Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Bliżej Afganistanu

Wciąż za mało jest tego rodzaju przeglądów. Autorskich, realizowanych przez prawdziwych pasjonatów, przybliżających widzom nieznane w Polsce kinematografie. Takich jak "Kino afgańskie", przygotowane przez Annę Minkiewicz, które do poniedziałku można było oglądać w Nowym Kinie Pałacowym.

. - grafika artykułu
"Mina", reż. Yosef Barak

Próżno szukać na polskich portalach informacyjnych wieści z dalekiego Afganistanu. Nawet jeżeli pojedyncze artykuły się pojawiają, to dotyczą albo konfliktów z talibami, albo fatalnej sytuacji kobiet, z perspektywy których kraj ten wciąż uznawany jest za jedno z najgorszych miejsc do życia (w szczególności za sprawą tzw. "przestępstw moralnych" - kobiety karane są za seks pozamałżeński nawet wtedy, gdy jest on wynikiem gwałtu).

Co więcej, na dużym ekranie Afganistan jako tło wydarzeń pojawia się równie rzadko i niemal zawsze jako poligon czy też pole bitwy - przykładami amerykański "Ocalony" (2013) z Markiem Wahlbergiem w roli głównej oraz duńska "Wojna" (2015), którą od piątku możemy oglądać w kinach studyjnych. Tymczasem o afgańskiej kulturze znaczna większość z nas nie wie praktycznie nic.

Tym bardziej należy doceniać takie inicjatywy, jak przegląd kina afgańskiego przygotowany przez Annę Minkiewicz, która w Afganistanie spędziła 10 lat, poznając tamtejsze zwyczaje oraz przyglądając się ludziom próbującym układać sobie życie w cieniu konfliktów zbrojnych oraz zamachów terrorystycznych. Zresztą, jak zwróciła uwagę przed jednym z seansów kuratorka, spory fragment dziedzictwa kulturowego Afgańczyków wciąż jest zagrożony - jeszcze nie tak dawno dzieła i zabytki niszczone były przez wspomnianych już talibów, teraz ulegają dewastacji za sprawą wkraczających na tamte ziemie korporacyjnych gigantów. Strat nie uniknęło tamtejsze kino - kilka filmów prezentowanych podczas przeglądu to nagrania wideo z telewizji, bowiem oryginalne taśmy zaginęły bądź zostały spalone podczas wojny.

Oszukać przeznaczenie

Pierwsza pozycja z repertuaru okazała się mocnym uderzeniem. "Mina" (2015) to debiutancki film fabularny Yosefa Barakiego, zaprezentowany między innymi na zeszłorocznym Berlinale, a także na toruńskim TofiFest, na którym zdobył nagrodę publiczności. Tytułowa dziewczyna to dwunastolatka sprzedająca na bazarze tandetne ciuchy i błyskotki, utrzymująca swego ojca heroinistę oraz opiekująca się dziadkiem chorym na Alzheimera. W wolnych chwilach - mimo zakazu rodziciela -uczęszczająca do szkoły, która jest dla niej jedyną nadzieją na polepszenie warunków bytowych w przyszłości.

Reżyser do przedstawienia historii wybrał formę paradokumentalną, co okazało się strzałem w dziesiątkę - zdjęcia kręcone były "z ręki", kamera przez większość czasu trwania filmu pędzi za energiczną bohaterką, co bardzo dobrze oddaje dynamikę życia w mieście i zgiełk panujący na bazarze. Dzięki połączeniu jej ze spontaniczną grą aktorską (większość osób występujących w filmie to amatorzy) oraz improwizowanymi dialogami, powstał obraz niezwykle naturalny i bezpośredni, dokonale oddający determinację Miny, ale i jej bezbronność wobec zewnętrznego świata.

A ten ostatni, mimo uwolnienia się Afganek spod władzy talibów, wciąż jest dla nich nieprzyjazny. Szczególnie dla tych z niższych warstw społecznych, które nie mają dostępu do edukacji i skazane są na drobny bazarowy handel bądź żebraczy tryb życia. Gorzką perspektywą na odmianę losu jest wyjście za mąż za dobrze sytuowanego starca - w praktyce niestety często oznacza to dla niedojrzałych fizycznie i emocjonalnie dziewczyn początek nowego, choć jakże odmiennego koszmaru.

