Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Każde działanie ma sens

Czwartkowe spotkanie wokół książki Davida Attenborough Życie na naszej planecie. Moja historia zgromadziło piątkę osób, które zajmują się w Polsce problematyką i działalnością ekologiczną. Była to okazja do zapoznania się z lokalną specyfiką tych tematów, a także - polską perspektywą na kwestie globalne.

. - grafika artykułu
Printscreen ze spotkania online, fot. Marek S. Bochniarz

Czytelnik tej książki zdziwi się, że dziewięćdziesięcioczteroletni dokumentalista u schyłku życia zdecydował się zostać aktywistą. - Jego ostatnia książka, która jest trochę przedłużeniem filmu dokumentalnego dostępnego na platformie Netflix, to bicie na alarm. David Attenborough w ostatniej dekadzie swojego życia staje się aktywistą. Opowiada nam, że z naszą planetą dzieje się bardzo źle i "teraz albo nigdy". Jeśli się nie weźmiemy w garść, to ta planeta nie będzie już taka, jaką znamy. Świadek holocenu, który teraz mówi o tym, czym jest antropocen - tak sir Davida scharakteryzował prowadzący spotkanie Adam Robiński.

Szymon Bujalski przyznał, że dla niego jedną z głównych myśli z książki Życie na naszej planecie jest syndrom przesuwającego się punktu odniesienia - co tłumaczy, dlaczego nie rozumiemy, jak na świecie jest źle i w którą stronę zmierzamy. To efekt tego, że znamy wyłącznie rzeczywistość naszego życia. - Nie mamy wspomnień z 1900 roku. Nie widzieliśmy na własne oczy, jak wyglądała planeta w 1830. Znamy to, co wokół nas i ewentualnie widzimy w telewizji. Nie potrafimy patrzeć z szerszej, wieloletniej perspektywy - także wstecz - zauważył. Człowiek, żyjąc za krótko, nie może zdać sobie sprawy z tego, jak bardzo przez ostatnie setki lat ucierpiała bioróżnorodność. W tej perspektywie ostatnie dekady to zaledwie intensyfikacja procesu zagłady.

 "Może jeszcze uda się to jakoś przeczekać?"

Katarzyna Karpa-Świderek scharakteryzowała, jak wygląda w Polsce zjawisko denializmu klimatyczno-antropocentrycznego. - Polacy wskazują na to, że klimat się zmienia. Bardzo wielu z nas ten temat też martwi. W 2019 roku, tuż przed wyborami parlamentarnymi, zmiana klimatu była wskazywana jako drugi, po ochronie zdrowia, najważniejszy temat dla ludzi - choć oczywiście nie dla polityków i nie wybrzmiał on w kampanii. Było to tuż przed kryzysem Covid-19. Ludzie wiedzą, że klimat się zmienia. Mniej osób wie, że zmienia się z powodu ludzi, chociaż zdecydowanie coraz więcej z nich uświadamia sobie, że mamy w tym najważniejszy udział. Problemem jest to, że ludzie, którzy o tym wiedzą i nawet się tym martwią, nie bardzo chcą coś z tym robić. Dlaczego tak się dzieje? Czy czekamy albo myślimy, że nas to nie dotknie, że może jeszcze uda się to jakoś przeczekać? Czy może czujemy, że nie możemy nic z tym zrobić, jesteśmy za mali? Nasz głos i zachowania nie zmienią świata, więc róbmy tak, jak robiliśmy - jakoś to będzie? My ekolodzy próbujemy znaleźć odpowiedź na pytanie, jak zaktywizować ludzi. I sprawić, żeby to oni byli tą zmianą, której wymagamy - przyznała.

Karpa-Świderek dostrzega jednak zmianę w podejściu do tego tematu - bo obok tych, którzy wciąż powtarzają, że nic się nie da zrobić, pojawili się młodzi ludzie, którzy widzą sens w podejmowaniu działań, skoro przecież walczymy o naszą przyszłość. - Musimy uświadomić sobie, że nie walczymy o to, co zepsuliśmy, ale w kontekście zmiany klimatu o każdą jedną dziesiątą stopnia, mniejszy wzrost temperatury średniej Ziemi do końca stulecia. Każde działanie ma sens. Ważne jest, abyśmy wszyscy czuli sprawczość. Obecnie zmiany klimatu nie dotykają w pierwszej kolejności naszej szerokości geograficznej, ale też to odczujemy - dodała.

