Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Polak nadprezydentem

Choć w listopadzie 1918 roku w Radzie Miejskiej Poznania dominowali jeszcze liczebnie Niemcy, Polakom udało się przeforsować kandydaturę Jarogniewa Drwęskiego na nadprezydenta. Jak to było możliwe dwa miesiące przed powstaniem wielkopolskim?

. - grafika artykułu
Jarogniew Drwęski ok. 1910 r., zdjęcie wykonane w Atelier Iris J. Maćkiewicz, źródło: Waldemar Łazuga "Znany - nieznany prezydent Poznania. Rzecz o Jarogniewie Drwęskim"

"Wyjątkowej pracowitości i energii talent organizacyjny, umysł bystry, esteta, miłośnik sztuk pięknych, duch samodzielny, darzony był jako prezydent miasta powszechnym uznaniem" - pisał o pierwszym polskim prezydencie Poznania Zygmunt Zalewski, miejski kronikarz. Jarogniew Drwęski postacią był nietuzinkową, a trzy lata jego rządów w Poznaniu były dobrym czasem dla miasta. Jego zasługi bywają zapominane, a przecież bez Drwęskiego nie byłoby polskiego Poznania. A przynajmniej nie tak szybko.  

W listopadzie 1918 roku Warszawa odzyskiwała niepodległość. Członkowie tajnej Polskiej Organizacji Wojskowej, zorganizowani m.in. przez pochodzącego z Poznania Józefa Gabriela Jęczkowiaka, rozbrajali żołnierzy niemieckich i odsyłali ich do Niemiec. W tym samym czasie nastroje Wielkopolan były minorowe: w umowie rozejmowej, podpisanej przez Niemcy z państwami ententy, nie wymieniono Wielkopolski wśród regionów, które miały wrócić do odrodzonej Polski. Członkowie wielkopolskiej konspiracji, skupieni wokół Polskiej Organizacji Wojskowej Zaboru Pruskiego, musieli wziąć sprawę w swoje ręce. Sprzyjały im rosnąca w siłę rewolucja w Niemczech oraz rozprzężenie w administracji i armii Rzeszy.

Kiedy 10-11 listopada 1918 roku Warszawa pozbywała się z ulic niemieckich żołnierzy, w Poznaniu Polakom udało się wymusić na władzach pruskich, by na komisarycznego nadburmistrza Poznania wybrać radnego Jarogniewa Drwęskiego. Drwęski był znanym i cenionym w mieście działaczem politycznym, a także poważanym adwokatem. W głośnej sprawie przed sądem w Międzyrzeczu bronił skutecznie hrabiego Macieja Mielżyńskiego, który zastrzelił swoją przyłapaną na zdradzie żonę i jej kochanka. Znany był również z tego, że bronił Polaków uchylających się od służby w armii niemieckiej, a także skauta Henryka Śniegockiego, późniejszego członka Polskiej Organizacji Wojskowej Zaboru Pruskiego. Drwęski dał się też poznać jako utalentowany polemista prasowy, stający w obronie polskości. W 1918 roku związany był z Centralnym Komitetem Obywatelskim - grupą wpływowych działaczy narodowych, zorientowanych na sukces ententy w wojnie światowej i współpracujących z Komitetem Narodowym Polskim w Paryżu.

11 listopada 1918 roku w poznańskim Bazarze polscy posłowie do sejmu pruskiego i parlamentu Rzeszy poinformowali, że za ich zgodą powstała Rada Ludowa, której rozkazów powinien słuchać każdy Polak. Zawiązano ją w mieszkaniu Mariana Głowackiego przy ulicy Święty Marcin. Dwa dni później Rada wydała odezwę wzywającą do zwołania w Poznaniu Polskiego Sejmu Dzielnicowego (doszło do niego w dniach 3-5 grudnia 1918 roku). "O tym, że Wilmsa (Ernsta, niemieckiego nadprezydenta Poznania - red.) należy zastąpić Drwęskim, postanowiono zapewne na którymś z wielu posiedzeń Centralnego Komitetu Obywatelskiego. Zadanie to wzięli na siebie peowiacy - Paluch, Śniegocki, Wierzejewski, Hulewicz, Wiza i inni" - opisał kulisy przejęcia władzy w mieście prof. Waldemar Łazuga w biografii Drwęskiego, zatytułowanej Znany - nieznany prezydent Poznania. - "Plan był następujący: należy doprowadzić do połączenia rad robotniczych i żołnierskich, utworzyć wspólny organ wykonawczy, zdobyć w nim przewagę, zażądać ustąpienia Wilmsa i wysunąć na jego miejsce Drwęskiego".

