Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

Serce emocji - początek nowego społeczeństwa

Rozmowy i teksty krytyczne Krzysztofa Wodiczki są imponującym wydawnictwem poznańskiej Galerii Miejskiej Arsenał. To nie tylko książka-przewodnik po myślach jednego z najwybitniejszych polskich artystów zaangażowanych, ale zbiór refleksji przenikliwego humanisty. I jedna z bardziej pasjonujących lektur, z którymi miałem do czynienia w tym roku.

. - grafika artykułu
Krzysztof Wodiczko, fot. Maciej Krajewski

- Zajmuję się sztuką w przestrzeni publicznej, ale interesuje mnie nie tylko przestrzeń, a to, co się dzieje między ludźmi - jak ludzie zamieszkują tę przestrzeń i jak się komunikują w tej przestrzeni - tak Wodiczko zdefiniował swoją działalność w programie Videofan. Czytając Rozmowy i teksty krytyczne przypomniałem sobie rozmowę, którą odbyłem cztery lata temu z Piotrem Bosackim przy okazji jego wystawy Dziś są moje urodziny w galerii Skala. - Często bywa tak, że artysta wizualny, budując swą pracę, opiera się głównie na słowie. (...) Jedni są dumni z tego, że samą tylko gadaniną potrafią nijaki obraz uczynić świetnym. Inni z tego samego powodu się wstydzą, bo wiedzą, że bez asysty słownej ich malarstwo jest żadne - powiedział mi w rozmowie dla czaskultury.pl.

U Wodiczki przenikliwej sztuce towarzyszy wytrawna refleksja artysty. Wydaje mi się przy tym, że jego krytyczna twórczość jest na poziomie emocjonalnym doskonale zrozumiała przez to, co w nas uruchamiają obecne w niej składniki, symbole, konteksty, w których funkcjonuje. Siła tego artysty polega choćby właśnie na tym, jak bardzo potrafi on wstrząsnąć przypadkowymi odbiorcami jego działań w przestrzeni publicznej. Bierze się to bez wątpienia z olbrzymiej empatii, jaką darzy osoby ze słabszych mniejszości, z wyczulenia na tragedię ludzi wykluczonych, obarczonych traumą, skrzywdzonych przez władzę. Stąd choćby imigrantów - obcych i zwykle represjonowanych w nowych miejscach pobytu - obdarza skonstruowanym przez siebie medium, nazywając ich "lekarzami kulturowymi, szamanami miejskimi". Tę wrażliwość przekazuje nam potem w sytuacji, gdy oddziałuje na nas za pomocą sztuki "użytkowej", a więc służącej zmianie. Artysta nie ma jednak fałszywego poczucia, że dokona tym wielkiego przełomu, raczej chce do niego zainspirować, "dać mu szansę". Potrzebni mu są do tego jego "agenci", choć to w sumie złe słowo, bo uprzedmiotowionym i anonimowym zaskakująco sprawnie wynajduje Wodiczko ważne miejsce w przestrzeni publicznej - nie traktuje ich instrumentalnie, to oni mają skorzystać z kontaktu z artystą, a nie on obrastać w sławę. I mają, choćby na chwilę, pojawić się w przestrzeni publicznej, by wszcząć tak konieczną, a nieobecną debatę nad ich losem, nad sprawami omijanymi, przemilczanymi, wypartymi. Jak mówił zresztą choćby o swojej Projekcji warszawskiej sam Wodiczko: "Była to również przestrzeń, w której ludzie mogli zbliżyć się do siebie i otworzyć uszy, umysły i serca, i słuchać".

Z drugiej strony - po tym pierwszym wstrząsie emocjonalnym wywołanym niewidzialnymi, uczuciowymi aspektami interwencyjnych działań i projekcji artysty w przestrzeni miejskiej, narasta w nas potrzeba otrzymania komentarza z jego strony, spotkania z nim w rozmowie. Patrząc "na" i czując "to", chciałoby się zadać mu tak wiele niepokojących nas pytań. Na większość z nich znajdziemy odpowiedzi w Rozmowach i tekstach krytycznych. Do tomu trafiły zarówno przedruki tekstów dziś czasem trudno dostępnych, jak i nigdy nie publikowanych, bądź artykuły po raz pierwszy przełożone na język polski. "Zazwyczaj wydawnictwa dotyczące twórczości Wodiczki koncentrują się na opisie i analizie jego projektów artystycznych. Rozmowy i teksty krytyczne, nie pomijając działań artystycznych - podstawowego narzędzia ekspresji artysty - skonstruowane zostały przede wszystkim wokół refleksji teoretycznej, politycznej i etycznej, które stanowią fundament jego twórczości" - pisze w przedmowie Marek Wasilewski.

