Wielu poznaniaków kojarzy zapewne stojący przy ulicy Pokrzywno dziwny, okrągły budynek ze stromym dachem, na którego szczycie stoi figurka Chrystusa. Ten budynek to bunkier - jedna z pozostałości po tajnym instytucie badawczym, którym w czasie II wojny światowej kierował niemiecki naukowiec, lekarz-mikrobiolog, dr Kurt Blome. Postać Blomego oraz historię instytutu w Pokrzywnie przez wiele lat badał i opisywał znany dziennikarz Leszek Adamczewski, zmarły w sierpniu tego roku. Śladami jego artykułów poszedł Paweł Głuszek, poznański historyk mediewista, autor wydanej niedawno książki Laboratorium zagłady. Mroczny sekret klasztoru urszulanek. Głuszek pogłębił ustalenia Adamczewskiego i dotarł do nowych dokumentów.
W uruchomionym przez Niemców w 1942 roku w Pokrzywnie Centralnym Instytucie Badań nad Rakiem wcale nie zamierzano leczyć raka ani szukać lekarstwa na nowotwory. Zadaniem dr. Blomego były badania nad bronią biologiczną, której hitlerowskie Niemcy mogłyby użyć w wypadku klęski na froncie. Blome - zastępca głównego lekarza Rzeszy - miał opracować zarazki, bakterie lub wirusy, które położą pokotem całe armie i zabiją, jeśli zajdzie taka potrzeba, całe miasta.
Siedzibę instytutu ulokowano w odebranym urszulankom klasztorze. Budynki przebudowano na pracownie i laboratoria. Ośrodka pilnował oddział SS, a pracami budowlanymi interesowali się najwyżsi urzędnicy III Rzeszy, m.in. Himmler, Göring i Greiser. Nie ma wątpliwości, że Niemcy planowali, by po pierwszym etapie prac badawczych na zwierzętach rozpocząć eksperymenty na ludziach. Temu służyły m.in. budynki ze sterylnymi pomieszczeniami i okienkami z pancernym szkłem. Na szczęście do tego nie doszło. W początkowej fazie wojny, gdy Niemcy zwyciężali, nie śpieszyli się z badaniami nad bronią biologiczną i chemiczną. Gdy zaczęli przegrywać, na stworzenie skutecznej broni biologicznej było już za późno. Chociaż Blome nie zdążył rozpocząć zbrodniczych eksperymentów na ludziach w Poznaniu, to prowadził je w innych miejscach. W 1943 roku nadzorował zarażanie malarią więźniów obozów koncentracyjnych, brał też udział w programie wprowadzania więźniów w stan hipotermii, by sprawdzić możliwości ludzkiego ciała.
Po wojnie, w 1947 roku stanął przed Trybunałem Sprawiedliwości w Norymberdze w tzw. procesie lekarzy. Został uniewinniony po powierzchownym procesie i podważeniu zeznań jednego ze świadków. Chciała go zatrudnić armia amerykańska, ale uznano, że jego wojenna przeszłość jest zbyt mroczna. Mimo ciążących nad nim zarzutów Blome przez wiele lat prowadził praktykę lekarską w Dortmundzie. Dopiero w 2015 roku odtajniono dokumenty potwierdzające, że Blome prowadził liczne eksperymenty na ludziach.
Szymon Mazur
- Paweł Głuszek
- Laboratorium zagłady. Mroczny sekret klasztoru urszulanek
- Wyd. Znak Horyzont
@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022