Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Dzieje krzyża chwaliszewskiego

Z pozoru zwyczajny krzyż stoi "od zawsze" na skwerze nad Wartą, na skraju Chwaliszewa. Jego dzieje to świadectwo burzliwej historii naszego miasta. Złoty krzyż Chwaliszewa był przez lata przedmiotem sporów polsko-niemieckich, procesów sądowych i  administracyjnych, walki na pisma, opinie, pozwolenia i odwołania. Był stawiany, święcony, przenoszony, niszczony i odnawiany, a nawet... utopiony w rzece.

. - grafika artykułu
Ulica Wenecjańska od strony mostu Chwaliszewskiego w czasie V Zjazdu PZPR, fot. ze zb. MKZ

Ustawiono go na przyczółku nad Wartą 15 kwietnia 1880 roku, a poświęcono w niedzielę 18 kwietnia. W tym roku obchodzimy 140. rocznicę tego wydarzenia, warto więc przypomnieć jego losy. Trzeba jednak zaznaczyć, że historia krzyża z Chwaliszewa jest dużo starsza i sięga nawet kilkuset lat. Źródła historyczne nie dokumentują istnienia krzyża stojącego nad Wartą na Chwaliszewie wcześniej niż w XVIII wieku. Wiadomo jednak, że w tym miejscu przez trzy, a może nawet cztery wieki stała figura jakiegoś świętego. Gdy uległa zniszczeniu, a święty stał się nierozpoznawalny, na środku pobliskiego drewnianego mostu postawiono okazały krzyż. Miejskie legendy wskazują, że stało się to w okresie potopu szwedzkiego lub 80 lat później, w czasie wielkiej powodzi w 1736 roku. Według ludowego przekazu krzyż przypłynął Wartą z Jasnej Góry i został wyłowiony z rzeki. Po jego ustawieniu na moście chmury nad miastem się rozwiały i przestało padać.

Tyle legendy. Udokumentowane relacje o złotym krzyżu pojawiają się w związku z rozbiórką drewnianego i budową metalowego mostu. W 1876 roku, przed rozebraniem drewnianej konstrukcji, decyzją władz pruskich zdemontowano z mostu krzyż, który przeniesiony został na Jeżyce. Najpierw stanął przy ul. Kościelnej. Później był kilkakrotnie przenoszony z miejsca na miejsce i z tego względu na Jeżycach nazywa się go nawet "wędrującym krzyżem". Dzisiaj stoi przy ul. Dąbrowskiego 67, za rynkiem Jeżyckim.

Wróćmy jednak na Chwaliszewo. W 1878 roku oddano do użytku metalowy, kratownicowy most nitowany. Do jego budowy zużyto 250 ton żelaza. Podczas budowy rozgorzał, trwający dwa lata, spór prawny parafii św. Marii Magdaleny z pruskimi władzami miasta. Był to polityczno-religijny i polsko-niemiecki spór o krzyż. Parafia chciała ufundować nowy krucyfiks i ustawić go na moście. Magistrat się na to nie zgadzał, dowodząc, że są przeszkody natury "komunikacyjnej i porządkowej", i uzasadniał, że krzyż mógłby utrudniać ruch pieszych. Kościół kilkakrotnie odwoływał się od tej decyzji, wskazując, że magistrat działa wbrew woli katolickich mieszkańców Poznania, szczególnie Polaków. Ostatecznie minister spraw wewnętrznych wydał decyzję odmowną. By nie podsycać sporu, uzgodniono, że krzyż może stanąć na miejscu wskazanym przez komendanta policji, na brzegu - po stronie Chwaliszewa. Metalowy krucyfiks o wysokości 4 metrów i 2-metrowym ramieniu wykonała w 1878 roku fabryka Cegielskiego, która zrzekła się zapłaty. Pozłacaną, wykonaną z cynku figurę Chrystusa naturalnej wielości sprowadzono z Monachium. W niedzielę 15 kwietnia 1880 roku ks. proboszcz Leon Raatz dokonał poświęcenia krzyża. Wygłosił potem krótkie kazanie w języku polskim i niemieckim, którego wysłuchały tłumy wiernych. Środki na wykonanie krzyża pochodziły ze zbiórek społecznych, wsparły ją m.in. redakcje polskojęzycznych gazet wychodzących w Poznaniu. "Kurier Poznański" zebrał 668 marek, a koszty całkowite przekroczyły 2 tys. marek.

Od 1880 roku krzyżem i jego najbliższym otoczeniem opiekował się Poznański Cech Rybacki - a to dlatego, że w pobliżu znajdowała się przystań łodzi rybackich. W 1922 roku z inicjatywy cechu krzyż odnowili "zupełnie bezpłatnie mistrzowie malarscy Fr. Grien i Wincenty Głębocki wspólnie z p. J. Antoniewiczową, właścicielką składu farb malarskich «Palette»" - wspominała w 1938 roku "Kronika Miasta Poznania". W czasie Wielkiego Kryzysu na ramieniu krzyża powiesił się młody robotnik, zrozpaczony utratą pracy. W liście pożegnalnym napisał: "nie ma pracy, nie ma chleba; nasrać na Polskę, idę wprost do nieba!". Ostatnie przed wojną gruntowne odnowienie krucyfiksu przeprowadzono w czerwcu 1937 roku, kiedy figurę Chrystusa obłożono 22,5-karatowym złotem po uprzednim zługowaniu i usunięciu kilku warstw farby. Krzyż zgodnie z wolą ówczesnego proboszcza pomalowano wtedy na kolor stalowoniebieski. Co ciekawe, już wtedy brano pod uwagę zasypanie starego koryta Warty i utworzenie w tym miejscu traktu spacerowego. Według przedwojennej "Kroniki" krzyż miał w przyszłości stanąć w miejscu "bardziej godnym" - na środku promenady. Jak wiadomo, plan zasypania starego koryta zrealizowano dopiero w 1966 roku.

O symbolicznym znaczeniu krzyża i jego związku z polskością świadczą zdarzenia z września 1939 roku. Kilku niemieckich żołnierzy po wkroczeniu do Poznania pomaszerowało na Chwaliszewo, gdzie przewrócili krzyż i rozbili figurę Chrystusa, a krucyfiks wrzucili do rzeki. Nie wiadomo, co stało się z rozbitą figurą. Zapewne jej kawałki stały się łupem wojennym. W 1945 roku, wkrótce po wyzwoleniu, krzyż odbudowali poznaniacy, podnoszący swoje miasto z ruin. Zachowały się zdjęcia przedstawiające krzyż stojący pośrodku morza ruin.

W 2018 roku drewniany krzyż ustawiony w 1945 roku wymieniono na nowy, wykonany ze stali, nawiązujący wyglądem do tego wykonanego w XIX wieku w Cegielskim. Miejmy nadzieję, że w tej formie postoi spokojnie kolejne kilkadziesiąt lat.

Szymon Mazur

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020