Cienie terroryzmu

"Rajskie jabłko" (2008) Homayuna Morowata to z kolei opowieść o Jakubie - starszym afgańskim mężczyźnie, który dowiaduje się, że jego ostatni żyjący syn (dwóch pozostałych zginęło podczas wojny z sowietami), oddelegowany wcześniej do szkoły koranicznej, został przez dwulicowego mułłę przeznaczony na terrorystę. Załamany ojciec błąka się po ulicach Kabulu, nie potrafiąc pogodzić się z tragicznym losem.

Morowat zajął się niezwykle istotnym tematem, jakim jest przechwytywanie młodych ludzi przez organizacje terrorystyczne i szkolenie ich na zamachowców samobójców. Zrezygnował jednak z elementów kojarzonych z kinem sensacyjnym, koncentrując się na ukazaniu cierpienia głównego bohatera, jego rozpaczy i kryzysie wiary - niegdyś duchowej opoki, teraz pośredniej przyczyny ojcowskiej tragedii. Zrobił to w sposób nie do końca udany, bo choć są w filmie sceny genialne, jak ta, w której przerażony Jakub zmierza w kierunku miejsca dokonanego przed chwilą samobójczego zamachu, podczas gdy wszyscy inni próbują stamtąd uciec, to całą historię pogrążają naiwne rozwiązania fabularne. Przykładem przypadkowe spotkanie zdruzgotanego bohatera z kobietą, która po piętnastu latach odnalazła syna, czy też odwiedziny w świątyni, w której akurat jeden z kapłanów snuł religijną opowieść o Jakubie (!), który został wystawiony przez Boga na ciężką próbę wiary.

Jednak bezdyskusyjną siłą obrazu jest zwrócenie uwagi na to, że tragedie wywoływane przez terrorystów nie kończą się na fizycznych ofiarach. Za tym bowiem idą jeszcze dramaty rodzin, które utraciły swoich bliskich, a nawet rodzin zamachowców. Terroryzm zdaje się produkować cierpienie na zasadzie efektu domina, a ten w wielu przypadkach jest nie do powstrzymania.

Projekt przyszłości

W repertuarze znalazły się również pozycje lżejsze. Taki był chociażby "Obcy" (1987) - opowieść o zemście za upokorzenie, dokonanej przez biednego chłopa na właścicielu ziemskim oraz jego amerykańskich przyjaciołach. Obraz ten zahacza co prawda o temat zderzenia dwóch kultur, ale zdecydowanie stawia na dramatyzm historii, nie roszcząc sobie pretensji do opatrywania fabuły komentarzem społecznym. Interesujące okazały się również krótkie metraże, takie jak "Odliczanka" (2014), traktująca o kilkuletnim chłopcu, który zamiast pilnować młodszego brata, wybiera zabawę znalezionymi nabojami do strzelby, czy animowany "Hitler" (2014) - o robaku, który postanawia spisać historię swoich przodków zabijanych przez różnego rodzaju ludzkich dyktatorów.

Jak zatem widać, wachlarz tematyczny prezentowanych filmów okazał się niezwykle szeroki. Można było obejrzeć produkcje zaangażowane, poruszające tematykę terroryzmu czy praw kobiet, ale nie zabrakło też kina rozrywkowego, bezpretensjonalnego. Za swoiste podsumowanie przeglądu można uznać dokument zatytułowany "Afghanistan 2014-2" (2014), który jest zbiorem wywiadów, przemówień i recytowanych wierszy autorstwa byłych uchodźców pochodzących z Afganistanu, od dłuższego czasu układających sobie życie w krajach europejskich. Osoby te opowiadają o swojej ojczyźnie, o związanych z nią lękach i nadziejach już z perspektywy innego świata. Znamienne, że przeważają głosy sceptyczne - rozmówcy dostrzegają konieczność stworzenia projektu jednoczącego społeczeństwo mimo różnic religijnych, etnicznych i narodowościowych, ale nie wierzą w jego realizację, przynajmniej dopóty, dopóki religijne idee będą przez rządzących traktowane jako główny motor napędowy bieżącej polityki.

Adam Horowski

  • Kino afgańskie (przegląd)
  • Nowe Kino Pałacowe
  • 9.06-13.06