Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Beethoven, Karłowicz i primadonna Orkiestra

Po otwarciu sal koncertowych dla publiczności Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki zaprasza słuchaczy do Gmachu pod Pegazem. Tym razem program nie będzie miał charakteru stricte teatralnego - wykonane zostaną utwory dwóch geniuszy muzyki symfonicznej.

. - grafika artykułu
Jerzy Wołosiuk, dyrygent, fot. archiwum prywatne

W piątek o g. 19:00 Orkiestra Teatru Wielkiego zaprezentuje się jako główny bohater wieczoru. Zazwyczaj ukryta w kanale pod sceną, tego dnia zagra pierwsze skrzypce (dosłownie i w przenośni). Pod kierownictwem maestro Jerzego Wołosiuka muzycy wykonają Uwerturę Egmont op. 84 oraz arię koncertową Ah! Perfido op. 65 (jako solistka wystąpi Magdalena Nowacka - sopran) skomponowane przez Ludwiga van Beethovena, jak również poemat symfoniczny Powracające fale op. 9 polskiego kompozytora przełomu XIX i XX wieku - Mieczysława Karłowicza.

Nazwisko Beethovena zna właściwie każdy, nawet jeśli na co dzień nie jest wielbicielem muzyki klasycznej. Urodzony w Bonn, ale związany z Wiedniem kompozytor z jednej strony jest zaliczany z Haydnem i Mozartem do Klasyków wiedeńskich, lecz z drugiej strony widzi się w nim prekursora romantyzmu. Swoją postawą (często trudną w obyciu, co jednak jest zrozumiałe pamiętając o jego postępującej głuchocie - największej tragedii muzyka) dał początek zmianom w postrzeganiu twórców sztuki w społeczeństwie. Przed Beethovenem pozycja artysty ograniczała się do opłaconego dostawcy sztuki, często zrównanego ze służbą. Po Beethovenie artysta stał się głosicielem idei, obserwatorem i komentatorem rzeczywistości. Obrazem tej zmiany może być kształt beethovenowskiej symfoniki, która w trakcie jego twórczości przeszła drogę od względnie niedługiego utworu o charakterze użytkowym do wielkich form będących samymi w sobie niezależnymi dziełami sztuki.

Pomimo zdecydowanej przewagi symfoniki w twórczości kompozytorskiej Beethovena, na koncercie zabrzmią dwa utwory skłaniające się w stronę pierwiastka dramatycznego. Uwertura Egmont jest pierwszą częścią muzyki skomponowanej na potrzeby dramatu Egmont Johanna Wolfganga von Goethego (zamówionej u Beethovena przez samego poetę). Bohater tytułowy dramatu jest holenderskim patriotą, który stawia opór hiszpańskiemu najeźdźcy, przez co zostaje uwięziony i stracony. Nawet w chwili opuszczenia i klęski nie zdradza ideałów wolności, w które wierzy. Całość muzyki do dramatu jest dzisiaj niezwykle rzadko wykonywana, jednak sama uwertura cieszy się ogromną popularnością. Aria Ah! Perfido należy do gatunku arii koncertowych, czyli scen o budowie podobnej do operowych (czasem poprzedzonych recytatywem) lecz wykonywanych niezależnie i bez elementów teatralnych (kostiumu, scenografii itp.).  Tekst arii Ah! Perfido jest częściowo autorstwa Pietra Metastasia (recytatyw), a częściowo jego twórca pozostaje nieznany (aria). Są to słowa kobiety zdradzonej i porzuconej. Na początku przeklina ona niewiernego kochanka, lecz następnie, wspominając swoją własną przysięgę, cofa przekleństwa licząc jedynie na współczucie innych dla jej bólu. Obie postaci - i hrabia Egmont i nieznana z imienia kobieta - uosabiają wierność swoim moralnym poglądom. Taka postawa pobudzała niezwykle kreatywność Beethovena i jest obecna w całej jego twórczości.

