Z muzyką Egiptu większość z nas miała styczność zapewne jedynie podczas wakacji w tym do niedawna popularnym pod względem turystycznym kraju. Niestety w tej chwili świat zmierza w kierunku, który wzbudza w nas niepokój i strach, więc coraz rzadziej podróżujemy do krajów o odmiennej tradycji. Oznacza to niestety coraz mniej okazji do zetknięcia się z różnorodnością i kolorytem, jaki niosą za sobą kultury inne niż nasza. To wielka strata. Dlatego tym bardziej warto wybrać się dzisiaj na Dziedziniec Zamkowy, na którym muzycy z Aleksandrii - Tarek Abdallah i Adel Shams El-Din zaprezentują program "Wasla". Dosłownie słowo wasla oznacza rozszerzenie i właśnie na tym opiera się charakter tradycyjnej muzyki egipskiej. Koncert będzie składał się z więc z kilku kompozycji wokalnych i instrumentalnych, które zostaną splecione w jednorodną całość, jak nigdy niekończąca się opowieść.
Refleksja i radość
Przyzwyczailiśmy się już, że koncerty na trawie przed Zamkiem to zwykle potężna dawka pozytywnej energii i endorfin, jaką w tak szybkim tempie może wzbudzać w nas tylko muzyka. Nie inaczej będzie i dzisiaj. O godzinie 18 dla najliczniejszej festiwalowej publiczności zagra Moh Kouyaté , nazywany jednym z najciekawszych artystów ostatniej fali tak zwanego afrobeatu. Będzie głośno i radośnie, dokładnie tak, jak powinno być podczas rajdu po tętniących życiem nocnych klubach stolicy Gwinei - Konakry. Porwanie do tańca gwarantuje umiejętne łączenie przez artystę takich gatunków jak pop, funk czy jazz z tradycyjną muzyką afrykańską, a wszystko to zagrane przy akompaniamencie gitar i perkusji. Niech nie zwiedzie Was jednak dynamika i barwny wizerunek artysty. Moh Kouyaté potrafi także pobudzić do refleksji, grając spokojniejsze, pełne zadumy kompozycje.
Tarantelle i flamenco
Włoska Kalàscima i hiszpańskie Chicuelo to zespoły, z którymi przyjdzie pożegnać się nam z tegoroczną edycją Ethno Portu. Oba zanurzone są w stylistyce mającej swoje korzenie jeszcze w wiekach średnich, kolejno - w transowym tarantelle i wyrosłym na bazie muzyki romskiej ognistym flamenco.
Oba te gatunki mają niezwykle barwną historię. Pierwszy z nich narodził się między XV a XVII wiekiem, kiedy to "na wiejskich rynkach i w wąskich ulicach miasteczek Italii obserwowano bardzo dziwne zjawisko. Ludzie z niewyjaśnionych powodów wpadali w rodzaj tanecznego transu, który, trwając nieraz całymi tygodniami, doprowadzał niektórych do całkowitego wycieńczenia. Na południu Włoch, w regionie Apulia, taniec ten wiązano z ukąszeniem tarantuli lub innego jadowitego pająka. W przekonaniu miejscowych, był on reakcją obronną na trujący jad i miał uchronić ukąszoną osobę przed jego wpływem. Do tańczących przyłączali się muzykanci i odprawiali nad nimi swoiste dźwiękowe egzorcyzmy. Drugi jest wypadkową mieszania się kultury Romów przybyłych w XV stuleciu do Hiszpanii, z kulturą arabską i żydowską. "Romowie wraz z Arabami i Żydami ukrywali się przed chrystianizacją w trudno dostępnych górskich wsiach. Ich ciasne tawerny i wąskie uliczki były przestrzenią mieszania się śpiewów, tańców, melodii, rytmów, instrumentów i brzmień, czym dały początek flamenco - twórczości zrodzonej z wykluczenia i cierpienia, ale pełnej pasji i ognistej energii" - piszą organizatorzy.
W obu przypadkach obok płynącej ze sceny energii nie będzie można przejść obojętnie. To sprytny, dobrze przemyślany przez organizatorów wybór, skoro tej energii będzie musiało nam wystarczyć na cały następny rok.
Anna Solak
- Ethno Port Poznań
- 19.06, CK Zamek
- g. 16, Dziedziniec Zamkowy, Tarek Abdallah & Adel Shams El-Din "Wasla" (Egipt)
- g. 18, Scena na Trawie, Moh! Kouyaté (Gwinea)
- g. 20, Sala Wielka, Kalàscima (Włochy)
- g. 22, Dziedziniec Zamkowy, Chicuelo (Hiszpania)
- karnety: 120 i 100 zł (wraz z koncertem otwarcia lub bez niego), bilety jednodniowe: 65-75 zł, a bilety na pojedyncze koncerty: 30-40 zł; dzieci do 10. roku życia wstęp wolny pod opieką dorosłej osoby posiadającej karnet lub bilet