Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Kto ładnie nas urządzi?

Niewydolność, przerost tkanki, egzema i liszaje - to tylko kilka schorzeń polskiej przestrzeni. Potrzeba jej pilnie intensywnej terapii. W Poznaniu skierowano do niej jednego lekarza. Czeka go długi ostry dyżur.

. - grafika artykułu
Fot. C. Omieljańczyk

Wielu Polaków chce ładnej i wygodnej przestrzeni. Większości brak jednak wyczucia, by cel ten urzeczywistnić. Bo wściekle różowy budynek to nie wynik złośliwości, lecz chęci, by było ładnie. Ładnie - zdaniem tego, kto pokrył ściany różową farbą. Na nic protesty! W odwodzie czai się banał na temat gustów, o których się nie dyskutuje. Fakt: dyskusji brak. Nikt nie kształtuje estetycznych postaw, nie tłumaczy wpływu ładu na codzienne funkcjonowanie i samopoczucie. Pozwala się dorosłym myśleć jak przedszkolakom, dla których kolor to wesołość, a szarość - smutek; umiar to bieda, a mnogość - bogactwo. Harmonia, kompozycja, proporcje - to słowa używane przez nielicznych, którzy tłumaczą, że domorosłe "ładne" bywa szkodliwe. Że, wbrew źródłosłowowi, nie prowadzi do ładu, lecz go zaburza.

Trzeba nam więc estetycznej intensywnej terapii. Jej namiastkę zapewnić może powołany w Poznaniu "plastyk miejski", a oficjalnie: koordynator ds. estetyki wizerunku miasta. Ta nazwa to formalny wytrych, bo ponad 10 lat temu stanowisko plastyka zniknęło z poznańskiego urzędu, a później - z przepisów. Uznano zapewne, że to fanaberia, ktora zatruje życie inwestorom i mięknącym na ich widok decydentom. Plastyk odradza się dziś w nowej postaci. Od grudnia jest nim Piotr Libicki, historyk sztuki, ekspert Instytutu Sobieskiego. Brał też udział w pracach zespołu ds. odnowy centrum Poznania i współtworzy inicjatywę "Otwarte". Teraz ma m.in. koordynować prace urzędników oraz wydziałów, których działania wpływają na estetykę miasta.

Czym powinien się zająć? Zadań starczy dla kilku osób. Drażnią krzykliwe reklamy, nielegalne lub nieestetyczne szyldy, płachty i tablice. Uderza nierówna jakość ławek, słupów, lamp lub ogrodzeń. Rozmnożyły się ponad miarę wzory chodników, a w wielu miejscach rażą nieudane nowe barwy domów. Dotkliwa jest wysypka znaków drogowych o natężeniu uniemożliwiającym ich odbiór. Nocą drażni zaś oświetlenie ulic o barwach i sile nieadekwatnych do rodzaju miejsca. A są jeszcze kwestie nowych pomników, estetyki straganów czy elementów systemu informacji miejskiej! Nowy koordynator powinien mieć też duży wpływ na te jednostki miejskie, które z trudem przyswajają europejskie standardy przyjazne pieszym i rowerzystom. Tu pojawia się jedno z ważniejszych zadań: edukacja i promocja dobrych praktyk - wśród mieszkańców, przedsiębiorców, inwestorów i urzędników.

Czy plastykowi się powiedzie? Na razie to król bez wojska i poddanych: prawnych narzędzi oraz pracowników. Jego sukces zależy głownie od siły argumentów, dyplomacji, uporu i dobrej woli decydentów. Gdy woli tej zabrakło, stołeczny naczelnik ds. estetyki zrezygnował z pracy po 3 miesiącach. Poznański koordynator patrzy w przyszłość optymistycznie. Stawia na edukację, pracę w terenie oraz współpracę z miejskimi stowarzyszeniami i aktywistami, którzy - podobnie jak niedawno sam Libicki - od wielu lat apelują o estetyczne pospolite ruszenie.

Jakub Głaz