- Było niesamowicie, to jeden z naszych ulubionych występów. Graliśmy w amfiteatrze, ludzie stali jakby ponad nami i wywoływało to niewiarygodne uczucie. Przyjęto nas bardzo dobrze, poczuliśmy silną więź z publicznością. Nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy wrażenia bycia na Panteonie, a tak właśnie poczuliśmy się podczas tego koncertu - tak o występie na Halfway Festival w Białymstoku mówił saksofonista Andri Már w wywiadzie dla magazynu LAIF. Wydaje się, że w przypadku zespołu Vök ten entuzjazm nie jest wyłącznie kwestią grzeczności. Grupa była wtedy na początku swojej kariery i miała bardzo krótką listę piosenek do zagrania, a w szybko udało jej się zaskarbić serca publiczności festiwalu.
Zespół tworzą: wokalistka Margrét Rán, perkusista Einar Stef, saksofonista Andri Már i gitarzysta Ólafur Alexander. Zaczęli ze sobą współpracować już w 2013 roku, również wtedy wydali swoją pierwszą EPkę. W 2015 roku pojawiła się kolejna ("Circles") i również wtedy zespół wystąpił w Polsce po raz pierwszy.
Islandia kojarzy się z bardzo rodzinnym i mało komercyjnym środowiskiem muzycznym. Choć Vök także są mocno zakorzenieni w tym sposobie funkcjonowania (ich EPkę produkował lider zespołu GusGus - Biggi Veira), to popularność przyniosła im wygrana w konkursie muzycznym Músíktilraunir. Zadziałały zatem dwa czynniki: zarówno pierwsze miejsce, jak i znajomości na niewielkim rynku muzycznym pomogły zespołowi wystartować. Mieli prawa wiązać z tym konkursem duże nadzieje: wcześniej wygrała go m.in. grupa Of Monsters and Men.
Bywają porównywani z zespołem The xx, lecz ich brzmienie jest nieco bardziej elektroniczne. Czasem do określania ich muzyki używany jest termin dream-pop, czasem mówi się po prostu o elektronice. Vök mają też bardzo różnorodne inspiracje: w wywiadach wymieniają zarówno Massive Attack, Portishead, jaki i popowe hity i muzykę metalową. Z czasem stopniowo rezygnowali z islandzkich tekstów - chcą, by słuchacze mogli utożsamiać się z ich muzyką, a obecnie tylko język angielski daje taką możliwość.
Od 28 kwietnia możemy już wsłuchiwać się w ich pierwszy krążek długogrający. Wspomniana wcześniej EPka nosiła tytuł "Circles". Wtedy w wywiadach Vök wspominali o pięknej formie okręgów, a także o kręgach, w jakich dosłownie i w przenośni może znajdować się człowiek. Teraz geometria wraca jako motyw przewodni. Debiutancki album nosi tytuł "Figure". Brzmienie zespołu jest tu minimalistyczne, chciałoby się powiedzieć: geometryczne, lecz utworom nie brakuje przestrzeni. Muzycy wciąż żonglują dźwiękami - od prostych rytmów, przez synth popowe brzmienia, po bardziej mroczne kompozycje i basowe wstawki. - Na tej płycie udało się nam wyjść poza swoją strefę komfortu, a zarazem stworzyć piosenki, z którymi jesteśmy bardzo związani, które coś znaczą. [...] Na "Figure" przenieśliśmy naszą muzykę z komputera w bardziej organiczne i żywe środowisko - mówią członkowie zespołu o nowym wydawnictwie. Jak ich nowe utwory sprawdzają się "w żywym środowisku"? Przekonamy się we wtorek, 9 maja, w poznańskim Spocie.
Jola Kikiewicz
- Koncert Vök
- SPOT, Dolna Wilda 87
- 9.05., g. 20
- bilety: 49 zł