Świat zmian klimatycznych w puszczańskiej mikroskali

Adam Wajrak, który przeprowadził się do Puszczy Białowieskiej ponad dwadzieścia lat temu przyznał, że te zmiany są dla niego widoczne nawet w ciągu stosunkowo krótkiego pobytu w tym miejscu. - To przede wszystkim pojawianie się nowych gatunków. Żeby spotkać i sfotografować modliszkę 15 lat temu, musiałem jechać pod Sandomierz, a teraz mieszka na łące za moim domem. Są też takie rzeczy jak notoryczny brak wody. Nawet po tej zimie w puszczy wciąż jest bardzo sucho. Muszę przyznać, że w porównaniu z innymi lasami, w puszczy - przez to, że jest stosunkowo niezbyt zmieniona przez człowieka - skutki zmian klimatu nie są w niej tak bardzo dosadne. Puszcza ma naturalne mechanizmy i potrafi sobie z tym radzić, na przykład dokonując bardzo szybkiej wymiany gatunków drzew - zauważył.

Jego zdaniem pozostawienie jak najwięcej dzikiej przyrody w spokoju pozwoli na zachowanie buforu dla zmian klimatycznych. - Gdy jadę do przeciętnego sosnowego lasu czuję, jak wysoka jest w nim temperatura w lecie. Patrzę na dane dotyczące pożarów i widzę, że Polska jest czwartym krajem, jeśli chodzi o częstotliwość pożarów po Hiszpanii, Portugalii i Rosji w Europie. To dlatego, że cały kraj jest jedną wielką sosnową uprawą. Mieliśmy przecież gigantyczny pożar w Puszczy Noteckiej - w ciągu ośmiu godzin spaliło się 7 tysięcy hektarów w 1992 roku. To dokładnie tyle, ile spaliło się nad Biebrzą w ciągu dwóch tygodni i wszyscy byli bardzo zszokowani tym biebrzańskim pożarem - powiedział.

Usprawiedliwić opresyjny system?

Edukatorka Paulina Górska promuje ekologiczne postawy. Adam Robiński zadał jej pytanie o jednostkowy wymiar radzenia sobie z kryzysem klimatycznym i kryzysem bioróżnorodności - i sens działań jednostki w kontekście skłonności do przerzucania na nią odpowiedzialności oraz usprawiedliwiania w ten sposób opresyjnego systemu.

- Myślę, że działania jednostek mają bardzo duże znaczenie. To element większego systemu naczyń połączonych. Bardzo mocno potrzebujemy zmian systemowych, które zależą od tego, co robią instytucje, jakie decyzje podejmują politycy, czy jakie strategie przyjmują przedsiębiorstwa - zarówno te globalne i międzynarodowe, jak i lokalne, średnie i małe firmy w Polsce. Spotykam się z podejściem, że działania jednostek to kropla w morzu potrzeb. Mam jednak poczucie, że w wielu obszarach istotne jest to, co robimy i jakie decyzje podejmujemy - stwierdziła Górska.

Jako przykład podała decyzje konsumenckie - a więc "głosowanie naszym portfelem" na to, jakie firmy utrzymujemy na rynku. - Wielki boom na produkty roślinne i roślinne zamienniki mięsa, produkty wegańskie czy wegetariańskie jest wynikiem podejmowanych w naszym życiu decyzji. Dochodzi wręcz do takich sytuacji, że firmy od dziesięcioleci zajmujące się w 100% produkcją mięsa wchodzą na rynek produktów roślinnych. Oczywiście dla niektórych te produkty są nie do zaakceptowania, ale być może to dobry kierunek, że te produkty są bardziej dostępne dla większej liczby konsumentów - powiedziała.

Górska odniosła się też do zrównoważonej mody cyrkularnej second-handu. - Ten rynek w ostatnich latach urósł trzykrotnie bardziej aniżeli rynek ubrań mody tradycyjnej, co wpływa mocno na strategie mniejszych i większych firm, które tworzą platformy do kupowania odzieży z drugiego obiegu - zauważyła.

Przywołała też wartość ekologicznej edukacji dzieci, które uczą się zachowań od swoich rodziców. - Wzorce, które wynoszą z domu mocno wpływają na to, jakimi będą ludźmi w przyszłości - podała.

"Instagramersi i tiktokersi"

Rozmówcy nie we wszystkim byli ze sobą zgodni. Kontrowersyjna okazała się moda na ekologię.

- Czy nie jest tak, że kiedy zawiśnie nad nami przymus - na przykład miejsce, w którym ktoś ma działkę nagle zostanie włączone do otuliny obszaru chronionego i jego wolność ekonomiczna zostanie ograniczona - to nagle postawa ekologiczna okaże się bagażem, a nie czymś, co fajnie się prezentuje wizerunkowo? Postawy ekologiczne są cały czas modą, bo nie czujemy ich ciężaru i nie ponosimy jeszcze prawdziwych kosztów. Gdy poczujemy, że nie tak fajnie jest być ekologiem, moda przeminie? - zastanawiał się Adam Robiński.

