Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Mocny akcent finałowy

Wszystko, co dobre, szybko się kończy - kończy się zatem obecny sezon koncertowy Filharmonii Poznańskiej. Minął tym szybciej, że swobodniejsze uczęszczanie na koncerty możliwe było tylko od wiosny. Mimo to, podczas ostatniego przed wakacyjną przerwą koncertu spodziewać się można silnych muzycznych wrażeń.

. - grafika artykułu
Julian Steckel, fot. Marco Borggreve

Siła tego koncertu drzemie w przygotowanym repertuarze - Koncercie wiolonczelowym Roberta Schumanna i V Symfonii B-dur Antona Brucknera. Choć paradoksalnie o żadnym z nich nie mówi się w kontekście wielkich artystycznych przełomów, czy nowych nurtów, to nie można sobie wyobrazić muzyki romantyzmu bez ich twórczości. Schumann ma w dorobku znane symfonie i koncerty, choć największe zasługi przypisuje mu się na polu muzyki fortepianowej i pieśni. Z kolei Bruckner wsławił się jako wielki symfonik, którego rozbudowane dzieła i orkiestrowy rozmach lokują pomiędzy Beethovenem i Wagnerem, choć o epigonizmie nie może być tu mowy.

O muzyce Schumanna mówi się, że najczyściej realizowała założenia muzyki romantyzmu: kompozytor starał się wiązać ją z poezją, poszukiwał nowych środków ekspresji i uczuciowego wyrazu. Urodzony w 1810 roku  w Zwickau artysta na całkowite poświęcenie życia muzyce zdecydował się dopiero po spotkaniu z pianistą Friedrichem Wieckiem. Doskonalił u niego warsztat gry na fortepianie i aż 23 pierwsze opusy (wydane dzieła) skomponował właśnie na ten instrument. Wywarły one silny wpływ na ówczesną muzykę fortepianową. W późniejszych latach zwrócił się ku większym formom: symfoniom (powstały cztery) i koncertom. Koncert wiolonczelowy a-moll op. 129 z 1850 roku to dzisiaj podstawa repertuaru wiolonczelowego. Kompozytor w młodości grywał na tym instrumencie, więc pewnie i świadomie poprowadził solową partię - rozwija się ona swobodnymi kantylenami nad orkiestrowym tłem. Z liryzmu pierwszych dwóch części koncert przechodzi w żywszy, pogodny finał. Solistą tego wieczoru będzie niemiecki wiolonczelista Julian Steckel.

Droga Antona Brucknera do pozycji wielkiego symfonika była długa i kręta. Jako syn organisty od najmłodszych lat uczył się gry na organach i śpiewał w chórze. Później skupił się na karierze nauczyciela, pracował także jako organista i dokształcał się (studia muzyczne w Wiedniu skończył w wieku 37 lat!). W międzyczasie komponował, lecz skupiał się na muzyce religijnej. Dopiero po wielu latach Bruckner zdecydował się całkowicie poświęcić komponowaniu i wielkim formom muzycznym - I Symfonia powstała, gdy miał  42 lata.

V Symfonia B-dur powstała w 1878 roku i reprezentuje w pełni styl kompozytora. Łączy on rozmach symfonii Beethovena, choć formalnie bliżej mu do Schuberta, który wprowadził nowe formalne rozwiązania w tym gatunku po Beethovenie. Orkiestracja i harmonia pozostają pod wpływem Richarda Wagnera. Czysto brucknerowski element wynika z jego doświadczeń organisty - pisze na orkiestrę, jakby komponował na organy. Zauważyć to można w potężnych tutti - wejściach całej orkiestry - lub w długo trzymanych dźwiękach w basie, na tle których rozwija się narracja muzyczna. Mimo tak wielu twórczych inspiracji, symfonika Brucknera jest w pełni oryginalna: w monumentalnych utworach kryje się wiele piękna, dramatyzmu i interesujących muzycznych rozwiązań, choć rozmiar tych symfonii stawia słuchaczom duże wyzwania percepcyjne.

Taki program koncertu będzie z pewnością mocnym akcentem wieńczącym sezon Filharmonii Poznańskiej. Z arcydziełami Schumanna i Brucknera, oprócz Juliana Steckela zmierzy się także orkiestra Filharmonii prowadzona przez swojego dyrygenta-szefa Łukasza Borowicza.

Paweł Binek

  • koncert na zakończenie sezonu - Gwiazdy światowych estrad
  • 17.06, g 19
  • Filharmonia Poznańska
  • bilety: 35-65 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022