Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

Ptasie życie w mieście

Centrum Kultury Zamek zaprasza do spędzenia sobotniego poranka z Pawłem Pstrokońskim, ornitologiem i popularyzatorem wiedzy o przyrodzie. Przyrodnik zabierze nas na spacer śladami ptaków, które żyją w samym centrum miasta, na terenie zamkowego kompleksu i w jego pobliżu.

. - grafika artykułu
Łabędź niemy (Polska), fot. Paweł Pstrokoński

- Wbrew pozorom Zamek wcale nie jest martwą przestrzenią ptasią. Bardzo wiele się tu dzieje. Stąd od dłuższego czasu rozważałam pomysł organizacji spacerów ornitologicznych. Co prawda w jego sąsiedztwie są parki, lecz Zamek znajduje się w centrum miasta, które jest wybetonowane. Prowadzi nas z niego droga albo w dół ulicy Święty Marcin, albo w górę - w kierunku Ronda Kaponiera. Interesuje nas, jak ta przestrzeń od ogrodu zamkowego po Rondo Kaponiera wpływa na biotopy ptasie, jak się one zmieniają. Chcemy też sprawdzić, czy rondo faktycznie jest ptasią "pustynią" - mówi Maria Krześlak-Kandziora z Zespołu ds. Literatury CK Zamek, znana w Poznaniu jako założycielka księgarni Bookowski, a także organizatorka i osoba prowadząca spotkania autorskie.

Wydarzenie Ptaki Zamku zaplanowała w formie - jak na spacer ornitologiczny - trochę "survivalowej". - Spacer zaczniemy na tyłach kompleksu, w Ogrodzie Zamkowym. Rozejrzymy się, co buduje tę ptasią przestrzeń - jak wyglądają tam niskie zakrzaczenia i zadrzewienia. Potem przejdziemy miastem w stronę Ronda Kaponiera. Przekonamy się, jak zmienia się temperatura powietrza, oraz sprawdzimy, gdzie ptaki żyją, kiedy w okolicy brakuje drzew i niskich zakrzaczeń. Odpowiemy sobie również na pytanie czy w takich betonowych przestrzeniach jest w ogóle dla nich miejsce. A jeżeli jest go za mało zastanowimy się, co miasto i my jako jego mieszkańcy możemy zrobić, by centrum miasta stało się bardziej przyznaje dla ptaków - zapowiada. - Celem spaceru jest pokazanie ptaków, które otaczają nas na co dzień i żyją z nami w mieście. Wystarczy się tylko uważnie rozejrzeć, a odkryjemy, że jest ich w naszym sąsiedztwie bardzo dużo. Miasto jest po prostu jednym ze środowisk życia dzikich organizmów - dopowiada Paweł Pstrokoński.

Maria Krześlak-Kandziora zaprosiła do Poznania ornitologa ze względu na to, że niedawno zadebiutował w Wydawnictwie Czarnym literaturą faktu - wyjątkową opowieścią o ptakach żyjących w miastach Wszystkie okna dla oknówek. Ptasie historie z sąsiedztwa.

- Książki są dla nas dobrym pretekstem, aby spotykać się z ich autorami. Pracę Pawła Pstrokońskiego na tle innych książek ornitologicznych wyróżnia bardzo empatyczne podejście. Pokazuje on, że ptaki kochamy, ale tylko do czasu. Gdy nad naszymi oknami pojawiają się oknówki, zaczynając brudzić, nanosząc błoto, to nasz stosunek do nich ulega zmianie. To bardzo dla mnie interesujące, bo pokazuje, że musimy uczyć się koegzystencji z ptakami w przestrzeni miejskiej. Nie jest przecież tak, że zawsze będzie nam "przyjemnie". Ptasiarstwo i ornitologia nie polega wyłącznie na podglądaniu ptaków i śledzeniu, jak pięknie latają. Muszą one przecież gdzieś żyć, zakładać rodziny i budować gniazda. A wtedy trochę brudzą. Ta książka nie dotyczy jednak wyłącznie jaskółek, lecz szerzej opowiada o współżyciu ludzi z ptakami w miastach. Autor wyjaśnia nam choćby, kim jest tak naprawdę gołąb miejski - jaką ma za sobą historię, jak żył wspólnie z człowiekiem i jakie oddawał mu zasługi. Dziś traktujemy go w miastach jako nie do końca chciany "element ożywiony". A w tej książce jego obraz ulega odwróceniu, przyjęciu innej perspektywy - zauważa Maria Krześlak-Kandziora.

