Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Wywiezieni w nieznane

80 lat temu Niemcy wywieźli z więzienia w Forcie VII Adolfa Bnińskiego, byłego wojewodę poznańskiego, oraz 19 konspiratorów Polskiego Państwa Podziemnego na terenie Wielkopolski. Dalsze losy więźniów są nieznane.

. - grafika artykułu
Tablica ku czci Adolfa Bnińskiego w Forcie VII, fot. Grzegorz Dembiński

W czasie II wojny Wielkopolskę wraz z częścią województwa łódzkiego wcielono do Rzeszy, tworząc tzw. Warthegau - Kraj Warty. Miał być wzorcową niemiecką prowincją, którą w ciągu 10 lat planowano całkowicie oczyścić z Polaków. Okupanci zajadle prowadzili tę operację. Polskie nazwy geograficzne zmieniono na niemieckie, zakazano działalności polskich organizacji i instytucji, zamknięto kościoły i zakazano praktyk religijnych. Odbywały się masowe wypędzenia Wielkopolan z domów, trwały też masowe wywózki młodych mężczyzn i kobiet na przymusowe roboty.

Niemcy wytrwale poszukiwali przedstawicieli polskiej inteligencji, w tym działaczy politycznych i samorządowych, nauczycieli, księży oraz powstańców wielkopolskich. Już od pierwszych tygodni okupacji byli oni osadzani bez procesów w więzieniach albo rozstrzeliwani w publicznych egzekucjach. Okupanci nie chcieli powtórzyć błędu z 1918 roku, gdy dobrze zorganizowanej polskiej konspiracji udało się wywołać powstanie, które zakończyło się sukcesem. Niemcy nie mogli przeboleć porażki militarnej i utraty cennych gospodarczo terenów na kresach wschodnich.

Tysiące Wielkopolan trafiło do obozu karno-śledczego w Forcie VII. Grozę uwięzienia w kazamatach fortu pogłębiały brutalne i długotrwałe przesłuchania w siedzibie Gestapo mieszczącej się w Domu Żołnierza. Około 20 tysięcy więźniów nie doczekało zakończenia wojny i uwolnienia. Wielu z nich zmarło z głodu, zimna i chorób w celi lub zostało wywiezionych i zamordowanych poza terenem obozu. Taki los spotkał m.in. hrabiego Adolfa Bnińskiego, przedwojennego wojewodę poznańskiego (1923-1928) i senatora (1935-1939), a w czasie wojny przedstawiciela rządu w tzw. Kraju Warty, oraz uwięzionych wraz z nim 19 organizatorów struktur Polskiego Państwa Podziemnego w Wielkopolsce.

W czasie II wojny światowej działalność konspiracyjna w Wielkopolsce była niezwykle trudna. Jednak była prowadzona. Na początku 1940 roku generał Władysław Sikorski powołał delegata rządu emigracyjnego na Wielkopolskę, który miał stworzyć tutaj konspiracyjne struktury państwa. To niebezpieczne zadanie powierzono właśnie Bnińskiemu, zagorzałemu patriocie i sprawnemu organizatorowi. 3 maja 1940 roku objął on urząd głównego delegata, a w lipcu jego kandydaturę zaakceptowało tajne Porozumienie Stronnictw Politycznych. Formalna nominacja nastąpiła 3 grudnia 1940 roku. Bniński, rozpoczynając działalność w podziemiu, przyjął pseudonim "Białoń".

"Uważam za swój obowiązek na całym terenie ziem zachodnich zaanektowanych zaprowadzić jednolity zgodny porządek, który by umożliwił sprawne przeprowadzenie zadań w dniach przełomowych, stwarzając jak największe zaplecze do walki o granicę zachodnią. Współpracuję w pełnej harmonii z Delegatem Głównym na GG, stojąc na stanowisku koordynowania pracy na całym terenie Polski. Uważam się za namiestnika podległych mi terenów, którego zadaniem poza oddziaływaniem na życie polskie pod okupacją [...] prowadzenie przygotowań do możliwie najsprawniejszego wykonania dni przełomowych do chwili powrotu Rządu do kraju" - pisał Bniński w liście do generała Sikorskiego.

