Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Uniwersalny wymiar

Owacje na stojąco oraz cisza panująca podczas prawykonania Te Deum Zbigniewa Kozuba, skomponowanego z okazji setnych urodzin poznańskiej Akademii Muzycznej, to najlepszy dowód na to, że zarówno mistrzowie tej uczelni, jak i kontynuatorzy tego dzieła są w muzycznym rozkwicie twórczym.  

. - grafika artykułu
fot. Tomasz Nowak

Już na samym wstępie rektor Akademii Muzycznej w Poznaniu - Halina Lorkowska, zapowiadając dzieło poznańskiego kompozytora powiedziała, iż dzieło Zbigniewa Kozuba to "Modlenie się przez muzykę. Wykorzystując triadę: dobra, prawdy i piękna oraz ufając słowom Platona: Potęga dobra schroni się w naturze piękna". I tak też się stało.

Kompozycja Zbigniewa Kozuba to dzieło na wskroś poznańskie. Oprócz słów z Pisma Świętego w recytacji zostały wykorzystane fragmenty wierszy poznańskiego poety Romana Brandstaettera, którego teksty wydają się dzisiaj niezwykle aktualne. To one wybijają słuchaczy z sakralizującego wymiaru dla prawykonania dzieła Kozuba. Rozważania Brandstaettera, czasem religijne, a czasem egzystencjalne, pogłębiły eschatologiczne przesłanie kompozycji Kozuba, wyjmując je z ram dzieła liturgicznego. To właśnie twórczość poznańskiego poety niweluje sakralny wydźwięk setnych urodzin uczelni, utożsamiany z tekstem wysławiającym imię Chrystusa. Dzieło Kozuba to axis mundi łączące sfery sacrum i profanum. To pośrednik pomiędzy jednoczesnym wezwaniem do Boga, a tłumaczeniem mu człowieczego żywota.

To co rzucało się w oczy jako pierwsze, to światła, które dość odważnie wypełniały już i tak mocno przyozdobioną barokową świątynię. Mapping na ołtarzu głównym, przygotowany przez Miłosza Margańskiego, nie zawsze zachwycał tego wieczoru. Światła często wydawały się być zbyt intensywne i jaskrawe w stosunku do tego, co niosło ze sobą wykonywane dzieło muzyczne. Poznańska fara to miejsce pełne przepychu, które wspaniale wbogaca obraz muzyczny i nie potrzebuje już nadmiernej ilości kolorów. Bardziej może wyrafinowanej struktury kształtów, które pojawiły się za sprawą świateł podczas III i V części utworu Kozuba.

Te Deum wydaje się momentami dosyć przewidywalne w kwestii brzmienia: triumfalne instrumenty dęte, pejzażowe smyczki oraz wzmacniające odbiór organy, sprowadzają dzieło Kozuba do pewnego muzycznego kanonu, w który wpisuje się jego kompozycja. Jednak jest w tym prawykonaniu coś takiego, że chciałabym usłyszeć je jeszcze raz. Ta duchowa uczta muzyczna nie jest ani zbyt ciężka, ani zbyt majestatyczna. Atmosfera spokoju i ukołysania to moment, który przynosi ukojenie zabieganych w codzienności myśli i zmysłów. I choć wydawać by się mogło, że dzieło Kozuba nie ma szczególnie wyraźnego punktu kulminacyjnego, to kompozytor buduje je stopniowo napięciami dynamicznymi - od gęstego piano po błyszczące forte.

Szczególnie ujmująca w całym dziele wydaje się być część czwarta, bardzo wymagająca od chóru, któremu skądinąd nie można odmówić dobrej dykcji i gęstości brzmieniowej. Rozwarstwienie wokalne i instrumentalne w tej części, a także motoryka rytmu i melodii sprawia, że trudno przejść obok niej obojętnie. Fragment IV części - triumfalny okrzyk "Laudamus!" - to najlepszy punkt tego wieczoru, od świateł, przez orkiestrę, aż po chór.

Imponująca jest również liczba wykonawców złożona z trzech poznańskich chórów - Chóru Ogólnouczelnianego Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego, Chóru Politechniki Volantes Soni oraz Chóru Kameralnego Dysonans, a także Orkiestry symfonicznej poznańskiej akademii. Dyrygent Jakub Chrenowicz już nie po raz pierwszy udowadnia, że orkiestra poznańskiej Akademii Muzycznej potrafi mówić jednym głosem. Rewelacyjne smyczki bronią nawet brzmienia nie zawsze perfekcyjnych instrumentów dętych. Z solistów za szczególnie dobrą kreację należy wyróżnić tenora Tomasza Zagórskiego, którego piękna barwa głosu oraz niezwykle precyzyjna dykcja wypełniała przestrzeń poznańskiej fary. Dopełnienie całości stanowiły recytacje Adama Ferencego, przełamującego swoim głosem modlitewną interpretację dzieła.

To, co definiuje kompozycję Zbigniewa Kozuba jako naprawdę wyjątkową, to dialog pomiędzy klasycystycznym pięknem a elementami współczesnymi. Nakładanie się kojących i płynnych brzmień rodem z muzyki filmowej oraz jednoczesna nomenklatura muzyki współczesnej, pozwalają na mistyczny odbiór dzieła. Ten mistycyzm nie musi być jednak zakorzeniony w tradycji chrześcijańskiej, gdyż za pomocą nawiązań do twórczości Romana Brandstaettera, posiada wymiar uniwersalny, przystępny zarówno dla osób wierzących, jak i ateistów.

Katarzyna Nowicka

  • prawykonanie kompozycji Zbigniewa Kozuba Te Deum
  • zespoły poznańskiej Akademii Muzycznej (Chór Ogólnouczelniany, Orkiestra Symfoniczna) oraz inne poznańskie chóry (Chór Politechniki Poznańskiej Volantes Soni, Chór Kameralny Dysonans)
  • Fara Poznańska
  • 3.03.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020