Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

UKRAIŃSKA WIOSNA. Najważniejszy jest dialog

Od kilku dni Poznań znajduje się w strefie kulturalnego wyżu zza wschodniej granicy. Pod jego wpływem pozostanie aż do niedzieli.

. - grafika artykułu
Wystawa plakatów w Centrum Wykładowym Politechniki Poznańskiej. Fot. Tomasz Nowak

Celem trwającego w Poznaniu Festiwalu Ukraińska Wiosna jest promocja literatury, muzyki i teatru naszych wschodnich sąsiadów. W tym roku - w cieniu ostatnich wydarzeń na Ukrainie.

Sporo imprez za nami, ale drugie tyle czeka nas w nadchodzącym tygodniu: m.in. koncert, który jest zwieńczeniem międzynarodowych warsztatów muzycznych; pokaz filmu dokumentalnego z Majdanu oraz wystawa zdjęć nadesłanych na konkursy: "Poznaj sąsiada w obiektywie" i "Opowieści z plecaka".

Potęga symbolu

Do końca maja w Centrum Wykładowym Politechniki Poznańskiej (ul. Piotrowo 2) można oglądać wystawę plakatu "MyDan", czyli "Mój Majdan". Prezentuje prace, które wykonali studenci z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu pod okiem jednego z najlepszych plakacistów na świecie, prof. Lexa Drewińskiego. Wykonane przez nich plakaty próbują odpowiedzieć na pytanie o aktualny stan Ukrainy, są komentarzem do panującej tam sytuacji politycznej i geograficznej oraz wyrazem bezsilności wobec działań Rosji.

Moją uwagę szczególnie przykuł jeden z nich, nawiązujący do znaczenia słowa Ukraina ("kawałek", coś "ukrojonego"). W samym centrum plakatu twórca umieścił fragment tortu z żółto-niebieskim kremem. Na innym widzimy rozbite jajko na głowie Putina, na kolejnym - unijne żółte gwiazdki, które za pomocą czerwonej miotły zostają zepchnięte na niebieską szuflę.

Wolność wyboru

Ciekawym punktem programu był także przedstawiony w języku ukraińskim spektakl "Żegnaj Judaszu" na podstawie sztuki Ireneusza Iredyńskiego, w reżyserii Andrzeja Szczytko.

Bohaterem sztuki jest tytułowy Judasz, który próbuje uciec przed swoim przeznaczeniem. Mężczyzna pokazuje widzom świat pełen przemocy i pyta o to, jak odnaleźć w nim miejsce na miłość. A poznajemy go w starej sali gimnastycznej, gdzie spotykają się członkowie dwóch wrogo do siebie nastawionych grup.

Iredyński pisze o władzy i zepsuciu moralnym, więc nie sposób nie zauważyć w spektaklu aluzji do aktualnej sytuacji na Ukrainie. Kluczem do odczytania sztuki stała się natomiast wolność wyboru oraz motywacja, która popycha bohaterów do podejmowania takich, a nie innych decyzji. Jan i Piotr, którzy towarzyszą na scenie Judaszowi, wchodzą w pewne układy, ale tytułowy bohater pozostaje nieugięty.

Spektakl, od początku zamieszek w Kijowie, jest niechętnie prezentowany na Ukrainie. A to nasuwa tylko jedno skojarzenie - zdjęte z afisza w 1968 r. "Dziady" w reżyserii Kazimierza Dejmka.

Czterdzieści baksów plus napiwek

Sentyment oraz nadzieja, marzenia i poszukiwanie prawdy towarzyszyły także spotkaniu w Meskalinie. Gośćmi tłumaczki Anety Kamińskiej była młoda filolożka i autorka tomiku wierszy "Czerwone ludziki" - Julia Stachiwska oraz Andrij Lubka - znany szerszej publiczności, słynący ze swojego politycznego nieokiełznania autor m.in. tomów wierszy: "Osiem miesięcy schizofrenii", "Terroryzm" i "Czterdzieści baksów plus napiwek". Spotkaniu z autorami, którzy przeczytali tego wieczoru po kilka swoich wierszy, towarzyszyły także rozmowy o polityce. Widzów, których przybywało z minuty na minutę, interesowało m.in. zdanie twórców na temat zaplanowanych na 2015 rok obchodów Roku Polski w Rosji i Roku Rosji w Polsce. Zdaniem Julii Stachiwskiej nie powinno się z takiego wydarzenia rezygnować, ponieważ dialog jest najważniejszy.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • ·     Festiwal Ukraińska Wiosna
  • ·     15-25.05