Drugim kompozytorem, którego muzyka zabrzmi podczas wieczoru symfonicznego jest polski twórca Mieczysław Karłowicz. Jego działalność przypada na moment, w którym została założona Filharmonia Narodowa w Warszawie - pierwszy zawodowy zespół orkiestrowy w Polsce (1901). Mając w końcu do dyspozycji aparat wykonawczy polscy kompozytorzy rozpoczęli proces wprowadzania polskiej muzyki symfonicznej na poziom prawdziwie europejski. Twórczość Karłowicza w tym wypadku zajmuje absolutne pierwszeństwo. Chociaż sympatyzował głęboko z myślą literacką Młodej Polski (pełen pesymizmu fin de siècle czy symbolizm natury w swoim panteistycznym wydaniu), to stylistycznie znacznie bliżej mu do późnego romantyzmu niemieckiego, a w szczególności do estetyki Richarda Straussa. Wraz z początkiem XX wieku Karłowicz jednoznacznie poświęcił się komponowaniu poematów symfonicznych - utworów orkiestrowych zainspirowanych czynnikami pozamuzycznymi (np. literaturą, filozofią czy historią). Na tym gruncie kompozytor rozwinął swój warsztat, dorównując w szczytowym momencie kunsztem kompozytorom niemieckim z samym Richardem Straussem na czele. Niestety, rozwój ten został gwałtownie przerwany lawiną, która 8 lutego 1909 roku zeszła ze zbocza Małego Kościelca, zabijając Karłowicza podczas samotnej wyprawy po ukochanych Tatrach. Jego śmierć przyczyniła się do zarejestrowania jesienią tego samego roku TOPRU (Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego), którego był jednym z pomysłodawców.

Powracające fale op. 9 jest pierwszym poematem Karłowicza. Napisany został w 1904 roku jako efekt przemyśleń kompozytora podczas pobytu nad morzem Adriatyckim. Konflikt z dyrekcją Filharmonii Warszawskiej w tamtym okresie praktycznie blokował Karłowiczowi możliwość wykonania tam swojej symfonii Odrodzenie czy Koncertu skrzypcowego. Bezsilność, ponure myśli oraz obraz fal uporczywie uderzających o brzeg dostarczyły inspiracji kompozytorowi, chociaż początkowo nie zapisał wprost programu poematu (co dla konwencji gatunku było pewną nowością). Mimo że prawykonanie wypadło całkiem dobrze, to krytyka nie była w stanie zrozumieć, co Karłowicz chciał przekazać swoim dziełem. Na potrzeby ponownego wykonania, na początku 1909 roku twórca opracował program, który został opublikowany w tygodniku "Scena i Sztuka". Zawiera on opis mężczyzny wpatrującego się w lodowe kwiaty na szybie. Co chwilę myśli uciekają mu w przeszłość do obrazu dziewczyny, która prawdopodobnie złamała mu serce. Wspomnienia przeszłej namiętności powracają niczym fale i natychmiast odpływają, odsłaniając ponownie przenikliwe zimno lodowych kwiatów.

Utrzymująca się na wysokim poziomie jakość występów Orkiestry Teatru Wielkiego pozwala zakładać, że nadchodzący koncert dostarczy niezapomnianych wrażeń. Koncert symfoniczny to świetna okazja, aby przypomnieć sobie jaka jest rola operowej orkiestry. To nie tylko akompaniowanie śpiewakom, lecz równorzędne kreowanie z nimi spektaklu. Pod przewodnictwem Jerzego Wołosiuka - dyrygenta współpracującego z Opera Nova w Bydgoszczy, Operą na Zamku w szczecinie (Teatralna Nagroda Muzyczna im. Jana Kiepury w kategorii "najlepszy spektakl w Polsce w 2016 roku") oraz Teatrem Wielkim w Warszawie - Orkiestra Opery Poznańskiej będzie miała szansę zabłysnąć na swojej scenie niczym primadonna.

Kamil Zofiński

  • Koncert symfoniczny Beethoven/Karłowicz
  • 26.02, g. 19
  • Teatr Wielki

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021