Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

Jeśli nagroda literacka wzbudza emocje - fantastycznie!

Wczoraj w CK Zamek odbyła się Gala Poznańskiej Nagrody Literackiej. Spośród nominowanych do Nagrody im. Stanisława Barańczaka - Urszuli Honek, Katarzyny Szwedy oraz Igora Jarka kapituła postanowiła uhonorować ostatniego z wymienionych - autora nominowanej w konkursie powieści Halny. Z kolei tegorocznym laureatem Nagrody im. Adama Mickiewicza został Jan Gondowicz.

. - grafika artykułu
Nominowani do Nagrody-Stypendium im. Stanisława Barańczaka, fot. M. Kaczyński

Gala Poznańskiej Nagrody Literackiej, fundowanej przez Miasto Poznań oraz Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, odbyła się po raz siódmy. Swoją muzyką uświetniała ją kompozytorka Hania Rani, której utwory można było usłyszeć na żywo z Sali Wielkiej CK Zamku.

Rektorka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, prof. Bogumiła Kaniewska, nie mogła być obecna podczas tegorocznej gali, dlatego do zgromadzonych gości, zwróciła się za pośrednictwem przygotowanego wcześniej nagrania. "Kiedy przed laty przyznawaliśmy nagrodę po raz pierwszy, a laureatem został Zbigniew Kruszyński, zapytano mnie czy to dobrze, że nagroda literacka wzbudza tak wiele emocji. Odpowiedziałam wówczas - fantastycznie! Jedną z ważniejszych funkcji nagród literackich jest poruszenie, wzbudzenie zainteresowania, polemik, dyskusji. Jeśli wokół nagrody robi się gorąco, bo jedni mówią "znakomite rozstrzygnięcie!", inni: "to jakaś pomyłka!", a jeszcze inni pytają "kto to właściwie jest ten cały Kruszyński?" to znakomicie, bo oznacza to, że literatura nie jest nam obojętna, jest ważna, obchodzi. A i każda rozmowa jest wartością. Największą klęską Poznańskiej Nagrody Literackiej byłaby cisza." W kolejnych słowach wspomniała, że nawet pandemia nie osłabiła zainteresowała wydarzeniem, mimo że już drugi raz gala odbywa się online. Powołując się na słowa Olgi Tokarczuk, zapisane przez autorkę w Czułym narratorze, prof. Kaniewska zwróciła uwagę na jednoczącą funkcję literatury. "To bardzo wyrafinowany i szczególny rodzaj komunikacji międzyludzkiej - precyzyjny i zarazem totalny. Trudno byłoby stworzyć wizję literatury na nowe czasy, zwłaszcza, że dobrze poinformowani mówią, że właśnie wyrosło ostatnie czytające pokolenie. Ci dobrze poinformowani nie mają racji. Literatura ma ogromną moc, także i taką, o której mówi noblistka - łączenia przeciwieństw, godzenia antynomii, odnajdywania całości w rozproszeniu."

Prezydent Poznania - Jacek Jaśkowiak rozpoczął swoją przemowę od przywołania słów utworu Marcin Luter autorstwa Jacka Kaczmarskiego, w którym mowa o powrocie do słowa. "Wrócić do słowa, to wrócić do prawdy. Tylko tak można objaśnić sobie i innym rzeczywistość, snuć opowieści, pisać. Jeśli idea prawdy zniknie na zawsze, zniknie też możliwość uszczęśliwiania ludzi przez dostarczanie im pasjonujących fikcji, a zarówno twórcze, jak i krytyczne myślenie przestanie istnieć. Zrobi się nieprzyjemnie, a nawet groźnie. Już jest groźnie. Parę lat temu »postprawda« zostało uznane za światowe słowo roku. U nas kłamstwo i kłamanie, zwłaszcza polityczne, zostały podniesione do rangi podziwianej umiejętności. Przestały gorszyć, budzić niesmak, wrosły w codzienność." Prezydent dodał też, że w literaturze dostrzega nie tylko przyjemność, ale i siłę oporu przeciw światu bez prawdy, życiu bez znaczenia i pustym słowom bez oparcia w faktach. "Nagroda, którą nasze miasto ufundowało wraz z Uniwersytetem, jest wyrazem szczerej wdzięczności i głębokiego szacunku dla literatury w czasie dla słowa marnym."

Przewodniczący kapituły poznańskiej Nagrody Literackiej, prof. Piotr Śliwiński, odniósł się do wypowiedzi swoich przedmówców, komentując tym samym decyzję jury. "Literatura pomaga nam dość często znosić ciężar, ciasnotę, gnuśność, przygnębienie świata, rozszerzając ów świat, demaskując go, pokazując inny. (...) Powtarzalność gestu przyznawania nagrody jest wyrazem zaufania, że nie chcemy świata, w którym dla literatury nie byłoby miejsca." W dalszej części swojego przemówienia powiedział, że "zapowiadany werdykt jest najsłuszniejszy, a zarazem pozostawiający w pamięci wszystkie te książki, które gdyby zostały nagrodzone, to również uczyniłyby ten werdykt słusznym."

Podczas gali zaprezentowano także nagrania, w których nominowani do Nagrody im. Stanisława Barańczaka odczytywali fragmenty swojej twórczości oraz pokrótce opowiadali o swoich motywacjach twórczych, pasjach i wartościach. Ten filmowy przerywnik, pomagający poznać autorów nie tylko od strony ich pisarstwa, płynnie doprowadził uroczystość do kulminacyjnego punktu spotkania, a więc werdyktu.