Delegatowi rządu RP w Poznaniu podlegało pięć delegatur okręgowych - konspiracyjnych urzędów wojewódzkich. Ich zadaniem była przede wszystkim działalność charytatywna na rzecz obywateli polskich, koordynacja tajnego nauczania oraz dokumentowanie zbrodniczej polityki okupanta.

Niezależnie od działań "cywilnych" powstawały struktury wojskowe, które miały prowadzić działania wywiadowcze i bojowe. Niestety sprawnie działające i dobrze poinformowane Gestapo kilkakrotnie w czasie okupacji rozbijało konspirację w Wielkopolsce. Jej struktury odtwarzano z coraz większą trudnością. Były okresy, kiedy działalność konspiracyjna wręcz ustawała lub była prowadzona tylko siłą rozpędu, bez kontaktu i rozkazów z centrali.

28 lipca 1941 roku Niemcy zatrzymali i aresztowali Adolfa Bnińskiego. O dziwo nie było to związane z jego rolą w państwie podziemnym. Okupanci chcieli nakłonić go do wydania odezwy do Polaków wyrażającej poparcie dla najazdu Niemiec na Związek Radziecki. Bniński odmówił podpisania tego aktu kolaboracji, za co został wtrącony do więzienia w Forcie VII. Dopiero po kilku miesiącach Gestapo dowiedziało się o jego konspiracyjnym stanowisku. Trafił wtedy do celi nr 66, przeznaczonej dla najniebezpieczniejszych wrogów III Rzeszy.

Kolejny cios w struktury podziemia nastąpił we wrześniu 1941 roku. Wtedy Gestapo aresztowało m.in. pracowników Biura Głównej Delegatury Rządu dla Ziem Wcielonych, oficerów Związku Walki Zbrojnej oraz kilku dowódców obwodów ZWZ. Aresztowania trwały aż do grudnia 1941 roku.

Aresztowani przeszli okrutne śledztwo w siedzibie Gestapo. Bniński, chory na serce, dzielnie znosił uwięzienie i tortury. Prowadzono działania dyplomatyczne na rzecz jego uwolnienia, ale okazały się one bezskuteczne. W nocy 7/8 lipca 1942 roku Bnińskiego i 19 innych aresztowanych, uznanych za najgroźniejszych dla Niemiec, wywieziono ciężarówką z Fortu VII. Obecnie przyjmuje się, że rozstrzelano ich tej nocy w Wypalankach pod Stęszewem. Niemcy przez całą okupację dokonywali tam masowych egzekucji.

Należy jednak wspomnieć o innej wersji wydarzeń, powtarzanej od czasów wojny, iż Bnińskiego i 19 konspiratorów Niemcy rzucili na pożarcie lwom z poznańskiego zoo. Jeden z esesmanów powiedział bowiem po powrocie do Fortu VII, że wywiezieni zginęli śmiercią "gorszą niż pierwsi chrześcijanie". Jednak prowadzone po wojnie śledztwo nie potwierdziło takiego zdarzenia i wersję tę trzeba uznać za nieprawdziwą. W Wypalankach pod Stęszewem znajduje się pięć mogił z prochami ofiar Fortu VII i obozu w podpoznańskim Żabikowie. W 1944 roku Niemcy próbowali zatrzeć ślady wcześniejszych egzekucji, ale jeszcze w styczniu 1945 roku pochowali tam kolejnych 1200 pomordowanych z Żabikowa. Łącznie w Wypalankach spoczywa około 2 tysięcy ofiar niemieckiej okupacji. Nie ma pewności, czy są wśród nich prochy Adolfa Bnińskiego.

Szymon Mazur

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022