Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Marzyciele

Pomysł na początku wydawał się reżyserowi dość ryzykowny, ponieważ już kilkakrotnie filmowano biografię Johna Lennona, nie licząc filmów o zespole The Beatles. Z pomocą przyszła AI i możliwości, jakie stworzyła technologia sztucznej inteligencji w dziedzinie odrestaurowania starych nagrań z kaset magnetofonowych i VHS - o filmie "One to One: John i Yoko" pisze Przemysław Toboła. 

Para hipisów, John Lennon i Yoko Ono, jadą samochodem ze swoim małym synkiem. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

W grudniu minie 45 lat od tragicznej śmierci Johna Lennona, legendarnego ex-Beatlesa, zamordowanego przez chorego psychicznie fana. Syn muzyka, Sean Ono Lennon, zwrócił się do Kevina Macdonalda, reżysera zarówno wybitnych filmów dokumentalnych (jak nagrodzony Oscarem "Jeden dzień we wrześniu"), ale też fabularnych ("Ostatni król Szkocji" z nagrodzoną Oscarem kreacją Foresta Whitakera), by przypomnieć dramatyczne losy swoich rodziców, Johna i Yoko Ono, legend popkultury i aktywistów antywojennych. Pomysł na początku wydawał się reżyserowi dość ryzykowny, ponieważ już kilkakrotnie filmowano biografię Johna Lennona, nie licząc filmów o zespole The Beatles. Z pomocą przyszła AI i możliwości, jakie stworzyła technologia sztucznej inteligencji w dziedzinie odrestaurowania starych nagrań z kaset magnetofonowych i VHS. Rytm filmowi nadają więc rozmowy telefoniczne, nagrywane przez Lennona na dowód podsłuchu FBI. Plansze z zapisami rozmów przeplatają się z obrazem z telewizora, który John i Yoko oglądali wręcz kompulsywnie.

Twórcy filmu, Kevin Macdonald i Sam Rice-Edwards, na kanwę wspomnień o dramatycznych losach Johna i Yoko, po rozpadzie The Beatles i wyjeździe do USA, wybrali koncert "One to One" zespołu Plastic Ono Band, na rzecz dzieci z niepełnosprawnością intelektualną z ośrodka w Willowbrook. Zapis tego koncertu pojawił się w roku 1986 na kasecie VHS po tytułem "Live in New York City" i był gratką tylko dla fanów Johna i Yoko. Jakość dźwięku i wizji nagrania była fatalna, cała ekipa była bowiem pod wpływem środków odurzających. Sam Rice-Edwards, reżyser, ale przede wszystkim montażysta, zaprzągł do pracy AI i porozdzielał ścieżki dźwięku i obrazu z każdej kamery z osobna, a potem złożył wszystko na nowo. Efekt najlepiej widoczny jest w kinie IMAX, gdzie możemy obejrzeć koncert w lepszej jakości, jak widzowie bezpośrednio w Madison Sqaure Garden 30 sierpnia 1972 roku.

Przemysław Toboła

  • "One to One: John i Yoko"
  • reż. Kevin Macdonald, Sam Rice-Edwards
  • premiera: 12.09

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025