Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

TRANSATLANTYK. Czarne serce republiki ludowej

Chiny są brudne, zimne i skute lodem - takie wrażenie pozostaje w pamięci zaraz po wyjściu z filmu "Czarny węgiel, cienki lód". Prezentowany podczas festiwalu Transatlantyk kryminał nawiązujący do konwencji kina noir to kontrowersyjny zwycięzca tegorocznego festiwalu w Berlinie.

. - grafika artykułu
"Czarny węgiel, cienki lód" reż. Diao Yinan. Fot. mat. prasowe

Sfrustrowany były policjant rozpoczyna prywatne śledztwo w sprawie tajemniczych morderstw. Zagadka przypomina sprawę sprzed kilku lat, w której brał udział, a która zakończyła się masakrą jego kolegów po fachu. Trop w obydwu przypadkach prowadzi do małomównej i równie tajemniczej pracownicy pralni. Wszystkie ofiary, których rozczłonkowane ciała policjanci znajdują w różnych częściach prowincji, łączyły z chińską famme fatale romantyczne relacje.

Jeśli by odczytywać "Czarny węgiel, cienki lód" tylko jako klasyczny thriller, którego akcja dzieje w Chinach, to można odnieść wrażenie, że to kino wtórne, bazujące na schematach, w dodatku wypracowanych za oceanem kilkadziesiąt lat wcześniej. Nie wnosi nic ciekawego do gatunku, nie filtruje go przez azjatycką kulturę, nie wypluwa nic oryginalnego. Oto mamy klasyczny kryminał i zagadkę śmierci przypadkowych ofiar, którą rozwiązuje wcale nie krystaliczny bohater - zapijaczony były policjant. Na przeciw niego mamy femme fatale, której historia w nierozerwalny sposób łączy erotykę i śmierć. To archetypy istniejące w zachodniej kulturze mniej więcej od lat 40 ubiegłego wieku, co rusz przywoływane przez kulturę popularną.

W dodatku, jakby przeciw regułom gatunku kina kryminalnego, fabuła momentami się rwie, meandruje, zbacza na wątki poboczne. To w tych chwilach uwidacznia się poetyckie kino autorskie, do którego "Czarny węgiel..." również aspiruje. Sam reżyser podsuwa wskazówkę o drugim dnie, nazywając film "obrazem życia współczesnego w Chinach". Widać je w okazjonalnie wypowiadanych przez bohaterów kwestiach na tematy ostateczne, w przydługich ujęciach, w kontemplacji brzydkich i - wbrew powszechnej opinii o Chinach - raczej opustoszałych i bezludnych pejzaży przemysłowej prowincji. Sceneria filmu to hałdy węgla, ciasne, brudne wnętrza, skute lodem ulice (większość akcji rozgrywa się zimą), szarość i brud, które rozświetlają tandetne neony. Moralnie niejednoznaczni bohaterowie są integralną częścią tego świata, nie próbują go zmieniać, bezwładnie poddają się jego regułom, z których najważniejszymi zdają się być samotność i niezdolność do jakiejkolwiek radości. Relacje między ludźmi dobrze oddaje erotyczne zbliżenie dwojga bohaterów, które rozgrywa się w skrzypiącej gondoli na szczycie diabelskiego młyna w opustoszałym lunaparku. To raczej zwierzęce zaspokajanie żądz niż romantyczne uniesienie, które w dodatku nawet na chwilę nie daje powodu do odczuwania szczęścia.

"Czarny węgiel..." to bez wątpienia kino ciężkie, zarówno ze względu na tematykę, jak i na formę, na jaką zdecydował się reżyser, czyli połączenie kryminału z kinem poetyckim. Czy taka hybryda nie jest zbyt nużąca dla widzów skoro nawet krytycy festiwalu w Berlinie nie przyjęli jej ze zbyt dużą aprobatą? Można się o tym przekonać samemu na kolejnej projekcji w ramach festiwalu Transatlantyk: 13 sierpnia o godzinie 20.

Natalia Grudzień

  • Transatlantyk 2014
  • "Czarny węgiel, cienki lód"
  • reż. Diao Yinan
    prod. Chiny 2014
    obsada: Liao Fan, Gwei Lun Mei, Wang Xuebing
  • kolejna projekcja: 13.08, g. 20