Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Struktury fotografii

Wystawę "< 400%" z pracami Magdaleny Żołędź, której kuratorem jest Piotr Szpilski, prezentuje Poznańska Galeria Nowa.

. - grafika artykułu
Grafika zapowiadająca wystawę. Fot. materiały Poznańskiej Galerii Nowa

Krótki, nieco techniczny opis wystawy, do którego mieliśmy dostęp przed wernisażem i pewna doza tajemnicy, serwowana nam przez kuratora, sprawiła, że podświadomie oczekiwałem wizualnych wodotrysków. To sprawiło, że pierwsze spojrzenie na wystawę w Poznańskiej Galerii Nowa trochę rozczarowuje i zostawia wrażenie nadmiernej pustki. Jedną z sal wystawienniczych pozostawiono niewykorzystaną, natomiast w pozostałych trzech z bieli ścian wycinają się prostokąty prac, po jednej w każdym pomieszczeniu. Abstrakcyjne gradientowe kompozycje w ascetycznej przestrzeni zapowiadają nudę i to, co już było. Aż nazbyt wiele razy.

Zaskoczeniem jest fakt, że nigdzie nie pojawia się obraz, który zapowiadał wystawę wizualnie. Nie do końca rozumiem ten zabieg kuratora, bo taka tajemnica nie była w tym wypadku konieczna. Kiedy prace nie zawierają same w sobie intrygi, spojlery nie są dla nich zagrożeniem. Z drugiej strony rozumiem, że czysty, przeniesiony i pomniejszony obraz gradientu mógłby do wystawy zniechęcić mniej wytrwałych miłośników sztuki, którzy nie odkryliby tego, co udało się odkryć, będąc na miejscu.

Sedno w plamkach

Po bliższym przyjrzeniu się pracom daje się dostrzec, że abstrakcyjny gradient składa się w całości z kolorowego szumu. Nieregularne czerwone, niebieskie i żółte plamki nakładające się na siebie w różnych gęstościach tworzą deseń obrazu. Taki współczesny puentylizm obnażający strukturę fotografii cyfrowej i jej druku. Artystka nie generowała tego szumu sztucznie, tylko został on spreparowany przez powiększenie fragmentów zdjęć, które z założenia i w pełni świadomie powstawały z myślą o tych abstrakcyjnych formach. Był to materiał autentyczny.

I to właściwie istota jej prac, które traktować miały o współczesnej fotografii, dosłownie przyglądając jej się z bliska i badając jej strukturę, tak jak swego czasu możliwościom i konstrukcji taśmy filmowej przyglądali się artyści tworzący kino strukturalne. Była to opowieść o medium. Taka budowa prac wydawała się jak najbardziej trafiona i sprawiła, że moja ocena wystawy, mimo początkowego zgrzytu, jest jak najbardziej pozytywna.

Pożądane skutki uboczne

Jest jeszcze jedna rzecz. Kiedy spogląda się z dystansu na salę pełną kontemplujących dzieła, okazuje się, że fotografie, które są nadrukowane nie na papierze, a na płytach aluminiowych, zachowują się jak specyficzne lustra i mieszają swoją własną strukturę z odbiciem oglądających je widzów. Obraz, który powstaje w ten sposób, jest jakby chmurą cząsteczek układających się w wędrujące postacie. To coś, co podświadomie chciałem zobaczyć, przychodząc tutaj.

Artystka, stosując ten zabieg, chciała jedynie zespolić swoje prace z widzem, niekoniecznie zarażając abstrakcje figuratywnością. Jednak to odzwierciedlenie rzeczywistości, które się tu wkrada, jest skutkiem ubocznym jak najbardziej pożądanym.

Bogusz Bogatko

  • Magdalena Żołędź "< 400%"
  • Poznańska Galeria Nowa, ul. Mielżyńskiego 20
  • wystawa czynna do 24.06 w g. 12-18
  • wstęp wolny