- Buntuję się na stwierdzenie, że ekologia jest modą czy trendem. Mam poczucie, że bardziej ekologiczne życie wiąże się z byciem również bardziej wyedukowaną osobą i budowaniem większej świadomości. Jeśli wejdzie się na tę ścieżkę, trudno będzie się już cofnąć o kilka kroków. Nie da się z niej zboczyć czy wyjść. Cieszę się niezależnie od tego, z jakich powodów ktoś podejmuje ekologiczne działania. Przykładem jest ruch #zerowaste. Co w tym złego, że ktoś postanawia ograniczać plastik i buduje swoją świadomość, ponieważ mamy na to modę? - pytała Paulina Górska.

- To nie jest tylko kwestia mody, Instagrama i trendy people w mediach społecznościowych, lecz dotyczy całego społeczeństwa. Fajnie jest być modnie ekologicznym, ale potem wsiadamy w swojego SUV-a, który jest na przykład naszym rodzinnym samochodem. Jeśli naszym samochodem nie będziemy mogli pojechać do miasta, bo centrum będzie zamknięte dla samochodów, to ludzie, którzy z jednej strony są modni i na Instagramie wrzucają ekologiczne posty, będą się buntować - bo uważają, że mają prawo do tego, aby parkować w mieście. Ktoś nie dostanie na budowę domu w otulinie parku narodowego, bo urzędnik powie "Ale może na tym świecie nie żyjemy tylko my, ludzie, ale są też zwierzęta i nie możesz tam sobie wybudować swojego wymarzonego domu z kolumnami". Część modnych ekologicznie instagramersów i tiktokersów albo ich rodziców będzie mieć z tym problem - zauważyła Katarzyna Karpa-Świderek. Trudno nie było przy tym dostrzec, że różnica poglądów mogła wynikać z różnicy pokoleniowej i tego, dla kogo jakie media wydawały się naturalne, bliskie i warte wykorzystania do nadania swojego przekazu. Karpa-Świderek przez ponad dziesięć lat była związana z TVN, a  Paulina Górska jest instagramerką i blogerką - dostrzegając pozytywny potencjał oddziaływania tych mediów społecznościowych i nie czując względem nich tych lęków i oporów, które są tak charakterystyczne dla dziennikarzy telewizyjnych i prasowych (wliczając w to syndrom utraty znaczenia dotychczasowych mediów - zwłaszcza w kontekście budowania komunikacji z młodymi ludźmi).

Emocje wywołała też kwestia tego, w jaki sposób powinno się prowadzić edukację ekologiczną. Rozmówcy nie byli zgodni co do tego, czy powinien zostać utworzony odrębny przedmiot w ramach edukacji obowiązkowej, czy jednak problematyka ekologiczna powinna pojawiać się w programie takich przedmiotów jak fizyka, chemia, biologia, czy historia i wiedza o społeczeństwie, co jednak wymagałoby głębokiej reformy systemu szkolnictwa w Polsce i zajęło wiele lat.

Mieszczuchów życie w przyrodzie

Spotkanie nie miało jednak zalet o charakterze wyłącznie edukacyjnym. Okazało się najbardziej interesującym sposobem na spędzenie półtorej godziny, które przytrafiło mi się w tym miesiącu. Padła przy tym niezwykle obiecująca zapowiedź od zespołu ds literatury w CK Zamek:

- Tym spotkaniem - dzięki współpracy z Wydawnictwem Poznańskim - inaugurujemy cykl Dzikie miasto, który pomaga nam współtworzyć Adam Robiński. Zapraszamy Państwa 6 maja z Tomaszem Samojlikiem. Będziemy rozmawiać o jego najnowszej książce, która jest dla dzieci - czyli o Tarmosi. Będzie ona dla nas jednak pretekstem do rozmowy o trudnym sąsiedztwie, jakim są ludzie dla zwierząt w mieście i na jego obrzeżach. Z kolei 18 maja porozmawiamy z Janem Mencwelem o Betonozie - czyli o tym, co z przyrodą dzieje się w polskich miastach. Już odnotowałem sobie w kalendarzu.

Marek S. Bochniarz

  • spotkanie online Nasza planeta. Nasza przyszłość wokół książki Davida Attenborough Życie na naszej planecie
  • trasmisja: CK Zamek
  • 8.04

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021