Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Jazz z wizytą u Pana Cogito

Artyści występujący w ramach 45. JazZamku udowodnili, że młoda poznańska scena jazzowa naprawdę ma się świetnie i wciąż ma nam wiele do zaoferowania.

, - grafika artykułu
fot. Grzegorz Dembiński

Projekt Stanisława Aleksandrowicza to pomysł balansujący na styku sztuk: poezji i muzyki. Choć tytuły kompozycji (Instrukcja na wypadek katastrofy, Dróżnik, Przed koncertem, Po koncercie, Żeby tylko nie anioł, Ballada o tym, że nie giniemy, Pan Cogito) stały się jedynie prologiem do warstwy muzycznej, album Pieśń o bębnie to opowieść, którą można interpretować na wiele różnych sposobów.

Na oktet Stanisława Aleksandrowicza składa się niecodziennie spotykane połączenie instrumentów: kwartetu smyczkowego (skrzypce, II skrzypce, altówka, wiolonczela) z kwartetem jazzowym (trąbka, saksofon, kontrabas i perkusja). I choć początkowo miałam obawę czy dotrwamy do wspólnej narracji obu kwartetów, trzeba przyznać że Stanisławowi Aleksandrowiczowi odpowiedzialnemu za kompozycje i aranżacje poszczególnych utworów, udało się to naprawdę dobrze. Kwartety nie były bowiem dwoma odmiennymi organizmami, lecz wspólnie przeplatały się ze sobą zarówno w formach muzycznych, jak i dźwiękach. Mało tego - kwartet smyczkowy, z kompozycji na kompozycję, z klasycyzującego stawał się coraz to bardziej jazzujący.

To, co szczególnie musiało zainspirować kompozytora-perkusistę do takiego doboru barw i instrumentów, to zwrócenie uwagi na brzmienie. Efekty sonorystyczne dało się zauważyć  szczególnie w pierwszych kompozycjach, którym towarzyszyły szmery, słyszalne przepływy powietrza i swoistego rodzaju szorstkość dźwięku.

Muszę przyznać, że temat muzyczny Dróżnika przeplatający się przez partie solowe kilku instrumentów oktetu, został ze mną jeszcze po koncercie. To właśnie ta kompozycja jest przykładem niezwykle przemyślanej struktury muzycznej, jak i braku obawy przed niekonwencjonalnym łączeniem brzmień i instrumentów. Rama kompozycyjna całości sprawiła, że w tej kompozycji-wierszu mierzącej się z problemem samotności i monotonności, dostrzec można było przejmujące odbicie problemów, z którym zmaga się każdy z nas.

Z kwartetu smyczkowego w sposób szczególny należy wyróżnić Małgorzatę Namiot (wiolonczela), która oprócz wspaniałych dźwięków wydobywanych z instrumentu z wyczuciem i całą sobą chłonęła narrację kreowaną nie tylko przez kwartet smyczkowy, lecz cały zespół. Duet wiolonczeli i kontrabasu (Flavio Gulotta) w kompozycji Pan Cogito idealnie dopełniał się zarówno w jakości barwy, jak i brzmienia instrumentów. Nie można pominąć także świetnych partii solowych Wojciecha Braszaka (klarnet basowy, saksofon tenorowy) oraz Partyka Rynkiewicza (trąbka), a także będącego często (niestety) w tle Stanisława Aleksandrowicza.

Czasem kompozytorskie myślenie Stanisława Aleksandrowicza mogło wydawać się zbyt szerokie i wielowątkowe, co wśród publiczności zdało się wywoływać niepewność. A w momentach, w których to muzyka elektroakustyczna wiodła prym, aż prosiło się by wśród sampli pojawił się głos Zbigniewa Herberta lub chociaż kilka wersów z jego poezji. W  przyszłości chciałabym usłyszeć także jeszcze więcej partii improwizowanych kwartetu smyczkowego, bo te wykonane przez kwartet jazzowy pozostawiły tego wieczoru wiele niedosytu.

Pieśń o bębnie ma w sobie mało opowieści o tym instrumencie, co wynika z zamysłu Stanisława Aleksandrowicza, który w tym projekcie chciał się skupić w sposób szczególny na swojej muzycznej ścieżce kompozytora, aranżera i producenta. Po takiej premierze płyty, pozostaje nam czekać z apetytem na więcej.

Katarzyna Nowicka-Rynkiewicz

  • JazZamek #45: Stanisław Aleksandrowicz Oktet, Pieśń o bębnie
  • CK Zamek
  • 5.02

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023