Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Dla każdego coś...? Płyty na jesienne popołudnia

Polsko-amerykański krążek pod szyldem Ery Jazzu, kolejne wydawnictwa w cyklu 20 płyt na 20 lecie Multikulti, ale też debiut Mademoiselle Carmel czy drugi album Mai Koman. Na poznańskim rynku fonograficznym dzieje się sporo.

. - grafika artykułu
Dawid Kostka Quartet & Chico Freeman - Live at Aquanet Jazz Festival (Era Jazzu)

Jesień to, jak wiadomo, znakomity czas na wydawanie nowych płyt. Po wakacyjnym wyhamowaniu na fonograficznym rynku pojawia się wiele premier. Nie inaczej jest i w tym roku. Co warte podkreślenia, sporo jest wśród nowości płyt, o których można mówić w kategoriach "poznańskości". O tym bogactwie niech świadczy fakt, że na rynku właśnie ukazały się lub ukazują nowe krążki takich artystów jak Acid Drinkers, Kilwater, Bajzel czy trio Krzysztofa Dysa, ale nie o nich będzie tu mowa.

Carmel

Debiutancką płytę wydała Mademoiselle Carmel. Ta formacja, tworzona przez wokalistkę "Carmel" i pięciu bardzo sprawnych instrumentalistów znana jest bywalcom poznańskich klubów. Tworzą własną współczesną definicję muzyki lekkiej, łatwej i przyjemnej. Znajdziemy tutaj elementy reggae i dancehallu, może trochę soulu, trochę rytmów afrykańskich, a nawet słowiańskich - wszystko skąpane w klimacie muzyki popowej i tanecznej, w nowoczesnej produkcji, przywodzącej często na myśl tzw. muzykę klubową. Całości dopełniają teksty - część w języku polskim, część w angielskim. Carmel śpiewa: "Nie wiem, o czym jest ten kawałek / może ktoś z was mi podpowie", albo w innym utworze "zostań na śniadanie / ja mówię tobie / nic złego się nie stanie / możesz być kochankiem / możesz być kolegą / ja zrobię dzisiaj coś dobrego". Komu odpowiada taka poetyka i klimat niewymuszonej zabawy, będzie zadowolony.

Freeman i Kostka

Zadowoleni będą też z pewnością bywalcy koncertów Ery Jazzu, gdy w ich ręce trafi album, zarejestrowany podczas wiosennej edycji festiwalu w Poznaniu. To wówczas jednego wieczora na scenie Sali Wielkiej CK Zamek stanęli Dawid Kostka ze swoim zespołem, a potem - z tymi samymi instrumentalistami - słynny amerykański saksofonista Chico Freeman. I właśnie wyborem nagrań z tego wieczoru wypełniona została omawiana tu płyta. Zaczyna się oryginalnie, bo ponad dwuminutową partią solo na kontrabasie, ale potem słyszymy już kompozytorski i wykonawczy kunszt gitarzysty Dawida Kostki oraz jego kolegów.

W następnych czterech utworach ster przejmuje Chico Freeman i z czujnym, szalenie kompetentnym, triem młodych poznańskich instrumentalistów prezentuje własne oraz cudze kompozycje. Słuchać klasę, znakomite umiejętności i świetne współbrzmienie - amerykańskiej legendy z młodymi poznaniakami. Walorów muzycznych dopełnia wieńczący wydawnictwo utwór "Elvin" w formacie video - możemy więc nie tylko posłuchać, ale i popatrzeć na artystów.

Tuźnik

Aż trzy nowe albumy dorzuciło do zapowiadanej partii dwudziestu płyt na dwudziestolecie wydawnictwa, poznańskie Multikulti. A są to naprawdę znakomite krążki.

Album formacji Artur Tuźnik Trio zachwyca liryzmem, refleksyjnością, swoistym romantyzmem, a zarazem powściągliwością, pewnym - nomen omen - skandynawskim chłodem i wielką wykonawczą dyscypliną. Bo też Tuźnik, świetny, wyrafinowany pianista, to muzyk mieszkający w Kopenhadze i mający za partnerów w tej muzycznej przygodzie dwóch świetnych duńskich instrumentalistów: kontrabasistę Nilsa Bo Davidsena oraz perkusistę Jakoba Hoyera. Każdy z nich ma imponujące CV, ale nie trzeba tego sprawdzać, wystarczy nastawić ucha, jak wspaniale współpracują z Tuźnikiem w kreowaniu nastroju. Bo to oni współtworzą klimat tej muzyki, w jej kolorycie - impresyjnym, pełnym mądrej zadumy i świadomego operowania formą. Czasami otwierają skojarzenia z bogactwem muzyki free, czasami z tradycyjną czy folkową muzyką skandynawską - tak poetycko i wdzięcznie wchodzącą w dialog z myśleniem z kręgu dzisiejszego jazzu i kameralnej muzyki współczesnej. Piękne!

