak nie tylko szklany mur. Odmieniliście też korzystnie najbliższe otoczenie.

Niewiele osób już chyba pamięta tyły kościoła i psałterii zastawione przybudówkami i garażami oraz mur ogrodów biskupich stykający się z niedostępną wtedy północną elewacją świątyni. Udało się nam uwolnić tę przestrzeń i stworzyć ciąg pieszy pomiędzy Wartą a placem katedralnym, z widokiem na wieże katedry. To bardzo atrakcyjny skrót dla wycieczek, których autobusy parkują przy ul. Panny Marii. Udało się to dzięki negocjacjom miasta z kurią. Zresztą cała ta realizacja byłaby znacznie trudniejsza bez otwartej postawy wszystkich uczestników procesu.

Otwarty umysł miały też chyba władze Czempinia, decydując, by nie burzyć, a zaadaptować stuletnie obiekty dawnej wytwórni tlenu. Za projekt Centrum Aktywizacji Społecznej Tlenownia dostaliście nagrodę w kategorii budynek użyteczności publicznej oraz Grand Prix Nagrody Architektonicznej Województwa Wielkopolskiego.

Z pewnością decyzja o zachowaniu niewpisanej do rejestru zabytków fabryki była odważna, biorąc pod uwagę opłakany stan, w jakim znajdowały się zabudowania. Były tak zdewastowane, że ich inwentaryzacja była chyba najcięższą częścią naszej pracy. Później, mimo najszczerszych chęci, udało się nam zachować nie więcej niż 30 procent oryginalnej struktury. Resztę trzeba było rekonstruować Dodaliśmy też zewnętrzną windę i rozbudowaliśmy najwyższą kondygnację. Powstał również zadaszony pasaż między głównym budynkiem i bocznymi pawilonami.

To bardzo harmonijne uzupełnienia.

Zależało nam, żeby utrzymać charakter tlenowni, a jednocześnie optymalnie zaadaptować ją do wielu nowych funkcji. W środku jest m.in. biblioteka, sala koncertowa, kawiarnia z punktem widokowym, pomieszczenia dla organizacji pozarządowych, centrum kultury i izba muzealna. Integracji mieszkańców służą obszerne przestrzenie na parterze. Jest też duża ogólnodostępna kuchnia, choć nie tak otwarta na sąsiednie pomieszczenia, jak to sobie wymyśliliśmy. Inwestor miał nieco inny pogląd na tę sprawę.

Niemniej i tak Tlenownia żyje. Sprawdziłem na miejscu, jak dużo dzieje się w stworzonej przez Was przestrzeni.

Różnym aktywnościom służy też zadrzewiony dziedziniec przed budynkiem. Za jego pomocą staraliśmy się połączyć Tlenownię z sąsiednią szkołą, przedszkolem i znajdującym się naprzeciw Urzędem Miasta i Gminy. Podobnie jak korekty przestrzenne na Ostrowie Tumskim, jest to zgodne z naszym podejściem do projektowania, w którym bardzo ważny jest aspekt urbanistyczny. Mamy zresztą na koncie sporo koncepcji i realizacji przeobrażeń rynków lub placów w wielkopolskich miastach.

Co w najbliższych planach?

Tak się składa, że często dotykamy historycznej materii, zatem nic dziwnego, że pracujemy teraz nad adaptacją zabytkowych piwnic poznańskiego Muzeum Archeologicznego w pałacu Górków. Chcemy, żeby i one służyły eksponowaniu zbiorów. To nasza kolejna interwencja w tej placówce, po tym jak utworzyliśmy główne wejście przez dziedziniec od strony ul. Klasztornej, a nie, jak dotąd, od Wodnej. Być może zrobimy coś jeszcze w Czempiniu.

A które miejsca kuszą w Poznaniu? Być może po nagrodzie im. Quadro inwestorzy bardziej Was dostrzegą i zaangażują do dużych projektów?

Jesteśmy niewielką pracownią, która operuje raczej w małej i średniej skali, poza tym w profesji architekta rzadko trafia się nieprzerwana seria znaczących realizacji. Ale na pewno interesującym wyzwaniem byłby zdewastowany dziś teren na rogu Świętego Marcina i Piekar. Inny pociągający temat to wciąż pusty obszar u zbiegu ul. Roosevelta i Dąbrowskiego. Poznań zasługuje na sensowne uzupełnienie tych śródmiejskich wyrw.

Rozmawiał Jakub Głaz

*Pracownia Projektowa J.P. Woźny - działa od 1994 roku. Została założona przez architektów Joannę i Przemysława Woźnego jako firma rodzinna. Zajmuje się projektowaniem urbanistycznym, architektonicznym i projektowaniem wnętrz. Z powodzeniem zajmuje się modernizacją obiektów zabytkowych. Szklana instalacja "Duch palatium" ich autorstwa została uznana za najlepszą realizację architektoniczną roku w Poznaniu w 24. edycji konkursu im. Jana Baptysty Quadro.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022