Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Podziemny Poznań i jego tajemnice

Niedoceniany śródmiejski plac, zapomniana uliczka na Ostrowie Tumskim albo niepozorny park skrywają skarby, o jakich nigdy nam się nie śniło

. - grafika artykułu
Ślady pochówków na byłym cmentarzu w parku Kosynierów (widoczne z lotu ptaka), fot. Poznańskie Inwestycje Miejskie

Z boomu budowlanego w Poznaniu najbardziej cieszą się archeolodzy. Budowy i przebudowy ostatnich lat dają im niepowtarzalną okazję, by odsłonić kolejne tajemnice ukryte w ziemi. A te wcale nie leżą aż tak głęboko...

W październiku ruszyły kolejne badania archeologiczne w Poznaniu - tym razem pod płytą Starego Rynku, która przejdzie rewitalizację w latach 2021-2023. Wygrodzony już został obszar pierwszych poszukiwań, położony po wschodniej stronie rynku, pomiędzy wylotem ulicy Woźnej i domkami budniczymi. Badania archeologiczne pod płytą Starego Rynku to nie tylko konsekwencja planowanych zmian jakości płyty placu, ale również kontynuacja badań sprzed kilku lat, które powiedziały nam sporo o dawnym życiu miasta. Szykują się więc nowe sensacyjne odkrycia.

Wał, świadectwo dawnej potęgi

Podczas prowadzonych ostatniej zimy prac archeologicznych przy ulicy Zagórze, poprzedzających inwestycję budowlaną Tumsky Residence, odsłonięto relikty wału obronnego o grubości 40 metrów u podstawy. Szacuje się, że jego wysokość w X wieku mogła sięgać 12 metrów. Był więc nawet wyższy niż wał odkryty wcześniej po północnej stronie wyspy, w rejonie ulicy Posadzego (niezwykły przekrój tamtych średniowiecznych umocnień możemy zobaczyć w Rezerwacie Archeologicznym Genius loci).

Najnowsze odkrycia udowadniają, że południowa część grodu poznańskiego, rozbudowywanego intensywnie przez Mieszka I od roku 968 do lat 80. X wieku (co potwierdziły badania dendrochronologiczne, wykonane przez prof. Tomasza Ważnego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu), była znacznie większa, niż do tej pory sądzono. Sięgała dalej na południe, poza obrys dzisiejszej ulicy Zagórze. I była nie tyle podgrodziem, ile czwartym równoprawnym członem grodu (trzy pozostałe położone były na północ od niego).

- To, że w okolicy ulicy Zagórze był w X wieku wał obronny, wiedzieliśmy już z poprzednich badań. Ale zaskoczyła nas jego wielkość. Ta inwestycja obronna na południu wyspy okazała się jeszcze potężniejsza niż północna. Prawdopodobnie miało to związek z zabezpieczeniem tego terenu przed zalewaniem przez Wartę, w końcu piaszczystej łachy, potężną konstrukcją drewniano-ziemną - przypuszcza prof. Hanna Kóčka-Krenz.

Najnowsze odkrycie po raz kolejny potwierdza szczególne znaczenie grodu Poznań w państwie pierwszych Piastów. - Gniezno rozbudowywane było mocno przez Bolesława Chrobrego, ale za czasów Mieszka to Poznań był najrozleglejszym grodem w centralnej Wielkopolsce. To tu władca prowadził największe inwestycje - komentuje prof. Kóčka-Krenz.

Cały poznański Ostrów Tumski to niesamowite pole badawcze, którego eksploracja wniosła dużo nowych danych do naszej wiedzy o początkach Polski. Prowadzone w 1999 roku przez prof. Hannę Kóćčkę-Krenz i archeologów z UAM badania doprowadziły do największej sensacji archeologicznej ostatniego półwiecza - odkrycia pod kościołem Najświętszej Maryi Panny i w jego sąsiedztwie fundamentów i resztek murów palatium Mieszka, a dziesięć lat później - do odsłonięcia reliktów kaplicy, przylegającej do pałacu, a rozpoznanej jako fundacja księżnej Dobrawy. Była to najpewniej pierwsza w państwie Piastów świątynia chrześcijańska, postawiona być może jeszcze przed chrztem Mieszka. Zapewne to w niej spoczęła po śmierci czeska żona księcia - w jej wnętrzu archeolodzy odkryli ślad dawnego pochówku.

