Pustelnika życie dobre

Ojciec Giba był bohaterem pierwszego wieczoru VII Poznańskich Dni Kultury Prawosławnej, które odbywały się w dniach 18-20 października w Poznaniu. W cerkwi pw. św. Mikołaja przy ul. Marcelińskiej 20, w której odbywa się większość festiwalowych wydarzeń, opowiadał o tym, jak żyje się w skicie w Odrynkach - jedynej prawosławnej polskiej pustelni niedaleko Narwi w uroczysku Kudak, w województwie podlaskim.
W latach 80. przez 2,5 roku był nowicjuszem w Domu Zakonnym w Supraślu, 23 lata spędził w tamtejszej ławrze (większe męskie klasztory w kościele prawosławnym), z czego 10 lat był zwierzchnikiem innych zakonników. Od ponad 5 lat mieszka w pustelni, w odosobnieniu. - W miejscu tym Boga można zarówno odnaleźć, jak i zgubić - mówił podczas czwartkowego spotkania.
Po kładce życia
Jak mu się żyje w Odrynkach? W skicie na stałe nie ma prądu - z agregatu starcza go tylko na trzy godziny dziennie. Nie ma tam również bieżącej wody. Od najbliższej wsi dzieli go półtora kilometra, w tym osiemset metrów "kładki życia", po której można się dostać do pustelni, gdy wyleje rzeka. Na co dzień ojciec Giba zajmuje się ziołolecznictwem, ale służy także dobrą radą.
Zgromadzonym w cerkwi opowiadał różne historie, m.in. pustelnika, który mieszkał w samotności na pustyni Nitryjskiej. Żył tam wśród książek, garnków i wyplatał kosze z rosnącej nieopodal roślinności. Pewnego dnia został okradziony, a jedyną rzeczą, jaką pozostawiono w jego pustelni była drewniana pałka. Zakonnik wiedział, że to znak i że niczego tak naprawdę mu nie potrzeba. Poszedł więc za złodziejem i oddał mu swoją pałkę, by łatwiej było tamtemu dźwigać łup.
Taką właśnie pałkę, przyniósł ze sobą do cerkwi i wyjaśnił przy okazji, że to jeden z atrybutów mnicha-ascety, którego celem życia jest zbawienie duszy. Pokazał również zgromadzonym najdłuższe czotki - prawosławny sznur modlitewny, który liczy aż 1000 paciorków. Pustelnik odmawia go codziennie od 22.30 do 3.30, pomiędzy spotkaniami z ludźmi, którzy potrzebują jego pomocy.
Dotknij prawosławia
Spotkaniu z pustelnikiem towarzyszył wernisaż prac miłośników fotografii z internetowego serwisu OrthPhoto. Na wystawie znalazło się kilkadziesiąt zdjęć autorów m.in. z Polski, Bułgarii, Rosji, Ukrainy, przedstawiających mnichów, mniszki oraz monastery. Moją uwagę przykuło zdjęcie Daniela Cosereanu z Rumunii "Panem rostrum quotidianum". Na pierwszym planie widać mnicha w codziennym stroju, który w jednej dłoni niesie na talerzu pokrojony chleb, a w drugiej trzyma całe bochenki. Sfotografowano go na tle muru z zakratowanym oknem. Widok ten kontrastował z również uwiecznioną na fotografii trawą i czerwonym, pełnym życia kwiatem.
W piątek organizatorzy Dni Prawosławia (Fundacja Barak Kultury) zapraszają na spotkanie z Grzegorzem Makalą, którego tematem będzie hezychazm, określany jako "chrześcijańska joga". W programie także projekcja filmu "Gdzie jest Sonia" w reżyserii Radki Franczak (po pokazie - spotkanie z reżyserką). Film opowiada o młodej mniszce, która w zimnych zakonnych murach potrafiła za pomocą pędzla i farb stworzyć piękny, barwny i pełen ekspresji świat.
W sobotę z kolei odbędą się warsztaty pisania ikon, które poprowadzi znany ikonograf, nauczyciel oraz przewodnik w Muzeum Ikon w Supraślu - Jan Grigoruk, oraz liturgia prawosławna z udziałem członków Chóru Prawosławnej Katedry pw. św. Mikołaja z Białegostoku "Aksion".
Monika Nawrocka
- VII Poznańskie Dni Kultury Prawosławnej
- 18-20.10
- organizator: Fundacja Barak Kultury
- wstęp bezpłatny (do wyczerpania miejsc), wyjątek: warsztaty pisania ikon, bilety: 40 zł - CIM