Plan zrealizowano błyskawicznie z iście poznańską konsekwencją. Dzięki dezorientacji Niemców, pod presją Rady Robotniczo-Żołnierskiej - organu rewolucyjnego, który przejął w listopadzie 1918 roku władzę w garnizonie poznańskim, a także różnorakich polskich komitetów i stowarzyszeń, udało się wymusić na niemieckiej w większości Radzie Miejskiej, by obowiązki nadprezydenta miasta objął Drwęski. Argumentem podstawowym była troska o to, by w mieście nie doszło do rewolucyjnych rozruchów. Drwęski został tym samym pierwszym polskim włodarzem miasta w XX wieku. Urzędujący dotychczas niemiecki nadprezydent Ernst Wilms został zmuszony do rezygnacji. Ten sukces pozostaje ciągle mało znany w świadomości poznaniaków. "Chyba nie doceniamy wagi tego faktu - jego wymiaru politycznego, psychologicznego i symbolicznego. W jakimś sensie zdobyto ratusz. W ręce polskie przeszedł najbardziej prestiżowy posterunek w mieście. 11 listopada rozpoczęło się rozłożone na raty «rozbrajanie» Niemców w Poznaniu" - puentuje prof. Łazuga. - " (...) Po 11 Listopada zmalało wśród Polaków poczucie strachu i niemożności, wzrosła odwaga i wiara w to, że panowanie Niemców jest już tylko kwestią czasu".

Aby mieć jeszcze większy wpływ na to, co dzieje się w mieście, 13 listopada 1918 roku grupa polskich żołnierzy pod dowództwem Mieczysława Palucha i Bohdana Hulewicza wtargnęła do budynku Nowego Ratusza, w którym obradował Komitet Wykonawczy Rady Żołnierzy, złożony dotychczas wyłącznie z Niemców. Uzbrojeni Polacy, zastraszając przewodniczącego rady wystrzałami z karabinów i wybuchem granatu, wprowadzili w skład komitetu Hulewicza, Palucha, Śniegockiego i Wizę. Objęli też przewodnictwo w Komitecie, dzięki czemu zdobyli wgląd we wszystko, co działo się w Komendzie Miasta i dowództwie V Korpusu Armii, stacjonującego w mieście. Choć w Poznaniu obowiązywało jeszcze niemieckie prawo, choć pracowały niemieckie urzędy i dowództwo V Korpusu, Drwęski zaczął dynamicznie organizować w mieście polskie życie publiczne, wprzęgając w to dzieło m.in. skautów i organizacje powstałe na bazie Sokoła. Tonował jednak działaczy POW Zaboru Pruskiego, którzy gromadzili broń, rozbrajali posterunki policji i gorączkowo zmierzali ku powstaniu zbrojnemu. Drwęski liczył na rozwiązania polubowne, pokojowe. Dlatego wybuch powstania także i jego zaskoczył.

Wiosną 1919 roku, po powstańczym sukcesie, skład Rady Miejskiej Poznania wyglądał już zgoła inaczej, na 60 rajców aż 40 było Polakami. Nic dziwnego, że 17 kwietnia 1919 roku kandydatura Drwęskiego na prezydenta miasta przeszła jednogłośnie. Głosowali na niego zarówno Polacy, jak i Niemcy. Miał duże zasługi dla powstania uniwersytetu, przejął Bibliotekę Raczyńskich, Operę Poznańską i Teatr Polski. 4 października 1920 roku stanął na czele komitetu, który stworzył Targi Poznańskie. Mawiał: "Tracić siebie dla drugich, to odnajdywać samego siebie". Był osłabiony, przepracowany. Zmarł przedwcześnie 14 września 1921 roku, na czerwonkę zakaźną, w wieku niespełna 46 lat.

Piotr Bojarski

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020