Bez apetytu na wojnę

Kapka Kassabova za swoje poprzednie książki zdobyła m.in. prestiżową Nagrodę im. Nicolasa Bouviera, Nagrodę im. Nayefa Al-Rohana przyznawaną przez The British Academy, Nagrodę im. Edwarda Stanforda i Williama Dolmana, a także znalazła się w finale Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus oraz pośród nominowanych do Nagrody Baillie Gifford. Jej najnowszy tytuł - W stronę Ochrydy. Podróż przez wojnę i pokój otrzymał z kolei nominację do Nagrody Londyńskiego Highland Society. Opowieść o najstarszych europejskich jeziorach, w którą jak zaznacza Michał Nogaś, Kassabova "wpisała całe zróżnicowanie, piękno i tragedię Bałkanów", ukazała się ostatniego dnia marca nakładem Wydawnictwa Czarne.
Bałkany to my
Powszechnie Bałkany kojarzą się z żywotnością albo też podziałami i wojną. Natomiast zachodni obserwatorzy, naukowcy czy podróżnicy, ludzie z tzw. elit intelektualnych dostrzegają w nich fenomen polityczno-kulturowy, wiążą z orientem. - Pozwólcie, że zacznę od początku, bo początkiem tej książki była moja babcia, będąca dla mnie w dzieciństwie istotną postacią. Przeczuwałam, że nosi w sobie coś ciężkiego, jakieś brzemię - opowiadała na spotkaniu Kassabova.
Babka autorki mawiała: "Bałkany to my", wskazując na swoją rodzinę. - Elementy bałkanizmu i orientalizmu są istotne, mają źródło w tym samym paradygmacie, który celowo odwróciłam. Chodzi o to, kto patrzy na kogo. Działając w ten sposób, odzyskałam dla siebie pojęcie Bałkanów - wyjaśniała dalej autorka. Zdaniem Kassabovej media w latach 90., nazywając ówczesny konflikt wojną bałkańską, posługiwały się skrótem, przekłamywały sytuację. - Rozpoczęłam od portretu babci i pytania o to, kim tak naprawdę jesteśmy. Od swojej rodziny, faktu bycia w niej kobietą - kontynuowała.
Kassabova pisze o "Bólu" i chorobach, od alkoholizmu, po guzy mózgu, jako efekcie rozpadu społeczeństwa na wrogie tkanki. - Jednym z kluczowych słów, które pojawia się w książce i to już na samym początku, jest "Ból", pisany z wielkiej litery. Staram się dociec, skąd się bierze, ten fizyczny, psychiczny, "Ból" wzajemnych relacji, który pojawia się u kolejnych generacji kobiet w rodzinie, pomiędzy mężczyznami i kobietami, braćmi i siostrami. Przyglądałam się temu w jaki sposób moja babka przeżywała "Ból", jak ona postrzegała granice, które przebiegały zaraz obok albo przez Jezioro Ochrydzkie. Przyglądałam się bałkanizacji jaka miała miejsce w mojej własnej rodzinie - wyjaśniała.
- Jest taka książka - Żegnaj kowboju, chorwackiej autorki Olji Savičević, która opisuje weneryczną chorobę umysłu, jaka toczy małe, chorwackie miasteczko w następstwie wojen, które miały miejsce na Bałkanach i zbiorowej traumy - opowiadała. - Mnie interesuje jak to co jest zbiorowe, przekłada się na to, co jest osobiste i jednocześnie oddziałuje z powrotem. Sprzężenie pomiędzy polityką a stanem zdrowia.
Blokada zbliżeń
Jak na fatalizm historii patrzą mieszkańcy Ochrydy? - Przyszła mi do głowy tragikomiczna historia. W 1903 roku doszło do porwania amerykańskiego misjonarza przez macedońskich rewolucjonistów. Było to jedno z pierwszych porwań z zakładnikiem ery nowoczesnej - wspominała podczas zamkowego spotkania autorka. - Nie wiedzieli gdzie jest Macedonia, więc sięgnęli do źródeł i okazało się, że ostania mapa jaką posiadali, powstała w czasach Aleksandra Wielkiego. To był ostatni raz, kiedy takie mocarstwo jak Stany Zjednoczone interesowało się takim krajem jak Macedonia... - Chciałam pokazać pewną złożoność kraju, który najpierw był starożytnym imperium czy jego częścią, potem bałkańskim regionem i dopiero w ostatnich dekadach stał się państwem narodowym - opowiadała dalej.
Kassabova proces ten opisała za pomocą opowieści rodzinnych. We wzorcach i modelach tego jak funkcjonowały kolejne pokolenia, odzwierciedlając skomplikowaną historię, "bałkańskie schorzenie". Ale odniosła się także do tego, jak sytuacja wygląda w dniu dzisiejszym, do sporów z "większymi i potężniejszymi sąsiadami", czyli z Grecją i Bułgarią, którzy zachowują się wobec Macedonii jak "więksi i silniejsi, niezbyt sympatyczni koledzy ze szkoły, którzy się nad nią znęcają".
- Moje pokolenie jak i młodsze ma tego serdecznie dość. Chcemy żyć własnym życiem. Nie ma w nas żadnej chęci czy apetytu na jakąkolwiek wojnę - przyznała. - Natomiast tego rodzaju sytuacje jak właśnie wojna słów czy tożsamości są pobudzane przez polityków w bardzo cynicznym i niezdrowym celu. Wojny prowadzone przez ludzi przy władzy absolutnie nikomu nie służą - apelowała. Jej zdaniem to środek służący temu, żeby utrzymywać państwo w ciągłym stanie traumy.
Język i natura
Na spotkaniu była również mowa o świecie kolonizatorów i kolonizowanych, feminizmie w Macedonii oraz podejściu Bułgarów do języka macedońskiego. - Macedoński jest najmłodszym literackim językiem Europy - zaznaczyła Kassabova. - Oficjalnie bułgarskie stanowisko wobec macedońskiego języka jest takie, jak wcześniej Greków wobec istnienia Macedonii w ogóle. Moim zdaniem to aroganckie zachowanie, tylko pogłębiające traumę. Ale należy pamiętać też o tym, że języki i sposób ich używania się zmieniają. Język może być sterowany kulturowo.
A na ile dziedziczenie traumy o którym pisze Kassabova ma związek z praktykami szamańskimi? - Tradycja oddawana czci naturze i rytuałom jej poświęconych jest wciąż bardzo silna na południowych Bałkanach, poświęcam jej nieco uwagi w książce. Ale to tradycja o charakterze dość synkretycznym - opowiadała autorka. - Szamanizm i poszukiwania dziedzictwa przodków są przejawem zewnętrznym. A tym, co mnie interesowało i czemu poświęcę swoją następną książkę, jest alchemia. Bo w jakiś sposób właśnie alchemizujemy swoje dziedzictwo i to jest proces wewnętrzny - dodała.
Monika Nawrocka-Leśnik
- spotkanie z Kapką Kassabovą wokół książki W stronę Ochrydy. Podróż przez wojnę i pokój, z cyklu Spojrzenie na Wschód
- CK Zamek online
- 13.04
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021