Alpesh Chauhan jest dyrygentem o dużej wyobraźni i wnikliwym oku. Potrafi odnaleźć w partyturach detale, które umykają innym interpretatorom. Wplata je w melodie stające się pod jego ręką opowiadaniem. Chauhan nie dąży do wirtuozowskich popisów, nie chce wywierać wrażenia poprzez szalone tempa czy nadmiar decybeli. Chce, by muzyka opowiadała i malowała obrazy: kolorowe, różnorodne, z oddechem i przestrzenią. Już XLIV Symfonia e-moll Haydna pokazała, że gość poznańskiej Filharmonii nie uznaje zwyczajnego "odegrania" partytury.
Czterdziesta czwarta ma poważny charakter, choć nie brakuje jej charakterystycznego dla Haydna dowcipu. Powstała w 1772 roku pod wpływem "burzy i naporu" - jak inne utwory tego nurtu miała wzbudzać emocje i poruszać duszę. Chauhan nie skupił się wyłącznie na powadze ani na humorze muzyki. Akcentował je, gdy potrzebne były do podkreślenia kotłujących się emocji. Symfonia była precyzyjnie opracowana, różnorodne brzmienia i gwałtowna dynamika dążyła do ideału "Sturm und Drangu". Haydn Chauhana przedstawiał się nie jako muzyk salonowy lub muzyczny dowcipniś, lecz jako pełnokrwisty, wypełniony emocjami narrator.
Skłonność do traktowania muzyki jako pełnej kolorytu opowieści zdominowała także interpretacje Koncertu skrzypcowego Ericha Korngolda i II Symfonii C-dur Roberta Schumanna. Wyśmienitą partnerką Chauhana w Koncercie była skrzypaczka Hyeyoon Park. Grała głębokim, lekko rzewnym dźwiękiem, wpisującym się w postromantyczną naturę Koncertu i, tak jak Chauhan, pławiła się w spokojnych tempach. Oboje chcieli nacieszyć się każdym dźwiękiem, ale nie stracili przy tym nerwu. Najlepszym tego przykładem stała się III część. Ukryte w niej folklorystyczne motywy, zamiast ludową laurką stały się dynamicznym obrazem, zdolnym ubarwić najwyższych lotów film przygodowy (skojarzenie nieprzypadkowe - Korngold był również znakomitym twórcą muzyki filmowej). Dyrygentowi udało się znaleźć w partyturze wiele intrygujących detali (znaczna rola celesty, dopowiedzenia w sekcji drzewa, wejścia perkusji) i wydobył z orkiestry wiele koloru (początek II części w skrzypcach!). Koncertu słuchało się bardziej jak poematu symfonicznego z solowymi skrzypcami niż jak typowego koncertu.
Podobnymi słowami można opisać wykonanie Symfonii Schumanna. Dogłębnie przestudiowana partytura, dopasowanie narracji do stylu epoki, silna emocjonalność osiągnięta zróżnicowanymi środkami - koncepcja Chauhana na każdy utwór miała te same źródła, jego wielką umiejętnością było zaadaptowanie jej do każdego z dzieł. Nie byłoby jednak tak udanej realizacji jego pomysłów, gdyby nie orkiestra Filharmonii. Pod batutą Brytyjczyka zespół nabrał blasku i charakteru. Kwintet brzmiał soczyście, dęte prawie bez potknięć, szybkie przebiegi były klarowne. Proporcje brzmienia wraz ze współpracą pomiędzy muzykami i grupami układały się wzorowo. Barwowe i dynamiczne detale imponowały zróżnicowaniem i elastycznością. Orkiestra Filharmonii wzbiła się na wyżyny i słuchanie jej było prawdziwą przyjemnością. Zwłaszcza pod batutą dyrygenta, który traktuje muzykę jako narzędzie do opowiadania historii.
Paweł Binek
- Koncert Artyści XXI wieku
- dyr. Alpesh Chauhan
- Filharmonia Poznańska
- 26.05
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023