Nie da się również tej książki streścić, ponieważ sama jest bardzo specyficznym streszczeniem znacznej części dorobku badaczki. Specyfika polega na niesłychanym zgęszczeniu różnorakich treści, ich maksymalnej kompresji, aż do punktu, w który pękają pod własnym ciężarem, otwierając się na kolejne problemy i ścieżki namysłu. Streszczenie okazuje się więc podsumowaniem oraz w tym samym miejscu inicjacją. Kiedy czyta się prace Donny Haraway, to zwykle towarzyszą temu fascynacja i konfuzja. Jak ona pisze! Ile w jej wykładach atutów nieomal poetyckich, jak wielka inwencja językowa, jakie metafory, pasaże stylistyczne!
Jak ona pisze? Gdzie podziały się kryteria akademickiego obiektywizmu, gdzie podziała się reguła jasności i precyzji dyskursu, na czym polega tutaj spójność tekstu, w końcu - o czym to jest, o biologii, społeczeństwie, literaturze? Fascynacja i konfuzja, razem, to bodaj najbardziej pożądana i właściwa reakcja na pisarstwo Haraway, gorące, wywrotowe, kładące się w poprzek dziedzin naukowych i standardów akademickich. Autorka - rocznik '44 - jest z wykształcenia biolożką, filozofką i anglistką, jedną z najczęściej komentowanych myślicielek feministycznych i ekokrytycznych. Wykładała w różnych ośrodkach, lecz szczególnie mocno zaangażowała się w Program Historii Świadomości na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Cruz kierowany przez Heydena White'a. Po polsku ukazały się m.in. Manifest cyborgów, Zwierzęta laboratoryjne i ich ludzie, Manifest gatunków stowarzyszonych. To w miarę pewne fakty, niestety od tego momentu będzie trudniej oraz, na szczęście, ciekawiej. Nie mogąc streścić streszczenia, które nie jest streszczeniem, a tym bardziej nie chcąc kiełznać wielopostaciowej refleksji, poprzestanę na objaśnieniu, zresztą wspomaganym przez cytaty, kilku słów.
Słowa
Słowa uświadomione, a szerzej - znaczenia, a ściślej - metafory, są ważne, wręcz podstawowe, gdyż bez nich nie mielibyśmy sposobu, aby rozpoznać okoliczności, w jakie nieustannie wrzuca nas świat, na który przychodzimy (w który się "wradzamy") i w którym żyjąc, błądzimy w poszukiwaniu sensownego dotyku: "Roland Barthes sformułował to wspaniałe zdanie: Język jest skórą: ocieram język o innego. To tak, jakbym w miejsce palców miał słowa lub miał palce na koniuszkach słów. Ty bardzo podobnie polegasz na mięsistej, metaforycznej soczystości języka" - zauważa rozmówczyni Donny Haraway.
Ona sama, odnosząc się do swojej, jak mówi, "przyziemności", która tłumaczy się jako materialność, zauważy coś, co tylko z pozoru jest oczywiste: "Rozumienie świata polega na życiu wewnątrz opowieści. Nie ma takiego miejsca w świecie, które pozwalałoby znaleźć się poza nimi. A te opowieści udosłowniają się w przedmiotach. Czy nawet lepiej, przedmioty to zamrożone opowieści. Nasze własne ciała są metaforą w najbardziej dosłownym sensie".
Biologia
Autorka uważa się za historyczkę wiedzy biologicznej, co w jej rozumieniu oznacza przede wszystkim analizowanie dyskursów i narracji, które towarzyszą nauce. Efekty są co najmniej zaskakujące, gdyż nie zwracają się tylko ku biologii, lecz energicznie wchodzą na tereny "twardej" filozofii i etyki. Weźmy onkomysz, czyli słynnego gryzonia, któremu wszczepiono gen odpowiedzialny za powstawanie raka sutka. Zmodyfikowane stworzenie zostało opatentowane, niczym wynalazek, instrument służący do rozwijania jakiejś technologii. "Onkomysz - wywodzi Haraway - to realny organizm do badań, który faktycznie otrzymał patent Amerykańskiego Urzędu Patentów i Znaków Towarowych, ale to także figuracja. Wszystkie moje byty - naczelny, cyborg, genetycznie zmodyfikowane opatentowane zwierzę - są "realne" w zwyczajnym, codziennym znaczeniu realności, ale jednocześnie są figuracjami biorącymi udział w narracyjnej interpelacji w sprawie sposobów życia w świecie". I dodaje: "Mamy zatem zwierzo-człowieka w przypadku naczelnego, maszyno-organizm w przypadku cyborga oraz przyrodę i pracę w przypadku OnkoMyszy". Bo dzisiaj świat to jest technoświat, nauka - technonauka, życie - technożycie,
Listota. Istota liściasta, podobna do liścia, będąca jak liść czy nawet po prostu jednocześnie będąca liściem. Granica między bytami jest dla Haraway nie od obrony, gdyż sprzeczna z wynikami poznania, a przy tym niemoralna. Poszukiwanie formuł współistnienia (wpółlistnienia?) z naturą stanowi konieczny warunek przetrwania zarówno tego, co uważamy za szczególnie ludzkie, jak i tego, co wydaje się nam nieludzkie. Solidarność przez symbiozę.
Dyfrakcja
To bodaj kluczowe dla jej intelektualnej roboty - widzieć rzeczy takimi, jakie są, czyli w ruchu, w ciągłej przemianie, nawarstwianiu się, odcieniach. Bo sprawy do namysłu są mobilne, a co za tym idzie wymagają nieustannego nadążania za nimi. Stąd bierze się praktyczne podejście do teorii: "Gdyby scharakteryzować mój sposób teoretyzowania, można powiedzieć, że proponuję nowe opisy, ponowne opisywanie czegoś, tak że staje się ono bardziej złożone, niż się z początku wydawało". I dalej: "Przeczytałam niedawno o wspaniałym rozróżnieniu, zgodnie z którym teoria powinna wynaleźć zmianę, a nie ją znaleźć". Proszę nie wyciągać z tego wniosku, że teoretyzowanie ma coś wspólnego z fantazjowaniem, aczkolwiek fantazja bywa mu pomocna. Nic z tego. Niezgoda na uproszczenia, na powielanie ogólnie wyznawanych poglądów, dekonstrukcja schematów i stylów, analiza punktów widzenia, wszystko to dzieje się w imię obiektywizmu, a nie przeciw niemu.
Po przeczytaniu tego wywiadu przychodzi do głowy książka poetycka, ale taka naprawdę dobra, po której wszystko wydaje się trochę inne, mimo że niezbyt dobrze wiadomo dlaczego. W wypowiedziach Donny Haraway, umiejętnie podsycanych przez jej inteligentną i niezwykle kompetentną rozmówczynię, tkwi nadzwyczajna siła uwalniająca z ograniczeń zastanych przekonań. Można to, naturę, człowieka, naukę, humanistykę, siebie, zobaczyć i wysłowić inaczej. Jak w wierszu słowa uwalniają słowa, tak tutaj myślenie uwalnia myślenie. I pewnie dlatego nie jest dziełem przypadku, że książka ukazała się w wydawnictwie WBPiCAK w Poznaniu, słynącym ze swych serii poetyckich.
Piotr Śliwiński
- Donna J. Haraway, Thyrza Nichols Goodeve, Jestem listotą
- tłum. Aleksandra Derra
- wyd. WBPiCAK
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024