Palatium wreszcie wyobrażalne

Przez niemal dziesięć lat po odkryciu kaplicy Dobrawy zastanawiano się, jak wyeksponować relikty pałacu Mieszka i tej świątyni. Fragmenty murów, które leżą na głębokości ok. 1,5 metra, planowano pierwotnie udostępnić do zwiedzania - bądź w formie podziemnej konstrukcji, bądź za pomocą szklanej powierzchni, dającej wgląd w relikty. Chciano powiązać tę inwestycję z 1050. rocznicą chrztu Polski. Jednak ambitne plany władz miasta i kurii szybko zostały skorygowane przez możliwości techniczne i budżetowe.

Na przeszkodzie stanęły również warunki terenowe. Badania geostatyczne pokazały, że poważne prace budowlane w bezpośrednim sąsiedztwie gotyckiego kościoła NMP zagroziłyby jego istnieniu, fundamenty kościoła są bowiem w złym stanie. Odsłonięcie resztek budowli z X wieku i wystawienie ich na działanie słońca i wilgoci oznaczałoby również ich postępującą destrukcję. Ostatecznie zdecydowano więc, że przebieg murów palatium zostanie pokazany dzięki odtworzeniu ich ze szkła artystycznego. Podświetlana ledami konstrukcja ma uzmysłowić turystom plan architektoniczny budowniczych z X wieku. Rozwiązanie to uzupełni niecka w kościele NMP, położona poniżej poziomu podłogi. Dzięki zainstalowanym w niej monitorom z multimedialną prezentacją zapoznamy się z historią miejsca i odkryć archeologów.

Prace wokół kościoła NMP trwają już od dawna. Jest to możliwe dzięki projektowi "Tu się wszystko zaczęło - ekspozycja świadectw początków państwowości polskiej na Ostrowie Tumskim w Poznaniu", wspólnej inicjatywie miasta, Archidiecezji Poznańskiej i Muzeum Archeologicznego w Poznaniu. Projekt to inwestycja o wartości 10 mln zł, z czego 85 procent pokrywa unijna dotacja. Ma on uatrakcyjnić przestrzeń Ostrowa Tumskiego i wprowadzić rozwiązania, dzięki którym zwiedzający będą mogli w atrakcyjnej, nowoczesnej - ale także przystępnej - formie poznać początki polskiej państwowości i chrześcijaństwa w Polsce. W ramach tego projektu Archidiecezja Poznańska prowadzi od kilku lat prace remontowe i konserwatorskie w kościele NMP - po przełożeniu dachu, renowacji zostały poddane również malowidła na ścianach i witraże. Zainwestowano też w system przeciwpożarowy i monitoring kościoła. Dzięki wykonanym pracom tę niezwykłej urody gotycką świątynię nareszcie będą mogli odwiedzać turyści.

Ale wyeksponowanie pozostałości po palatium Mieszka to nie wszystko. Projekt zakłada również odtworzenie przebiegu wałów - i kolejnych faz rozbudowy grodu - w obecnej przestrzeni wyspy za pomocą 114 znaków, podobnych do pieczęci. Znajdziemy je na współczesnych jezdniach i chodnikach. Powstanie także system informacyjny dotyczący całego Ostrowa Tumskiego. Złożą się na niego m.in. trzy punkty audiowizualne, dzięki którym turyści porównają dzisiejszy widok Ostrowa z jego wyobrażeniem z przełomu X i XI wieku, a także w wieku XVI.

Plac Kolegiacki, raj badacza

Plac Kolegiacki był do niedawna najbardziej niedocenianym fragmentem miasta. Tymczasem to, co odkryli pod jego powierzchnią w ciągu ostatnich czterech lat archeolodzy, śmiało można nazwać przekrojem historii Poznania -- od jego lokacji w 1253 r. do czasów najnowszych.