Paweł Pstrokoński poza pisaniem artykułów dla takich mediów, jak Tygodnik Powszechny, Wiedza i Życie i Zieleń Miejska, czy występami w radiu, zajmuje się prowadzeniem warsztatów i wycieczek terenowych. - Spacer ornitologiczny to niesztampowa forma spotkania autorskiego, które daje nam możliwość obcowania z przyrodą. Dla mnie jako przyrodnika jest to bardzo ważne. Moglibyśmy co prawda czytać fragmenty książki, przeglądać zdjęcia, czy oglądać atlasy ornitologiczne, ale by móc zrozumieć przyrodę, po prostu musimy w niej być. Spacer ornitologiczny to także niepowtarzalna okazja spotkania specjalisty i podzielenia się z nim swoimi obserwacjami - wyjaśnia Pstrokoński.

Moda na ptasiarstwo rozpoczęła się w Polsce około cztery-pięć lat temu. - Na rynku jest dostępnych coraz więcej książek na ten temat. Rośnie też ogólna świadomość społeczna o tym, co żyje wokół nas. Zmienia się przez to sposób postrzegania miejskiej zieleni. Na szczęście powoli powracamy do obrazu przyrody bardziej naturalnej, z niekoszonymi trawnikami i starymi drzewami. Wydaje mi się, że ludzie coraz chętniej szukają kontaktu z naturą. Spacery przyrodnicze, w tym i ornitologiczne, stają się coraz bardziej popularne. Cieszę się z takiej mody, bo oznacza ona, że ludzie chcą po prostu więcej wiedzieć. A ja wychodzę z założenia, że im więcej wiemy, tym większą szansę przetrwania będzie miała nasza przyroda. Bo gdy będziemy się nią bardziej interesować, to i o wiele prościej będzie ją chronić - tłumaczy Pstrokoński.

Z propozycją napisania książki o ptakach miejskich zwrócił się do niego Jakub Bożek z Wydawnictwa Czarne. - Szczerze mówiąc nie spodziewałem się wcale, że taka możliwość się pojawi. Od samego początku wiedzieliśmy, że ma być to książka o ptakach w mieście. Pisząc, chciałem pokazać dziką przyrodę, która otacza nas pośród blokowisk, szklanych wieżowców, wyasfaltowanych ulic, wybetonowanych podwórek; uzmysłowić czytelnikom, że w takiej przestrzeni faktycznie występują ptaki. Pisanie książki było dla mnie nie tylko nowym doświadczeniem, ale i sporym wyzwaniem - nigdy dotąd nie stworzyłem tak obszernego tekstu. Wymagało to ode mnie nie tylko skrupulatnego notowania i planowania, ale i zapoznania się z wieloma pracami naukowymi - jestem edukatorem przyrodniczym i zależało mi na tym, aby w mojej książce znalazły się fakty naukowe. Chciałem przedstawić również aktualną wiedzę przyrodniczą w przystępny sposób. W pracy nad książką sprawdziło się stare porzekadło, że sztuka pisania to sztuka skreślania - relacjonuje autor.

Wszystkie okna dla oknówek. Ptasie historie z sąsiedztwa starają się odczarować schematyczny obraz ornitologa - pana z siwą brodą, ubranego w strój moro i kalosze. - Ptasiarzem może zostać każdy z nas. U mnie ta pasja objawiła się dosyć późno - już na studiach. Na pierwszym roku studiów, w niedziałającej już stacji terenowej Uniwersytetu Warszawskiego w Sajzach, miałem przedmiot Flora i fauna. W ramach jednodniowych zajęć z dr hab. Krzysztofem Dmowskim odbył się poranny spacer terenowy. Dmowski specjalizował się w toksykologii - badał substancje, którymi ptaki truły się w środowisku. Z tego względu zajmował się również ornitologią. Najbardziej zaimponowało mi w czasie spaceru to, że był w stanie rozpoznawać głosy ptaków. Stwierdziłem, że też chciałbym mieć taką umiejętność - wspomina.

Spacer z Pawłem Pstorokońskim odbędzie się w ramach zamkowego cyklu spotkań Dzikie Miasto, którego celem jest "zachęta do wyruszenia w teren i spojrzenia na miasto jako na miejsce empatycznego współegzystowania roślin, zwierząt i ludzi". - Mam nadzieję, że obok tradycyjnego zwiedzania Zamku na stałe uda się wpisać w nasz program również i zwiedzania ornitologiczne - mówi Maria Krześlak-Kandziora.

Marek S. Bochniarz

  • spacer z Pawłem Pstrokońskim Ptaki Zamku, z cyklu Dzikie miasto
  • prowadzenie: Maria Krześlak-Kandziora
  • 19.06, g. 9
  • zbiórka pod wejściem do Teatru Animacji od strony parku
  • bilety: 5 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021