Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

O spalaniu się

"Każdego roku milion Francuzek poddaje się zabiegowi aborcji. Ryzykują życie i zdrowie, gdyż skazano je na dokonywanie aborcji w ukryciu, mimo iż sam zabieg przeprowadzony pod właściwa kontrolą lekarską należy do jednego z najprostszych. Francja milczy nad losem tych milionów kobiet. Oświadczam, że jestem jedną z nich. Oświadczam: Ja też usunęłam ciążę. Żądamy wolnego dostępu do środków antykoncepcyjnych. Żądamy prawa do aborcji" - napisała Simone de Beauvoir w 1971 roku w manifeście 343.

Młoda kobieta siedzi na ziemi, za nią na monitorze wyświetla się ludzkie oko. - grafika artykułu
fot. materiały organizatorów

"Miałyśmy aborcje!" krzyczy okładka niemieckiego magazynu "Stern" wydanego w tym samym roku, na której znajduje się 30 twarzy kobiet, które otwarcie przyznały, że przerwały ciąże (zabieg był wówczas nielegalny). W całą akcję zaangażowanych było 374 kobiet, które domagały się liberalizacji prawa. Inicjatorką akcji była Alice Schwarzer, dziennikarka i założycielka feministycznego magazynu "EMMA".

W 2021 roku, grupa artystyczna Teraz Poliż skupiająca niezależne twórczynie związane z teatrem, opublikowała na swojej stronie internetowej i w mediach społecznościowych prośbę o wypełnianie ankiet, które miały pomóc w produkcji spektaklu. Jedna z nich była skierowana do osób, które dokonały aborcji, druga dla osób, które jej nie miały. W ankietach pytano o źródła wiedzy o zabiegu, doświadczenia, zdanie na temat przerywania ciąży. Opracowane przez Alicję Długołęcką wyniki pojawiły się na stronie w formie "Narracji o aborcji polskich kobiet po terminacji ciąży" oraz "Narracji o aborcji polskich kobiet bez terminacji ciąży". Powiem i zobaczę co się stanie zadebiutował na deskach warszawskiego Teatru Ochoty w 2021 roku.

W 2023 roku w Brukseli odbyła się premiera She was a friend of someone else, dwa lata później zagrano go w warszawskim Nowym Teatrze. To spektakl w reżyserii Gosi Wdowik, który jest rozwinięciem jej projektu dyplomowego z DAS Theatre w Amsterdamie. Projekt Wdowik powstał na podstawie Powiem i zobaczę co się stanie - spektakl wykorzystuje elementy zbiorowego coming outu Teraz Poliż. Na jednym z ekranów widzimy urywki smsowych rozmów prowadzonych w celu znalezienia osób, które dokonały aborcji, poznajemy historię Agnieszki, która również chciała zorganizować akcję okładkową i nawiązała współpracę z grupą niezależnych artystek. Oglądamy fragmenty rozmów, w których aktywistka tłumaczy dlaczego zabiera głos w sprawie aborcji, mówi o sile siostrzeńskich połączeń, ale też obawia się tego, co przyniesie ze sobą przyszłość.

Wdowik refleksję o działalności ruchów proaborcyjnych i indywidualnych doświadczeniach kobiet funkcjonujących w kraju, w którym aborcja jest nielegalna, poszerza o temat wypalenia aktywistyczno-twórczo-zawodowego. W spektaklu występują Jaśmina Polak, która pełni funkcję przewodniczki, narratorki po opowieści, Oneka von Schrader, która oferuje milczące wsparcie i Gosia Wdowik, która spala się w ciszy. To Wdowik, a właściwie jest bezwładne ciało, jest główną osią spektaklu. Najpierw leży na materacu, wydaje się, że śpi. Z zawieszonego na konstrukcji monitora obserwuje ją oko, najpierw jedno, potem pojawia się ich coraz więcej. Obok materaca leży przewrócona szklanka, z której coś się wylało. Ciało Wdowik zaczyna dymić (a może uchodzi z niego powietrze?), w tle rozbrzmiewa hipnotyzująca muzyka. Łatwo nie zauważyć, że z lewej strony sceny coś (ktoś?) powoli się skrada, pełznie ukryte pod kocem, pod którym za chwilę zniknie Wdowik. To jeden z wielu początków opowieści o zaangażowaniu, chęci i wiary w zmianę, prywatnym, które już dawno stało się polityczne, o robieniu za dużo i za długo.