Plac przechodzi właśnie rewitalizację. Ma być bardziej zielony i przyjazny dla mieszkańców. Archeolodzy rozkopali jego płytę, zanim w 2019 roku na teren ten weszli budowlańcy. I kopią tam do dziś, choć wokół nich posuwają się do przodu prace wykończeniowe i nasadzono już drzewa. Badacze mają pełne ręce roboty, bo miejsce, w którym przez wieki stała imponująca kolegiata św. Marii Magdaleny, swego czasu jedna z największych gotyckich budowli w Polsce (rozebrana do cna przez Prusaków na początku XIX wieku), okazało się dla nich rajem. Na tym stosunkowo niedużym terenie znaleźli już ponad 18 tysięcy zabytków pochodzących z różnych wieków: monet, biżuterii, części garderoby, dewocjonaliów, naczyń, okuć ksiąg czy okuć trumiennych. Odkryli też szczątki prawie 4 tysięcy osób, zazwyczaj bogatych patrycjuszy, pochowanych aż w 15 warstwach pod dawną posadzką kolegiaty - w 1604 grobach oraz 397 ossuariach, czyli skupiskach kości.

Odnalezione kości za każdym razem trafiają do antropologów, a potem są ponownie chowane. - Mamy zamysł, by pobrać z nich DNA. Dzięki temu będzie można zbadać nie tylko pokrewieństwo i cechy zewnętrzne pochowanych pod kolegiatą osób, ale też np. ich pochodzenie, obecność w ich ciałach metali ciężkich, czy ustalić ich dietę - wyjaśnia prof. Marcin Ignaczak z UAM, kierownik projektu "Kolegiata". Podkreśla jednak, że wydobyty podczas prac wykopaliskowych materiał antropologiczny to nie przekrój społeczeństwa poznańskiego od XIII do XVIII wieku, ale ówczesnych elit: - Dopiero w zestawieniu z materiałem pochodzącym z terenu dawnego cmentarza biedoty, znajdującego się Za Bramką, będzie można powiedzieć, że mamy przekrój społeczności poznańskiej.

W ciągu ponad czterech lat pracy na placu archeolodzy odsłonili fragmenty posadzek południowej części świątyni, pochodzące jeszcze ze średniowiecza. Po przeciwnej stronie placu odnaleźli ślady posadzki z XVII-XVIII wieku. To posadzki z nawy głównej, z kaplic, a nawet z krypt. Tych ostatnich badacze zlokalizowali 21. Odkryli ponadto filary wewnętrzne, ossuaria, fragmenty dawnego ogrodzenia kościoła. W południowej części dawnej świątyni znaleźli nie tylko prawdopodobne wejście do kruchty, ale również fragmenty trzech chodników (zostaną wyeksponowane pod płytą nowego placu). W sumie mogą się pochwalić niemal 50 odsłoniętymi reliktami dawnej architektury: fundamentami kolegiaty, ale też jej murami i filarami. A także znalezieniem fragmentów tynków i spiżowych drobinek, pochodzących z dawnych dzwonów.

Lista cennych odkryć rośnie i rośnie. W lutym tego roku do listy znalezisk dopisano m.in. medalion z XVIII wieku z wezwaniem (modlitwą) do św. Agaty. A także medalik z wizerunkiem Matki Boskiej, być może stanowiący niegdyś fragment różańca. Archeolodzy dokopali się też do południowej ściany prezbiterium kolegiaty. Aby ułatwić im dalszą pracę w wykopie, nad częścią placu postawiono specjalne, drewniane zadaszenie.

Nowa nawierzchnia placu ma być gotowa do końca roku, choć oddana zostanie do użytku zapewne w pierwszych miesiącach 2021 roku. Na placu nie zabraknie zieleni, ławek i ogródków gastronomicznych. O istnieniu w tym miejscu potężnej budowli zaświadczy przeszklona instalacja. Punktem centralnym odnowionego placu będzie rzeźba Zegara Historii, przedstawiającego dzieje kolegiaty. Przypominać będzie pylon, wykonany z polerowanej stali nierdzewnej. Od strony ul. Za Bramką zobaczymy kamienny parawan, po którym spływać będzie woda.

