Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Aksamit

W jazzowej rzeczywistości, w której nie trudno o przerost formy nad treścią, Dorota Miśkiewicz i Toninho Hortha ze swoim słowiańsko-brazylijskim repertuarem odnaleźli się i pozwolili odnaleźć się publiczności doskonale.

Woklaistka z mikrofonem siedzi za puliptem. - grafika artykułu
fot. Grzegorz Dembiński

Trasa koncertowa, na której poza Poznaniem, znalazły się także między innymi Gdańsk, Rzeszów, Warszawa i Piła, poświęcona była promowaniu płyty Bons Amigos. Choć prace nad albumem rozpoczęły się jeszcze przed pandemią, wydłużyły się w czasie i wymagały podróży wokalistki do Rio (czego, przywołując jej słowa, podjęła się z ogromną ekscytacją), warto było czekać. Płyta ujrzała światło dzienne niespełna trzy tygodnie temu i jestem bardziej niż pewna, że dzięki niej przejdziemy przez nadchodzącą jesień suchą stopą (nawet jeśli będziemy robić sobie krótkie przerwy na chwilę nostalgii w rytmie bossa novy).

O tym, że Dorota Miśkiewicz jest wokalistką przez duże "W" wiedziałam od lat - odkąd w 2005 roku trafił w moje ręce jej album Pod rzęsami. I ten album i sama artystka są mi bardzo bliscy. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych cech Miśkiewicz jest jej niesamowita wrażliwość i idące za nią utwory, którym bliżej do lirycznych opowieści niż ognistych historii. To one zawsze wydawały mi się być jej najbardziej naturalnym środowiskiem. Jej aksamitny (Aksamit to zresztą jedna z jej piękniejszych, czulszych piosenek na wspomnianej płycie) głos należy do grona najbardziej charakterystycznych głosów polskiej sceny muzyki rozrywkowej. Czysty i jasny, o rozświetlonych górach i miękkich dołach, kryje w sobie ogromną moc, którą - muszę przyznać - sama byłam zaskoczona.

Wraz z Dorotą i Toninho wystąpił brazylijski basista Michael Pipoquinha, który rozpoczął swoją karierę mając zaledwie 14 lat. Już wtedy zdobył uznanie takich znakomitości jak Victor Wooten czy Stanley Clarke. Pipoquinha, zakorzeniony w bogatej afrobrazylijskiej tradycji, czerpie z niej pełnymi garściami, co słychać zwłaszcza (choć nie tylko) w warstwie rytmicznej i zabawie stylami. W królestwie perkusji rządził Bodek Janke - jeden z najciekawszych i najbardziej rozchwytywanych perkusistów międzynarodowej sceny jazzowej i world music. Jego ponadprzeciętne umiejętności gry na najbardziej egzotycznych instrumentach, przyczyniły się do nadania mu tytułu "mistrza wielu dialektów". Dzięki jego obecności, każdy utwór zyskuje swój niepowtarzalny klimat i koloryt. Last but not least - sam Toninho Horta, brazylijski gitarzysta, aranżer, wokalista i jeden z filarów latin jazzu. Współpracował z najlepszymi - Waynem Shortetem, Herbie Hancockiem, Patem Methenym czy Keithem Jarretem. Jego kariera w Stanach Zjednoczonych, do których przeprowadził się w latach 80., bez wątpienia zasługiwała i zasługuje na miano zawrotnej - mimo tego nawet ona nie była w stanie powstrzymać Horty od koncertowania z tuzami muzyki brazylijskiej, takimi jak Gal Costa czy Sergio Mendes.

Co zatem wyszło z tak egzotycznego połączenia temperamentów, muzycznych tradycji, kultur i talentów? Mieszanka doskonała! Koncertowe wersje nagranych na albumie utworów, do których zaliczają się nowe interpretacje piosenek z wcześniejszych płyt Miśkiewicz, ALE oraz Caminho, a także autorskie kompozycje Horty, to prawdziwy majstersztyk. Zaskakują soczystością i zachwycają życiodajną energią - jedną z tych, które rozkosznie buzują w człowieku jeszcze długo po ich zakończeniu. Artyści rozpościerają przed nami cały wachlarz doznań - od wzruszenia i nostalgii przez pogodne zadowolenie i śmiech, aż do dzikiej chęci zerwania się do tańca i poddania się tej wszechobecnej radości. Więcej takich wieczorów poproszę!

Marta Szostak

  • Koncert Dorota Miśkiewicz & Toninho Horta
  • Blue Note
  • 24.09

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023