Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Przeminęło z Afryką

Czy 14 lutego to dobra okazja do spędzenia wraz z ukochaną osobą dwóch godzin w kinie lub przed telewizorem? Dla wielu z nas jak najbardziej, zwłaszcza jeśli będzie to film o miłości. Najlepiej taki, który widzieliśmy już ze sto razy.

. - grafika artykułu
Kate Winslet i Leonardo DiCaprio w filmie "Titanic", źródło: Imperial CinePix

Wiemy, że ona wreszcie go pokocha, i wspólnie odjadą ku zachodzącemu słońcu. Przeżywamy, gdy jednak nie będą mogli być razem, bo dzieli ich wszystko oprócz miłości. Płaczemy, gdy ona ratuje się z tonącego okrętu, a jemu się to nie udaje. Za każdym razem jednak siadamy przed ekranem i przeżywamy te historie ponownie.

"Bo to się zwykle tak zaczyna"

Stworzenie uniwersalnego rankingu filmów o miłości, takich w sam raz na walentynki, nie jest możliwe. Każdy ma własny. Romantyczne wątki możemy znaleźć zarówno w filmach Woody'ego Allena, jak i w Terminatorze. Nie bez powodu mówi się, że Pearl Harbor to najbardziej wojenny film o miłości. Na walentynkowy seans trzeba jednak wybrać prawdziwy romans, takie Love Story lub co najmniej Uwierz w ducha. "Z wszystkich barów we wszystkich miastach na całym świecie ona musiała wejść do mojego" mówi Rick Blaine (Humphrey Bogart) w Casablance. W filmach o miłości zazwyczaj tak właśnie się zaczyna. Ona pojawia się w drzwiach, w oknie albo na górnym pokładzie luksusowego transatlantyku, a on już wie, że ich historię będą przeżywać miliony. A później, na dziobie kołobrzeskiego czy świnoujskiego statku wycieczkowego naśladować będą boskiego Leonarda i Kate Winslet w kultowej scenie, wywołując przy okazji nerwowe reakcje kapitana i załogi statku. Ot, taki nasz Titanic...

Zaraźliwa romantyczność

Czasami bywa jednak inaczej. Miłość między bohaterami dojrzewa powoli, rodzi się w bólach. Trzeba czasu, by oboje przyznali, że są dla siebie stworzeni, że nie mogą bez siebie ani żyć, ani tańczyć, jak Frances "Baby" (Jennifer Grey) i Johnny (Patrick Swayze) w Dirty Dancing. "Nikt nie upchnie "Baby" w kącie" mówi Johnny/Patrick i porywa ją do tańca, a cała widownia nie może doczekać się finału. Zdarza się też, że piękna historia, opowiedziana na pierwszym planie, pozwala nam odkryć niemniej piękną opowieść miłosną, która toczy się gdzieś w tle. Johnny Depp, najprawdziwszy Don Juan DeMarco, pokazuje swojemu lekarzowi, czym jest prawdziwa miłość. Doktor Jack Mickler (w tej roli Marlon Brando) przyznaje, że pacjent cierpi na romantyczność - dolegliwość kompletnie nieuleczalną, a co gorsza... bardzo zaraźliwą. Patrzymy na finałowy taniec Marlona Brando i jego filmowej żony, Faye Dunaway, i myślimy: na szczęście zaraźliwą.