Switchback

Zupełnie inne emocje budzi drugi album międzynarodowego kwartetu Switchback. Podobnie jak poprzedni został zrealizowany podczas koncertu. Jest przede wszystkim wyrazem spontanicznej kreatywności, gotowości do twórczej współpracy, swego rodzaju układu rozkwitania, wynikającego z improwizowanego dialogu czterech bardzo doświadczonych instrumentalistów. Chropowate, szorstkie, dynamiczne frazy przeplatają się tu z momentami zadumy czy wręcz kontemplacji - i w sensie dosłownym jedne wynikają z drugich. Jedne są dopełnieniem drugich. Grający na instrumentach dętych Mars Williams i Wacław Zimpel zyskują tu rewelacyjnych partnerów w osobach "kolorystycznego" perkusisty Klausa Kugela i kontrabasisty Hilliarda Greene'a. Nagrania zrealizowano podczas koncertu w miejscowości Zaporoże na Ukrainie, co też nie pozostaje bez wpływu na płytę. Całość wieńczy bowiem kontemplacyjna, modlitewna wręcz interpretacja słynnej ukraińskiej pieśni "Pływie Kacza".

Atlantic

Trzecia ze wspomnianych nowych płyt Multikulti - "Atlantic" formacji Radek Wośko Atlantic Quartet - jest pewnym powrotem do klimatu oszczędnego, lirycznego, zdyscyplinowanego skandynawskiego grania. Olśniewająco jasna, czysta muzyka, pełna przestrzeni i niewymuszonej wirtuozerii przekonuje, że swoboda interpretacyjna, techniczne czy artykulacyjne mistrzostwo nie przeszkadzają w pełnym emocji, uduchowionym, "klimatycznym" graniu. Z kolei owe emocje nie prowadzą wykonawców na mielizny improwizatorskiego przegadania, gdy są powściągane. Gdy równoważy je świadomość kreowania wspólnej wypowiedzi. Lider - kompozytor i perkusista - czuwa nad całością, pozwala jednocześnie przepięknie dialogować gitarzyście Giladowi Hekselmanowi i pianiście Sorenowi Gemmerowi. Brzmienia dopełnia kontrabasista Mariusz Praśniewski, czujnie partnerujący kolegom. Autorskie kompozycje Wośki są znakomitym materiałem dla wyrafinowanych zespołowych uniesień. Świetnie wśród nich mieści się też własna interpretacja "Man of the light" Zbigniewa Seiferta.

Koman

A ponieważ nie samym jazzem żyje człowiek, wspomnijmy jeszcze o dwóch bardzo świeżych płytach, z poznańskimi / wielkopolskimi wątkami, które ukazują bogactwo współczesnego popu czy avant popu. Maja Koman to artystka, której nie trzeba chyba przedstawiać, jest w Poznaniu świetnie znana. Właśnie ukazał się jej drugi album, który ukazuje ją znów jako odrębne, oryginalne zjawisko na polskiej scenie piosenkowej, jeśli popowej, to tej z przydomkiem "off" albo "avant". Tej, która wyrasta poza standardowe rozwiązania, stosowane po to, żeby się koniecznie spodobać jak najszerszej grupie słuchaczy. Dla Koman ważniejsze zdaje się być to, żeby jej opowieść była osobista, może nawet intymna i żeby przy okazji świeża, odmienna muzycznie. Chętnie sięga więc po nowoczesne rozwiązania brzmieniowe - jest na nie wyraźnie bardziej otwarta niż na poprzedniej płycie - ale potrafi zawrzeć w każdej z piosenek cząstkę siebie. To wszystko sprawia, że płyty słucha się z niesłabnącym zainteresowaniem, a różnorodność i odmienność poszczególnych utworów zdają się odsłaniać kolejne odcienie artystycznego oblicza wokalistki i autorki.

Buslav

Bliskie Poznania, wielkopolskie wątki odnajdziemy też w biografii Buslava, który pochodzi wszak z Rogoźna. Artysta, który przez lata zdobywał doświadczenie, występując u boku innych - polskich i zagranicznych - gwiazd, zdecydował się na solowy debiut i jest chyba jedną z najciekawszych propozycji tej jesieni na piosenkowej scenie. Buslav proponuje lekko zamglone, lekko liryczne piosenki, w których tradycja czy klasyka tzw. songwritingu zyskuje bardzo osobisty wyraz. A to, że poza śpiewaniem, gra on też na instrumentach dętych i klawiszowych wynika również z jego bogatych muzycznych doświadczeń.

Buslav proponuje oszczędne, przemyślane ballady, bardzo dobrze zaśpiewane i starannie wyprodukowane. W tle zdarza się, że usłyszymy kwartet smyczkowy, choć częściej jednak elektroniczne instrumentarium - ale też ze smakiem wykorzystane. Wśród wielu nijakich, plastikowych i podobnych do siebie, bez wyrazu popowych gwiazdek Buslav jest zjawiskiem interesującym. Ma pomysł na siebie, na zaistnienie w muzycznej przestrzeni. I nawet jeśli nie jest to do końca "moja" muzyka, trudno jej nie docenić.

Tomasz Janas

  • Mademoiselle Carmel (wyd. zespół)
  • Dawid Kostka Quartet & Chico Freeman - Live at Aquanet Jazz Festival (Era Jazzu)
  • Artur Tuźnik Trio (Multikulti)
  • Switchback - Live in Ukraine (Multikulti)
  • Radek Wośko Atlantic Quartet - Atlantic (Multikulti)
  • Maja Koman - Na supełek (Warner)
  • Buslav (Warner)