Siła tego koncertu drzemie w przygotowanym repertuarze - Koncercie wiolonczelowym Roberta Schumanna i V Symfonii B-dur Antona Brucknera. Choć paradoksalnie o żadnym z nich nie mówi się w kontekście wielkich artystycznych przełomów, czy nowych nurtów, to nie można sobie wyobrazić muzyki romantyzmu bez ich twórczości. Schumann ma w dorobku znane symfonie i koncerty, choć największe zasługi przypisuje mu się na polu muzyki fortepianowej i pieśni. Z kolei Bruckner wsławił się jako wielki symfonik, którego rozbudowane dzieła i orkiestrowy rozmach lokują pomiędzy Beethovenem i Wagnerem, choć o epigonizmie nie może być tu mowy.
O muzyce Schumanna mówi się, że najczyściej realizowała założenia muzyki romantyzmu: kompozytor starał się wiązać ją z poezją, poszukiwał nowych środków ekspresji i uczuciowego wyrazu. Urodzony w 1810 roku w Zwickau artysta na całkowite poświęcenie życia muzyce zdecydował się dopiero po spotkaniu z pianistą Friedrichem Wieckiem. Doskonalił u niego warsztat gry na fortepianie i aż 23 pierwsze opusy (wydane dzieła) skomponował właśnie na ten instrument. Wywarły one silny wpływ na ówczesną muzykę fortepianową. W późniejszych latach zwrócił się ku większym formom: symfoniom (powstały cztery) i koncertom. Koncert wiolonczelowy a-moll op. 129 z 1850 roku to dzisiaj podstawa repertuaru wiolonczelowego. Kompozytor w młodości grywał na tym instrumencie, więc pewnie i świadomie poprowadził solową partię - rozwija się ona swobodnymi kantylenami nad orkiestrowym tłem. Z liryzmu pierwszych dwóch części koncert przechodzi w żywszy, pogodny finał. Solistą tego wieczoru będzie niemiecki wiolonczelista Julian Steckel.
Droga Antona Brucknera do pozycji wielkiego symfonika była długa i kręta. Jako syn organisty od najmłodszych lat uczył się gry na organach i śpiewał w chórze. Później skupił się na karierze nauczyciela, pracował także jako organista i dokształcał się (studia muzyczne w Wiedniu skończył w wieku 37 lat!). W międzyczasie komponował, lecz skupiał się na muzyce religijnej. Dopiero po wielu latach Bruckner zdecydował się całkowicie poświęcić komponowaniu i wielkim formom muzycznym - I Symfonia powstała, gdy miał 42 lata.
V Symfonia B-dur powstała w 1878 roku i reprezentuje w pełni styl kompozytora. Łączy on rozmach symfonii Beethovena, choć formalnie bliżej mu do Schuberta, który wprowadził nowe formalne rozwiązania w tym gatunku po Beethovenie. Orkiestracja i harmonia pozostają pod wpływem Richarda Wagnera. Czysto brucknerowski element wynika z jego doświadczeń organisty - pisze na orkiestrę, jakby komponował na organy. Zauważyć to można w potężnych tutti - wejściach całej orkiestry - lub w długo trzymanych dźwiękach w basie, na tle których rozwija się narracja muzyczna. Mimo tak wielu twórczych inspiracji, symfonika Brucknera jest w pełni oryginalna: w monumentalnych utworach kryje się wiele piękna, dramatyzmu i interesujących muzycznych rozwiązań, choć rozmiar tych symfonii stawia słuchaczom duże wyzwania percepcyjne.
Taki program koncertu będzie z pewnością mocnym akcentem wieńczącym sezon Filharmonii Poznańskiej. Z arcydziełami Schumanna i Brucknera, oprócz Juliana Steckela zmierzy się także orkiestra Filharmonii prowadzona przez swojego dyrygenta-szefa Łukasza Borowicza.
Paweł Binek
- koncert na zakończenie sezonu - Gwiazdy światowych estrad
- 17.06, g 19
- Filharmonia Poznańska
- bilety: 35-65 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022