Trudna miłość

Filmowa miłość, tak zresztą jak prawdziwa, może być okrutna i zaborcza. Może doprowadzić do wojny i zniszczenia cywilizacji. Może wywrócić do góry nogami uporządkowany świat i ranić. "Szczerze mówiąc, moja droga, nic mnie to nie obchodzi" mówi filmowy Rhett Butler w Przeminęło z wiatrem. My jednak wiemy, że pod maską obłudnego cynika, twardego macho, kryje się poszukujący miłości mężczyzna, który na jedno skinienie Scarlett zatopiłby całą unijną flotę. Cóż, ona kocha innego, i tak samo jak Butler wykorzystuje każdą okazję, by dać to wszystkim do zrozumienia. Zaskakujące jest to, że w filmach o miłości uwielbiamy takie właśnie twarde charaktery. To nie Melanie, tylko Scarlett wywoływała westchnienia męskiej części widowni. A żeńska zastanawiała się, co takiego widzi ona w mdłym i nijakim Ashleyu. Dla Bohuna niejedna z kinomanek dałaby się pokroić żywcem, chociaż to ze Skrzetuskim chciałaby spędzić resztę życia... Filmowa miłość bywa trudna. Nie zawsze kończy się szczęśliwie. Czasami kochankowie rozstają się, bo rożni ich zbyt wiele, by mogli być razem. Są z innych sfer społecznych, z rożnych krajów, niekiedy walczących ze sobą, czy nawet z odmiennych światów. Zdarza się, że kochanków rozdziela wojna lub śmiertelna choroba. Taką historię opowiada Love Story. Aż trudno uwierzyć, że niepozorne opowiadanie, sfilmowane przez Amerykanów ponad 40 lat temu, stanie się archetypem gatunku, wzorcem filmu o prawdziwej, nieco szorstkiej, ale przez to autentycznej miłości. Prawdziwa miłość przetrwa jednak nawet wówczas, gdy kochanków rozdzieli śmierć. Tragicznie zmarły Sam (Patrick Swayze) przez cały film będzie przekonywał Molly (Demi Moore), że nadal ją kocha i cały czas jest przy niej. Uwierz w ducha to piękna historia o miłości, która jednak nie kończy się hollywoodzkim happy endem. Prawdziwa miłość zmusi do poszukiwania ukochanej w zaświatach. Dla takiej miłości Chris Nielsen (Robin Williams) porzuci raj i ruszy w podróż, a my, widzowie - zawieszeni jak bohater Między piekłem a niebem - będziemy się zastanawiać, czy też bylibyśmy gotowi do takiego poświęcenia.

To właśnie miłość

A jak już zabraknie pomysłu na stworzenie oryginalnej historii miłosnej, to trzeba zrobić szybki przegląd najsłynniejszych wątków i umieścić najlepsze w jednym filmie. Takie właśnie opowieści najchętniej ogląda się w walentynkowy wieczór. Trzeba jeszcze dodać kilka przebojów, najlepiej świątecznych, i gwiazd, które wycisną łzy z największych nawet twardzieli. Wiedzieli o tym doskonale twórcy brytyjskiej komedii To właśnie miłość i jej bardzo udanej polskiej odmiany Listy do M. Nie szkodzi, że widzieliśmy to już tyle razy. Usiądźmy znowu przed ekranem i przeżyjmy to jeszcze raz.

Cezary Omieljańczyk

Filmy na walentynkowy wieczór (ranking bardzo subiektywny)

1. Don Juan DeMarco, reż. Jeremy Leven (1994) - dla tych, którzy uwielbiają tańczyć na plaży.

2. Casablanca, reż. Michael Curtiz (1942) - dla tych, którzy lubią, jak mija czas.

3. Przeminęło z wiatrem, reż. George Cukor, Sam Wood, Victor Fleming (1939) - dla tych, którzy pomyślą o tym jutro.

4. Love Story, reż. Arthur Hiller (1970) - dla tych, którzy nie boją się łez w kinie.

5. Uwierz w ducha, reż. Jerry Zucker (1990) - dla tych, którzy jeszcze nie wierzą.

6. Titanic, reż. James Cameron (1997) - dla tych, którzy nie boją się odpłynąć.

7. Dirty Dancing, reż. Emile Ardolino (1987) - dla tych, którzy uwielbiają tańczyć nie tylko na plaży.

8. Między piekłem a niebem, reż. Vincent Ward (1998) - dla tych, którzy wierzą, że miłość nigdy się nie kończy.

9. To właśnie miłość, reż. Richard Curtis (2003) - dla tych, którzy się jeszcze wahają.

10. Pearl Harbor, reż. Michael Bay (2001) - dla pań gotowych do naprawdę wielkich poświęceń.