Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

Mroczne rewiry

Po literackim debiucie Lilii Łady, poznańskiej dziennikarki i autorki książek, na jej kolejną powieść kryminalną musieliśmy czekać aż sześć lat. Teraz możemy się przekonać, czy było warto.

. - grafika artykułu
Lilia Łada z książką "Wizażysta", fot. Sławek Wąchała

Wydana w 2018 roku powieść Zabójstwo z urzędu wywołała w Poznaniu spory rozgłos, a na pl. Kolegiackim nawet pewną nerwowość. Chyba po raz pierwszy fabuła powieści kryminalnej rozgrywała się w lub "w okolicach" Urzędu Miasta Poznania. Wszyscy bohaterowie byli rzecz jasna postaciami fikcyjnymi, co nie przeszkodziło powstawaniu domysłów "kto jest kim", które przez pewien czas krążyły "na mieście".

Tym razem takich domysłów nie będzie. W powieści Wizażysta Lilia Łada zabiera nas w zupełnie inne klimaty. To już nie miejskie "salony" i lokalne "elity", ale przeciwległy biegun, najbardziej zdegradowane społecznie i materialnie rejony i środowiska, w których kwitną prostytucja, narkomania i inne patologie. Ponure tereny kolejowe i poprzemysłowe, odrapane i sypiące się kamienice Wildy wraz z ich mieszkańcami, których życie nie oszczędzało, a i oni nie oszczędzali siebie.

O takiej lokalizacji autorka myślała już po wydaniu swojej pierwszej powieści, opowiadając o tym w rozmowie dla portalu Kulturapoznan.pl: "Te miejsca zawsze silnie działały mi na wyobraźnię, a pamiętam je sprzed kilkudziesięciu lat, gdy mieszkałam właśnie na Wildzie. (...) Wtedy to był fascynujący i chwilami przerażający labirynt walących się budynków niewiadomego przeznaczenia".

Taka jest sceneria sprawy, którą próbuje rozwikłać główny bohater, znany już z poprzedniej książki - podkomisarz Dariusz Młotkowski. Inny jest też ciężar zbrodni. W Zabójstwie z urzędu mieliśmy do czynienia z pojedynczym zabójstwem, w Wizażyście pojawia się seryjny morderca kobiet, dla którego pozbawianie ich życia jest tylko jednym z punktów "programu", nie tym początkowym, ale i nie końcowym.

Jest mrocznie, chwilami lektura może być nawet dołująca dla psychiki czytelnika, choć autorka stara się przeplatać szczegóły przestępstw policyjnymi żartami i zaglądaniem do ich prywatnego, normalnego życia. W książce odwiedzamy miejsca, których zapewne wolelibyśmy uniknąć, poznajemy historię osób, których nie chcielibyśmy poznać, odpychających w swej degeneracji. Jednak jeszcze bardziej odpychające i makabryczne jest to, co im się przytrafia...

W Wizażyście śledcze ścieżki podkomisarza Młotkowskiego krzyżują się z inną postacią z Zabójstwa z urzędu. Magda Chyży nie jest już urzędniczką, lecz dziennikarką w portalu informacyjnym. Mam wrażenie, że w rzeczywistości trend jest raczej odwrotny i to dziennikarze przenoszą się z redakcji do instytucji publicznych, ale od każdej reguły są wyjątki i dotyczy to nie tylko wykreowanej postaci Magdy Chyży, ale i samej autorki.

Lilia Łada wpisuje się w jeszcze jeden trend, szczególnie zauważalny w Poznaniu. Byli lub jeszcze "praktykujący" dziennikarze przeistaczają się w autorów powieści kryminalnych z całkiem niezłym efektem dla czytelników. Mam na myśli chociażby Piotra Bojarskiego czy Ryszarda Ćwirleja. Teraz na tę drogę weszła Lilia Łada i moim zdaniem nie powinna z niej schodzić.

Mateusz Malinowski

  • Lilia Łada, Wizażysta
  • Wydawnictwo Novae Res

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025