Jest absolwentem Polskiej Szkoły Reportażu i pierwszej edycji Szkoły Ekopoetyki. Ważne są dla niego tematy praw człowieka, kryzysu klimatycznego i migracji. Wspólnie z Marią Hawranek wydał książki Tańczymy już tylko w Zaduszki oraz Wyhoduj sobie wolność. Jego najnowszy tytuł - Woda. Historia pewnego porwania ukazał się w połowie zeszłego roku. Nie ukrywa, że pisał go kilka lat. Bo bardzo długo szukał formy odpowiedniej dla tej opowieści.
Ta swój początek ma w 2020 roku, na kilka dni po zaginięciu strażnika motyli w sanktuarium El Rosario w Meksyku. Homero był lokalnym aktywistą, który działał na rzecz zachowania równowagi w przyrodzie. Człowiekiem, który wiedział, że motyle to gatunek, który pomaga określić stan środowiska i zachodzące w nim zmiany. - Motyle monarchiczne, które migrują z Kanady do Meksyku śladami swoich pradziadów to metafora, która mnie uwiodła. Założyłem, że będą drugim narratorem i będą zabierać mnie w różne miejsca świata, w różne też epoki, i właśnie z ich pomocą pokażę problem kryzysu wodnego - opowiada Opryszek w podcaście Wydawnictwa Poznańskiego.
Motyle monarchiczne to gatunek bardzo popularny, występujący od Kanady po Argentynę. Cechują je piękne pomarańczowo-czarne skrzydła. Rodzą się gdzieś w Krainie Wielkich Jezior na pograniczu Kanady i Stanów Zjednoczonych, a potem wędrują do Meksyku, by znaleźć schronienie przed zimnem. Każdy waży tylko pół grama a pokonuje ponad cztery tysiące kilometrów w około 33 dni lotu.- Kiedy próbowałem spojrzeć na świat oczyma motyli, to czułem wszystko to, co również nas dotyczy, czyli np. zabetonowane miasta [...], niszczone łąki, niszczone siedliska, coraz bardziej osuszane mokradła - wylicza Opryszek.
Woda... zdaniem czytelników i recenzentów została napisana z wielką dbałością o język, o szczegóły. - Brakuje nam języka, który mówi o kryzysie klimatycznym. Są tylko dwa nurty - denialistyczny i apokaliptyczny. Niektórzy negują kryzys klimatyczny, inni z kolei widzą go jako apokalipsę, która nastąpi nagle i zdmuchnie planetę - tłumaczy. Opryszek zdecydował się na poszukiwania języka, który pokazałby ten problem w dużo szerszym kontekście. I we wspomnianej już metaforze znalazł rozwiązanie. Ale powołuje się też na statystki, przywołuje wypowiedzi ekspertów. Gromadzi fakty.
Spośród głosów po lekturze: "...to opowieść o przyszłości, która czeka i nas, jeśli nie zaczniemy naprawdę przeciwdziałać kryzysowi ekologicznemu. Z taką literaturą łatwiej jest zakasać rękawy do tej roboty" - Filip Springer; "Przeglądając różne wodne opracowania, statystyki czy wyniki swoich badań, widzę przede wszystkim liczby. W przytoczonej opowieści zyskały one swoje historie i emocje. Szymon Opryszek nadaje ludzki wymiar nudnym liczbom globalnych wodnych problemów" - Sebastian Szklarek; "Szybko okaże się, że czegokolwiek nie tknąłby w swojej książce autor, także migracja uchodźców przez granicę białorusko-polską, okaże się elementem systemu naczyń połączonych, ciągu przyczynowo-skutkowego, prowadzącego nas ku konkluzjom, które z wielu przyczyn nie będą się nam podobać. Także z tego powodu, że są aktem oskarżenia wobec nas wszystkich." Przemysław Poznański albo "[...] woda to niezaprzeczalnie czynnik, bez którego ludzkość nie przetrwa, dlaczego więc ignorujemy największy w historii światowy kryzys wodny? Dlaczego nikt o tym nie krzyczy? Dlaczego codziennie nie zalewają mnie nagłówki o tym we wszystkich mediach? I dlaczego dowiaduję się o tym z reportażu Szymona Opryszka? [...] Opryszek pisze niezwykle lekko i zgrabnie, aż nie chce się odrywać od tekstu. Bo choć ostatecznie nie jest to true crime, to Wodę... czyta się jak rasowy kryminał, który przyszpila czytelnika do jednego miejsca, aż ten nie przewróci ostatniej strony." - Kinga Kolenda.
Monika Nawrocka-Leśnik
- spotkanie z Szymonem Opryszkiem W poszukiwaniu wody przez 5 kontynentów
- 11.04, g. 18
- Biblioteka Wojewódzka
- bezpłatne wejściówki
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024