Mam wrażenie, że im starsze teksty Wodiczki - tym lepiej widać na przykładzie tej publikacji, że zupełnie nie ulegają upływowi czasu. Jeden z najstarszych w tomie - Projekcję pomnika z 1985 roku - czytałem po wielokroć w kontekście niedawnej akcji zawieszania tęczowych flag na pomniki w Warszawie, co spotkało się z jakże agresywną reakcją władz i uwięzieniem aktywistki Margot. Cytat: "Chcąc udowodnić swą historyczną nieodzowność w ogniu nieoczekiwanych wybuchów społeczno-politycznych, Stary Pomnik może obrać tylko jedną taktykę. Powinien przyjąć do wiadomości, że stał się obiektem rewolucyjnym i zaakceptować swą nową rolę i znaczenie. Gdy w Domenie Publicznej rozgrywają się wydarzenie dramatyczne, pełne ryzyka i tłumnie uczęszczane, Pomnik musi zmobilizować swój spryt i powitać je z radością, mimo że optymizm i pełnokrwistość naruszają jego sceptyczną, bladą, pomarszczoną fasadę. Gdy Pomnik poważył się na oburzenie lub okazał brak szacunku wobec Wydarzeń, narzucą mu się same gwałtowanie i bezlitośnie. Przybiorą postać wściekłej destrukcji (fizycznej rozbiórki), doprowadzą do jego kulturalnego i intelektualnego osierocenia, do skazania Biednej Konstrukcji, pozostającej absurdalnie na miejscu jak-gdyby-nigdy-nic, na haniebną i rozciągniętą w czasie śmierć - na utratę znaczenia".

Gdy tęczą przyozdobiono również i pomnik Mickiewicza w Poznaniu - odbyłem rozmowę z prof. Wasilewskim, a punktem wyjścia były dla nas właśnie refleksje Wodiczki (link pod tekstem). A jednak, gdy po raz pierwszy sięgnąłem po Wodiczkę, to miałem zupełnie inne myśli, a najbardziej poruszyły mnie jego refleksje na tak rzadko obecne w polskiej debacie publicznej tematy, jak problem idealizacji wojny, czy groźba zagłady bronią masowego rażenia. W tekście przygotowanym z okazji 70. rocznicy ataku atomowego na Hiroshimę czytamy: "Kultura wojny sprawia, że mężczyźni i kobiety chętnie, a nawet entuzjastycznie, mierzą się ze śmiercią. Wojna jest niszczycielską, autodestrukcyjną operacją masową, a kultura wojny umacnia jej patologię społeczną i funkcjonowanie jako cel sam w sobie (...) Przedsięwzięcie demontażu kultury wojny wymaga stworzenia nowych metod przekształcania wszystkich opartych na wojnie i związanych z nią kultur w kulturę odwojnia jako projektu globalnego, narodowego, regionalnego i miejskiego. Musi się to dokonać za sprawą laboratoriów i stref eksperymentów, do których zyskamy dostęp dzięki funduszom na sztukę, edukacji artystycznej, produkcji sztuki i rozpowszechniającym ją mediom, instytucjom, organizacjom, agencjom i centrom".

Podejrzewam, że w zależności od sytuacji społeczno-politycznej i zainteresowań czytelników, Rozmowy i teksty krytyczne odpowiedzą na ich różne niepokoje i inne potrzeby chwili. Pozostaje mi tylko dodać, że olbrzymim błędem byłoby traktowanie tej książki jako pozycji, która znajdzie miejsce wyłącznie w świecie znawców i miłośników sztuki. Ja dostrzegam w niej raczej zbiór wypowiedzi intrygującego humanisty - i wydawnictwa, które jest kolejnym świadectwem tego, że Galeria Miejsca Arsenał pod dyrekcją Marka Wasilewskiego nie jest bierną i niepotrzebną instytucją, a jej działalność wpisuje się w najbardziej palące problemy współczesności i Polski.

Marek S. Bochniarz

  • Krzysztof Wodiczko, Rozmowy i teksty krytyczne
  • wybór i wstęp: Marek Wasilewski
  • wyd. Galeria Miejska Arsenał

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020