Co badania archeologów wniosły do wiedzy o historii kolegiaty św. Marii Magdaleny? - Możemy już odtworzyć cały proces powstawania kościoła. Znaleźliśmy odbicie katastrof, pożarów, także tego z okresu najazdu szwedzkiego z 1655 roku - opowiada prof. Ignaczak. -- Wiemy też więcej o rozmiarach potężnej świątyni: mury północnych kaplic kolegiaty sięgały niemal ulicy Wodnej. Bliska wyjaśnienia jest też inna historyczna zagadka: w którym miejscu stała strzelista, licząca aż 114 metrów wieża kościoła. - Jej fundamenty znajdują się zapewne pod budynkiem, w którym mieści się dziś lokal Republika Róż - zdradza profesor.

Zagadkowa osada na Naramowicach

Archeologicznym eldorado okazuje się też budowa trasy tramwajowej na Naramowice. Trwające od roku badania, towarzyszące inwestycji prowadzonej wzdłuż ulicy Naramowickiej, doprowadziły do odkrycia pozostałości osady sprzed 2,5 tysiąca lat - oraz pochówków dawnego cmentarza ewangelickiego parafii św. Krzyża, zlokalizowanego na terenie obecnego parku Kosynierów. Przez fragment parku poprowadzony zostanie odcinek nowej trasy tramwajowej od pętli Wilczak do ul. Błażeja na Naramowicach.

Na przełomie 2019 i 2020 roku w pobliżu skrzyżowania ul. Naramowickiej z ul. Słowiańską archeolodzy odkryli m.in. fragmenty glinianych naczyń z charakterystycznymi, chropowaconymi brzuścami oraz plastycznymi listwami. A także naczynia sitowate, służące do produkcji sera. I spore ilości barwników, zwłaszcza ochry. - Te specyficzne naczynia chropowacone są charakterystyczne dla kultury grobów podkloszowych - wyjaśnia Mirosław Andrałojć, kierownik Pracowni Archeologicznej Refugium, która sprawuje nadzór archeologiczny nad pracami budowlanymi na Naramowicach. Ślady po dawnej osadzie są dość rozległe. - To stanowisko, ciągnące się od ulicy Słowiańskiej prawie do ulicy Ugory, było nam nieznane - opowiada Andrałojć. - Osada ta funkcjonowała w ciekawym okresie przejściowym, gdy kultura łużycka, znana nam bliżej z grodu w Biskupinie, już zanikała.

Archeolodzy mają nadzieję, że kiedy odsłonięty zostanie fragment ulicy Słowiańskiej, zbadają to stanowisko jeszcze szerzej. Wiadomo, że ślady osady znajdują się też zapewne pod ulicą Naramowicką.

Drugim archeologicznym znaleziskiem na Naramowicach (choć nie odkryciem, bo tego akurat badacze się spodziewali) okazał się dawny cmentarz ewangelicki, istniejący od końca XIX wieku do końca II wojny światowej. Później w miejscu tym, położonym na północ od zbiegu ulic Naramowickiej i Słowiańskiej, założono park Kosynierów. - Dawny cmentarz trzeba było udokumentować i zbadać, bo wiadomo było, że zniszczy go wykop pod tramwaj - relacjonuje Andrałojć. - W sumie udało się nam zidentyfikować 137 grobów. Uderzyła nas duża ilość ingerencji w pochowane tam szczątki ludzkie. Prawdopodobnie teren cmentarza był wykorzystywany przez któryś z poznańskich szpitali. Część zwłok miała odcięte fragmenty czaszek, nosiła ślady sekcji. Być może uczyli się na nich studenci medycyny. Może o tym świadczyć fakt, że w niektórych czaszkach w miejscu mózgów znaleźliśmy zwoje bandaży.

Szczątki ludzkie wydobyto i pochowano ponownie na cmentarzu miłostowskim, w ceremonii uczestniczył pastor. Znaleziska związane z prastarą osadą trafiły natomiast do Muzeum Archeologicznego w Poznaniu.

Właśnie ruszyły kolejne badania archeologiczne w Poznaniu - tym razem pod płytą Starego Rynku, która przejdzie rewitalizację w latach 2021--2023. Szykują się więc nowe sensacyjne odkrycia...  

Piotr Bojarski

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020