W oczy niewyspane/ ta poezja rozpaczy/ bicie serca nieznane/ te kroki wieczorne/ na wysokim obcasie/ i ptaki (...) Tam pozostać/ życie ostawić/ jak rozstać się z muchą (...) - pisał w tomiku Ciemna rzeka (1996). Gdyby nie sobotnia kolacja 3 stycznia 2009 r., pewnie świętowałby swój jubileusz w Bibliotece Raczyńskich.
Zupełnie niespodziewanie
Zostawił nas w okresie Godów i sobie poszedł w mroźną noc. Nawet teraz, po 5 latach trudno uwierzyć, że Witka nie ma. Są wiersze, wspomnienia i pamięć ziemi, w Alei Zasłużonych na cmentarzu Miłostowskim. W Domu Literatury, z dziesięciu kartonów Regina Kurewicz rozkłada tomiki, stosy korespondencji, zapisków i pokreślonych karteczek - czyli spuściznę po "prowincjonalnym" Poecie, który nigdy nie wpychał się na salony. Pewnie dlatego jest i czasem powraca, jak inni... "We śnie, około 6 rano, przyszedł do mnie w Widzeniu duchowym (wcześniej w taki sposób uobecniali się "po raz ostatni", m.in. Andrzej Babiński, Roman Brandstaetter czy Egon Naganowski). W panoramicznym ujęciu..." - wspomina Tadeusz Żukowski, ubiegłoroczny Laureat Nagrody Literackiej im. Witka Rożańskiego.
W Mosinie
Spędził najpiękniejsze chwile życia. Wiele, kto wie czy nie najwięcej, zawdzięczał Mamie, Pani Jozefie (miała niewyczerpalne pokłady dobra i cierpliwości) i rodzeństwu (siostrom i braciom). Ojca, okaleczonego powstańca wielkopolskiego, podziwiał. Na początku lat 60. ubiegłego wieku Rożańscy przenieśli się do Poznania, na Górczyn. To tutaj, na Ostrobramskiej, zbudował swoje poetyckie obserwatorium i/lub pustelnię, w której składał wiersze (proste, przepojone atmosferą małomiasteczkowej peryferii z ledwie zarysowaną śmiesznostką, w którą wdziera się strach i niepewność), tutaj na luźnych karteluszkach pisał opowiadania, piosenki, życzenia i rysował (każdy z rodzeństwa miał zdolności plastycznie). Wysyłał i otrzymywał tysiące listów. Próbował studiować filologię polską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, ale szybko poderwała go liryka (czego nie żałował). Debiutował w Głosie Wielkopolskim.
Potem drukował
Nie tylko wiersze, m.in. w Czasie Kultury, Gazecie Malarzy i Poetów, Literaturze, Nurcie, Toposie i Twórczości. Opublikował ponad 20 tomów poezji i dwa wybory. Był laureatem wielu nagród i wyróżnień (Medal Młodej Sztuki, 1977; Pierścień Mędrców Betlejemskich, 2006). Jego wiersze zostały przetłumaczone na wiele języków. Żartował, że przeszedł już do historii, jako bohater Całej jaskrawości i poematu Po ogrodzie niech hula szarańcza, Edwarda Stachury, a przecież było inaczej.
Od niedawna
Przyznawana jest Nagroda Literacka im. Witka Rożańskiego - Cenna, 5 gramów prawdziwego złota - podkreśla Małgorzata Kasztelan-Rożańska, pomysłodawczyni i szefowa Kapituły. W ubiegłym roku wyróżniono nią rzeźbiarza prof. Józefa Petruka i Tadeusza Żukowskiego, poetę, reżysera, krytyka literackiego. W 2010 r. otrzymał Medal Rzeczypospolitej Mosińskiej i ulicę na os. Czarnokurz ("po sąsiedzku" z F. Nowowiejskim, I. J. Paderewskim i H. Wieniawskim). - On wszystko dostawał po śmierci! Ale chyba tak chce... - mówi żona Witka. - Po pięciu latach dopiero zaczynam sobie wybaczać: walczę z żałobą i z tym, że można było więcej, lepiej i inaczej. Pomału sobie daję z tym radę... I my też, Małgosiu!
Andrzej Sikorski