Jak długo przygotowywałaś się do wydania swojego debiutanckiego zbioru?
To były dwa lata pisania tekstów i potem półtora roku pracy z wydawnictwem - redakcja materiału, czekanie na okienko wydawnicze, bo mieliśmy też trochę przerwy w pracy nad tomem. Ale najważniejszy był ten czas, w którym budowałam świat tego zbioru - wykluwanie się bohaterów wierszy, tworzenie preambuł, ustanawianie struktury.
Zależało mi na tym, by tekst ściśle poetycki poprzedzał pewien kontekst, pewna sytuacja, która odnosi się do rzeczywistości. To nazywam właśnie preambułą. I ważny był dla mnie ten czas, w którym pracowałam nad dopasowaniem tych przestrzeni tekstu, nad łączeniem ich w jeden utwór.
Czy od początku budowałaś Fluid jako kompozycję wstępu - narracji i bardziej klasycznej wypowiedzi poetyckiej?
Ten pomysł, by poszczególne utwory składały się z dwóch części - tej bardziej narracyjnej i klasycznie poetyckiej, skupionej już na języku wrażliwości, pojawił się w trakcie pisania i stał się wyzwaniem. Zależało mi, by oddać w swoim pisaniu to, co sama cenię w poznawaniu świata, w rozmowach. Chciałam posługiwać się kontekstualizacją, bo zależy mi, by każda przestrzeń emocjonalna była osadzona w rzeczywistości. Szczepan Kopyt, redaktor wydawnictwa i poeta, przygotowując opis wydawniczy użył tego określenia właśnie określenia - "preambuła". Wydaje mi się, że najcelniej scharakteryzował to, o co mi chodziło. Przywiązałam się do tego sformułowania i chyba oddaje ono zadania, jakie stawiam tej pierwszej części utworów, czyli przeniesienie uwagi w jakąś przestrzeń wydarzenia, sytuacji społecznej.
Ten zabieg, nie taki oczywisty w poezji, pozwala na lepsze komunikowanie z czytelnikiem?
Poezja hermetyczna, jeśli chodzi o treść, nie jest dla mnie najbardziej interesująca. Jest dla mnie trudna do czytania. Chciałam, żeby odbiorca miał dostęp do sytuacji, w jakiej wydarza się wiersz. W literaturze szukam zakotwiczenia, szukam pewnej cząstki, która umiejscawia wrażliwość w przestrzeni, daje dostęp. Projektuję sytuacje, w jakich przestrzeń tekstu rezonuje z hipotetycznym wydarzeniem, obserwacją, przenosi i naświetla jakąś część rzeczywistości. Konkret, którego szukam, daje mi możliwość pełniejszego dzielenia się wrażliwością, która mnie zajmuje. We Fluidzie chciałam otworzyć drzwi i okna do przestrzeni bohaterów, żeby pokazać z czym się zmagają, jak wygląda otoczenie, opresja, w jakiej się znajdują. Wyobrażam sobie to jak metaforę jakiegoś bloku, w którym odbywają się historie, jakie czytelnik może podpatrywać i się w nie angażować. To największa rola tych wstępów. Komunikacja z czytelnikiem jest ważnym zadaniem mojego pisania.
Czy uważasz, że dzięki poezji wszystkie te pomijane sytuacje i zjawiska społeczne mogą zyskać przestrzeń na ich opisanie, analizę?