Członkini kapituły prof. Inga Iwasiów odczytała nazwisko tegorocznego laureata - Igora Jarka, autora nominowanej w konkursie książki pt. Halny. W swojej laudacji uzasadniła wybór tymi słowy: "We wszystkie swoje utwory wnosi niesformatowaną energię doświadczenia i języka. W Halnym, ta energia została skumulowana, zorganizowana i wpuszczona w tekst za pomocą tytułowej metafory, która ma źródło w konkretnym zjawisku, jakim jest wiatr fenowy." Prof. Iwasiów przedstawiła analizę tekstu, ujawniając jego walory literackie oraz wartość socjologiczną. "Choć od początku wiemy, ze nic się w halnym dobrze nie skończy - nie może - trudno ustalić z której strony spadnie na głowy bohaterów cios. To nagromadzenie, zwielokrotnienie, wyolbrzymienie, groteska, włączenie ech filmów, popkulturowych klisz, rozpycha tekst od środka jak wiatr ulice, pcha historie do przodu niczym podmuch halnego, wytrząśniętą z kosza na śmieci zawartość, która jednak nie jest przypadkowym miejskim śmietnikiem, lecz kontenerem, stojącym miedzy blokowiskiem a biblioteką. Ktoś zaś dobierający dla nas wątki jest nie tylko obserwatorem i w nieoczywisty sposób uczestnikiem, lecz kimś ktoś piszę te piosenkę, świetny utwór powtarzany chętnie i bezbłędnie, nawet na haju i na zjeździe, czasem sentymentalny i niosący nadzieję nawet gdy uczestniczy w jej unicestwianiu, ale przede wszystkim wymagający talentu i ćwiczeń. Przyznając nagrodę, mamy nadzieję przyczynić się do zyskania warunków do tych ćwiczeń."

Zabierając głos, Igor Jarek wyraził wdzięczność wobec najbliższych sobie osób - mamy, taty, żony - którzy wsparli jego literacką pasję oraz pracę nad Halnym. "W pisaniu fajne jest to, że można czytać. To mi się najbardziej podoba." - powiedział.

Po werdykcie kapituły, przyszedł czas na wręczenie nagrody dla laureata Nagrody im. Adama Mickiewicza - Jana Gondowicza. Gest ten poprzedzony został nagraniem, w którym pisarz powiedział kilka słów o swoim stosunku do pisania oraz czytania. "Informacja, wiedza, pamięć kulturowa, wszystko to sprawia wrażenie instrumentarium, skrzynki z narzędziami, które nosi ze sobą rzemieślnik. Wszystko to nie jest celem samym dla siebie, ale ma czemuś służyć. Książka jest dla mnie oczywiście najważniejszym źródłem. Pod tym względem jestem człowiekiem książki, ale równie dobrze są dla mnie źródłem opowiadania, artykuły gazetowe, a wreszcie rzeczy przypadkowe, które zobaczyło się kiedyś na ekranie, które kiedyś wpadły nam do głowy i których niestety zwykle nie daje się zweryfikować. Wszystko to tworzy pewne podglebie, na którym rodzi się mój własny model eseistyki. Eseistyki, w której staram się być serio nie na serio, robiąc to o co nikt mnie nigdy nie podejrzewał i o to mam żal do tak zwanych współczesnych, mianowicie - starając się być propagatorem czytelnictwa. W tym sensie jako ktoś, kto mówi, że czytanie warte jest temu by mu się oddawać, jestem człowiekiem książki." - powiedział.

Po filmowym spotkaniu z laureatem Nagrody im. Adama Mickiewicza - Janem Gondowiczem, przyszedł czas na uhonorowanie go podczas gali. Prof. Jarosław Mikołajewski w swojej laudacji zawarł te słowa: "Proza Jana Gondowicza jest najbardziej swoistą poezją i nie-poezją z jaką stykamy się w polszczyźnie ostatnich dekad. Jest poezją przez swoją ukośność i szachowość, niepoddaną ani regułom geometrii, ani regułom szachów. Raz powzięty pretekst, czy jest nim Witkacy, Żeleński, Płatonow czy Antonioni, zostaje wciągnięty w gę nie poziomą i nie pionową, nie w głąb, nie wzwyż, tylko » jakoś tak«, przy czym to » jakoś tak« nie ma nic z bylejakości czy lekceważenia, a wszystko z poważnego planu radykalnego przeorania, przywołanym zjawiskiem pejzażu osobistego i powszechnego, przy użyciu wszystkich możliwych środków, a należą do nich: oczytanie i detaliczna pamięć o tym co przeczytane, pomyślane i integracja pomyślanego ze wszystkim innym doświadczonym i nazwanym, zestawione i skonfrontowane ze skojarzonym."

Odbierając swoją nagrodę, Gondowicz powiedział, że "nagroda jest brzemieniem, które nie każdy potrafiłby znieść i które przygniata. Przygniotłoby słonia, ale ja na szczęście jestem mrówką, a mrówka, jak wiadomo, w przeciwieństwie do słonia, potrafi nieść wielokrotnie większy ciężar od tego, ile sama waży. Z tej pozycji mrówki cichym piskiem wyrażam swoją wdzięczność."

Julia Niedziejko

  • Gala Poznańskiej Nagrody Literackiej
  • CK Zamek online
  • 28.05

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021