Spektakl ma kilka warstw. Pierwsza, najbardziej obszerna, to ta kreowana przez Polak, która opowiada historie anonimowych osób, oddaje głos wspomnianej wcześniej Agnieszce dążącej do powtórzenia zbiorowego coming outu w postaci akcji okładkowej, przypomina o akcji "Miałyśmy aborcje!" zorganizowanej przez aktywistki w Niemczech, odkrywa historię Alice Schwarzer, która przyznała się do dokonania aborcji, mimo że wcale nie usunęła ciąży, zastanawia się nad losem i motywacjami kobiet, które znalazły się na okładce. Portretuje też historię anonimowej postaci granej przez Wdowik - opisuje ją jako osobę, która aktualnie najczęściej leży i udaje, że coś czuje; osobę, która budzi się ze snu, ale jej ciało jest nieobecne. W tych momentach powraca też motyw obserwującego oka, który pojawił się na samym początku.

Druga z warstw, to praca wykonywana przez postać graną przez von Schrader. To ona pełznie ukrywając Wdowik pod kocem (zapewniając jej tym samym schronienie?), a w kolejnych etapach spektaklu usiłuje znaleźć źródło wydobywającego się z ciała dymu. Jeszcze później zupełnie jasne staje się, że aktorka zapewnia Wdowik bezkompromisową i nieustającą siostrzeńską pomoc. Wielokrotnie próbuje podnieść bezwładne ciało i ustawić je w pozycji siedzącej, oferując wsparcie w postaci swojego ciała. W końcu udaje jej się oprzeć ciało Wdowik o ścianę. Dodatkowo zabezpiecza je taśmą, która pozwala na zachowanie w miarę stabilnej pozycji siedzącej.

Trzecia warstwa jest o anonimowości i bezsilności. O istnieniu w nieistnieniu, o wyczerpaniu, powolnym znikaniu. Milczące bycie Wdowik jest wielogłosem reprezentującym każdą osobę, która się spala. "Była jedną z wielu kobiet, które zdzierały sobie gardło, domagając się swoich praw. Przestała bez żadnego powodu. Pewnego dnia po prostu nie wyszła na ulicę. Ten dzień nie różnił się od innych. Zamiast iść na protest, położyła się do łóżka. Po prostu się zatrzymała. Czuła jakby uchodziło z niej powietrze. Każdego dnia zatrzymywało się coraz więcej kobiet" - to zaledwie jedno ze świadectw, które pada w spektaklu. Jest ich wiele, mogą należeć do jednej osoby, mogą być kolażem doświadczeń wielu. Choć She was a friend of someone else w dużej mierze bazuje na historiach o wypaleniu aktywistycznym, Wdowik porusza też temat wypalenia twórczego, artystycznego. Zwraca tym samym uwagę na sposób, w jaki funkcjonują środowiska kultury w Polsce. Wykorzystując fragmenty projektu kolektywu Teraz Poliż, dokonuje swoistego recyklingu artystycznego, który może być postrzegany w kategoriach zabiegu ochronnego, niejako zatrzymującego pęd ku kreowaniu dzieł wyłącznie nowych, powstałych od zera.

W pewnym momencie Polak mówi: "Zacznijmy od nowa, tym razem zakładając, że zmiana jest możliwa". Refleksja na temat wiary w zmianę rozumianej zarówno w kontekście przechodzenia przez proces wypalenia i jego przepracowania, jak i związanej z próbami przewartościowania polityczno-kulturowego środowiska, nie kończy się wraz z ostatnią minutą spektaklu. Ta wiara w zmianę, w działanie, w sprawczość, dzieje się codziennie - ostatni raz w Warszawie, podczas corocznej nocy muzeów, w ramach protestu muzealników.

Klaudia Strzyżewska

  • Gosia Wdowik, She was a friend of someone else
  • Pawilon
  • 17.05
  • She was a friend of someone else powstał w ramach projektu badawczego na podstawie Powiem i zobaczę co się stanie kolektywu TERAZ POLIŻ (Marta Jalowska, Dorota Glac, Kamila Worobiej), Martyna Wawrzyniak i Gosia Wdowik, którego premiera odbyła się 21.12.2021 r.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024