Na tym mi zależało. Szukałam w codzienności, szukałam w bliskości, w tym, co jest dostępne, co jest przeżywane. Wykluczenia są niezmiernie bliskie i właśnie codzienne. To nie jest przypadkowe. Dzielę się też swoimi doświadczeniami. W tekście Polski kot Schrödingera nieprzypadkowo pojawia się Jawor, to tam, będąc ze swoją partnerką, usłyszałyśmy szereg komentarzy na swój temat. I to wzbudziło potrzebę, by zapisać historię, która przecież jest tylko jednym z wielu przykładów tego, co spotyka osoby LGBTQ+. Te sytuacje opresyjne, głęboko doświadczające emocjonalnie są trwale zapadające w pamięć. Często spychane i niewysławiane, przykrywane wstydem, zakłopotaniem, pojawiają się we wcale nie tak dalekim "potem". Zależało mi, by ta trudna realność stała się pretekstem do powstającego tekstu. Tak, szukam możliwości literatury, jej zadań, bliskości z codziennością czasem emocjonalnie trudną do opanowania. Wtedy sens ma pisanie, budowanie języka, zajmowanie poezją. Zapis doświadczeń jest dla mnie sensem wchodzenia w dialog z czytelnikiem, tworzenia tekstu, w którym istnieje możliwość odnalezienia się. Mówię o sobie, ale mówię też o pewnym konstrukcie "nas" - tych, o których myślę, że mogli znaleźć się w podobnej sytuacji, w podobnym stanie co najmniej poważnego dyskomfortu emocjonalnego.
Jak radzisz sobie z tym, by nie ulec pisaniu językiem protestu, gniewu, publicystyki?
Szukam emocjonalności, jej jądra, rzeczywistego przeżywania sytuacji, o których piszę. A gniew i agresja to tylko przykrywki, płaszczyzny, pod którymi kryje się poczucie krzywdy, wyobcowania, osamotnienia. Tak postrzegam pracę nad literaturą, sama też szukam tego w każdym rodzaju sztuki. Tej emocjonalnej esencji, realnego uczucia, do którego trudno czasem dotrzeć, znaleźć środki, by je opisać. Sedno emocjonalne to wstrząs, a gniew często jest wtórny, obserwowalny. Smutek, rozczarowanie, strach - wydaje mi się, że to są stany, które przeżywa bohater. Piszę bardziej myśląc o jakimś stanie szoku, którego doświadcza jednostka, zadając sobie pytanie o to, dlaczego spotyka mnie taka sytuacja, dlaczego staję się obiektem wykluczenia, przemocy, odtrącenia. Dlaczego ktoś wątpi w moje prawo do podmiotowości.
Czy sam tytuł tomu Fluid to też słowo, które postrzegasz jako posiadające społeczne obciążenie?
W poszukiwaniu tej istoty emocjonalnej interesuje mnie moment, często przykryty i niezauważalny, może zamaskowany strachem. Odważna decyzja bohatera o skoncentrowaniu siły na wykonaniu wielkiej pracy, by wyjść ze schematu, z nałożonych i sugerowanych ram bezpieczeństwa to akt odważnego sięgania po wolność. Stanowi najistotniejszy emocjonalny moment, o którym warto pisać. Często nie jest tak łatwo widoczny, nie jest dostępny w swojej emanacji. Bywa przykryty gniewem, wstydem, i jest warty zapisania, szukania języka, by można było oddać, to co cenne, trudne i poszukujące wolności. Początek emocji jest najistotniejszy.
Interesuje Cię ta bliska emocjonalność, często ukryta w świecie nastawionym na sprzedawalną wyjątkowość.
W opisie codzienności czasem trudno jest unikać banału. Szukanie drogi do zapisywania wyjątkowości, która nie jest wymysłem ani kreacją, jest tym, co mnie chyba najbardziej interesuje. Kiedy zastanawiałam się nad wyborem tych historii miałam wrażenie, że bohaterowie są bliscy i dostępni, czasem nieśmiali w opowieści emocjonalnej, ale to właśnie ci, którzy są tuż obok, są interesujący, zajmują mnie bardziej niż intelektualne rozmyślania nieznajdujące sytuacyjnego konkretu. I to wyszukiwanie barw, pogłębianie wiedzy i wrażliwego podejścia jest zadaniem, jakie przed sobą stawiam.
Rozmawiał Michał Pabian
*Zu Witkowska - urodzona w 1985 roku, poetka, doktorka nauk technicznych (chemia), copywriterka. Publikowała m. in. w Odrze i Kursywie. Fluid jest jej debiutem książkowym.
- Zu Witkowska, Fluid
- Wydawnictwo WBPiCAK
@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022