Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Kołysanki poważne

Śnią się po nich kolorowe sny, a czasem wcale nie pozwalają zasnąć. Kołysanki to urocze melodie, które brzmią nam w uszach, kiedy znajdujemy się na cienkiej granicy pomiędzy jawą a snem. W najbliższą niedzielę będzie można je usłyszeć w wykonaniu skrzypaczki Magdaleny Matei w Sali pod Zegarem CK Zamek.

. - grafika artykułu
Magdalena Mateja, fot. materiały prasowe

Kołysanki to nie tylko krótkie piosenki śpiewane a cappella, napisane w celu kołysania dzieci do snu. Ich muzyczna magia sprawia, że przypominają tajemniczą drogę, która prowadzi śniącego do jego osobistego świata wyobraźni, w którym nic nie zdarza się dwa razy. Tę podróż zazwyczaj odbywa się w pojedynkę. Zazwyczaj, bowiem już za kilka dni poznańscy melomani będą mieć niepowtarzalną okazję wyruszyć w ten oniryczny wojaż wraz z dwiema wyjątkowymi przewodniczkami. Skrzypaczka Magdalena Mateja wspólnie z pianistką Hanną Holeksą ukołyszą ich do metaforycznego snu...

- Chciałabym, żeby obecni na koncercie spróbowali w to wejść, dać się uśpić. Zapraszam słuchaczy do aktywności poprzez bierność, do refleksyjnego relaksu. Żeby zamknęli oczy i pozwolili się trochę ukołysać - mówi Mateja. Podkreśla też, że choć każda z "Kołysanek" jest osobną całością, to udało się połączyć je w jedno. Choć pozornie mogłoby się wydawać, że to tylko zbiór pogodnych melodyjek dla dzieci, to jednak wizje poszczególnych kompozytorów wyraźnie pokazują, że kołysanka niejedno ma imię.

Jednym z przykładów jest kompozycja Grażyny Bacewicz - przeznaczona do wykonywania przez starsze dzieci, a nawet uczącą się młodzież, nie ma nic z dziecięcej oczywistości. Podobnie jest z utworem Karola Szymanowskiego, który jak określa skrzypaczka, ma w sobie nie tyle kolor, ile odcienie szarości, usypiające w dziwnie narkotyczny sposób. Jeszcze dalej poszedł Witold Lutosławski, którego kołysanka to piosenka jednoznacznie adresowana do dorosłych, co oznacza, że naprawdę trudno jest przy niej spać.

To niejedyne utwory w repertuarze Matei. Podczas 48. odsłony koncertowego cyklu "Moja muzyka" artystka wykona również dzieła takich kompozytorów jak Gabriel Fauré, Maurice Ravel czy Alfred Schnittke. Ponadto odbędzie się premierowe wykonanie "Kołysanki dla Hani lub Janka" autorstwa Radosława Matei - prywatnie męża skrzypaczki, odpowiadającego za projekcje dźwiękowe w trakcie występu. Tytuł tego utworu nie jest przypadkowy. - Został napisany dla naszego dziecka, które okazało się być Jankiem, ale w czasie jej powstawania jeszcze tego nie wiedzieliśmy - przyznaje ze śmiechem artystka, dodając, że jej upragnione dziecko będzie cichym bohaterem koncertu.

Jako że prawidłowy odbiór kołysanek wymaga wygody, podczas występu publiczność będzie mogła wygodnie rozłożyć się na przytulnych leżakach. Wszystko po to, by można było pozwolić sobie na odpoczynek, na poddanie się hipnotyzującemu działaniu kołysanek. Choć wciąż nie wychodzą one z użytku, często ratując rodziców przed kolejną nieprzespaną nocą, to jednak wciąż mają w sobie zupełnie nieodkryty potencjał - tajemnicę, którą poznaje się z wielką przyjemnością.

Sebastian Gabryel

  • Moja Muzyka #48: Magdalena Mateja
  • Centrum Kultury "Zamek", Sala pod Zegarem (ul. Święty Marcin 80/82)
  • 4.12, g. 20
  • wstęp wolny