(...) wspomnienie dni, które ustaliły moje przeznaczenie w 1819 r. są tak świeże, jak gdybym je wczoraj przeżył - pisał po 30 latach Strzelecki (1797-1873). W 1819 r. bowiem poznał Adynę Turno (1805-1882).
Zawiązanie akcji
Wychowaniem Adyny - po odejściu od Adama Turno żony Urszuli - zajęła się mieszkająca w Sędzinach Katarzyna z Chłapowskich Prusimska, babka ze strony matki. Adam przebywał najczęściej jako rezydent w majątku bratowej w Dobrzycy. Zapewne słyszał o pobycie Strzeleckiego w Wielkopolsce, ale poznał go (jak wynika z jego dzienników) w lipcu 1820 r.: Pojechałem do Sendzin, (...) zastałem też niejakiego [zaczernione - Edmunda Strzeleckiego] przystoynego, grzecznego fanfarona gołego (...) lecz mi się nie podoba, że go pani Prusimska do domu swego wzięła. Z ostatnich słów wynika, że pani Prusimska, obdarzona ponoć sporym temperamentem, musiała polubić Strzeleckiego i chętnie go u siebie przyjmowała. Kto natomiast zaczernił nazwisko Strzeleckiego w dziennikach ojca Adyny (on sam?) - nie wiadomo.
Młodzi zakochali się w sobie
Strzelecki niewiele miał do zaoferowania Adynie prócz poczucia humoru i fantazji - pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej i nie posiadał majątku. Adam Turno zanotował 15 czerwca 1821 r.: (...) Adynka się podoba, Konstanty Sczaniecki chce Ją gwałtem ona go nie chce bo ten dandys Str. głowę Jey zaprzątnął, to wszystko ledwo mnie w grób nie zaprowadza. W grób - bo korzystne małżeństwo córki było nadzieją Turno na polepszenie jego własnej sytuacji majątkowej! Kolejne fakty trudno ustalić. Na początku lipca 1821 r. Turno pisał o Adynie: (...) przyznała mi się że miała słabość do Strz. Cóż miało serce rodzicielskie robić, darować i płakać. Wkrótce potem wydarzyło się jednak coś, co spowodowało nagły wyjazd Strzeleckiego. Spokrewniona z nim Narcyza Żmichowska uznała - powtarzając szeroko rozpowszechnioną w Poznańskiem plotkę, że powodem wyjazdu było... nieudane porwanie. Pan Paweł wykradł pannę Adynę. (...) Pospieszono za uciekającymi i w kilka godzin kochankę kochankowi wydarto. (...) Po nieszczęśliwem (...) zajściu, młodzieniec "niespokojnego ducha" w świat się rzucić potrzebował jak rozbitek z potrzaskanego okrętu w morze - odnotowała. Historycy uważają, że porwanie w ogóle nie miało miejsca i to nie zawiedziona miłość skłoniła go do wyjazdu, a trudne dziś do odtworzenia sprawy finansowe. Turno odnotował 14 sierpnia 1821 r.: (...) dopiero się dowiedziałem, że siostra awanturnika [zaczernione - Strzeleckiego] rozniosła, że Jey brat się w Adynce kocha, że mnie uciekła, co bardzo podobno w ludziach tego rodzaju się chwalić, lecz mnie to mocno martwiło. Powtarzane plotki musiały mu mocno dokuczyć, bo jeszcze rok później, latem 1822 r., zanotował o Strzeleckim: Życzę mu wszystkiego dobrego tylko nie powrotu do nas.
Na tym jednak historia się nie kończy
Przez ponad 20 lat Adyna i Paweł korespondowali ze sobą, trzymając ów kontakt w tajemnicy przed jej ojcem i bratem Wincentym. Adyna rezydowała głównie w Objezierzu, które od 1828 r. stało się własnością Heleny z Kwileckich, żony Wincentego. Zachowane listy (niewielka część korespondencji, którą ze sobą wymienili) są ciekawe, ale też zastanawiające. Adyna pozostała Strzeleckiemu wierna i długo wierzyła w jego zapewnienia o wspólnej przyszłości. O co jednak chodziło Strzeleckiemu? Po wyjeździe z Polski udało mu się zrealizować marzenia o podróżach i badaniach naukowych: w latach 1834-44 w Appalachach, Meksyku, w Brazylii, Chile, Hawajach i Polinezji oraz w Australii, na Nowej Zelandii i Tasmanii. Stał się znany i wysoko ceniony. Czymże byłbym bez Ciebie, bez tej myśli posiadania Cię, ukończenia mych dni wraz z Tobą. (...) Sława nie ma dla mnie ceny, (...) jedno Twoje spojrzenie miałoby wartość nie wiem ilu kwintali tej sławy, o której mówisz - pisał do Adyny już jako znany odkrywca. Do jednego z listów dołączył kwiat: Oto kwiat z Góry Kościuszki - najwyższego szczytu tego kontynentu, pierwszego w Nowym Świecie, który nosi polskie imię. (...) Niechaj ci on przypomina o wolności, patriotyzmie i miłości. W liście z Sydney, wysłanym tuż przed powrotem z Australii, czynił Adynie obietnice: Po przyjeździe do Europy rozwiąże się problem naszej egzystencji, chwilowo odwagi. Po powrocie do Europy zwlekał z podjęciem decyzji, tłumacząc, że skomplikowała się jego sytuacja finansowa. Adyna obawiała się upływu czasu i w jednym z listów zwolniła Strzeleckiego z przyrzeczenia małżeństwa. Cudownie zachowała swego włoskiego pochodzenia koloryt (...) ale (...) rysom twarzy lekka tusza nadała wyraz dość gminny i pospolity - nieco uszczypliwie skomentowała uroki czterdziestoletniej Adyny Narcyza Żmichowska. Strzelecki natomiast uspokajał Adynę: Źle robisz zastanawiając się bezustannie, czy posiadasz jeszcze dosyć wdzięku, żeby mi się podobać. (...) w naszym położeniu wdzięki nie mają żadnego wpływu, by zwiększyć lub zmniejszyć to, co sympatia i czas swojemi długiemi rękoma wyłamują z pod prawa pociągu cielesnego.
Epilog
Nie jest pewne, ale być może spotkali się w Paryżu około 1843-44 r. Od 1846 r. Strzelecki zamilkł. W 1851 r. wysłał do Adyny list, oficjalny (po raz pierwszy pisał do niej nie po imieniu, ale per "pani") i dość oschły w tonie. Kolejne spotkanie odbyło się podobno w 1866 r. w Genewie, dokąd Adyna pojechała odwiedzić Bogusławę Mańkowską. Po nim nastąpiło ostateczne zerwanie. Życie Strzeleckiego obfitowało w awanturnicze przygody, po powrocie z Australii obracał się w najwyższych angielskich sferach, a za przyjaciółki miał kobiety wyzwolone. Środowiskiem Adyny stała się elita ziemiańska, którą skupili wokół siebie Turnowie w Objezierzu, brała też udział w spotkaniach w poznańskim salonie Bibianny Moraczewskiej, w którym bywały niepospolite Poznanianki tego czasu oraz przybyłe z Królestwa literatki i entuzjastki. Co mogło ich łączyć? Strzelecki zmarł w 1873 r., Adyna dziewięć lat później. Ale ich historia nadal żyła i trafiła do literatury, stając się wzorem miłości romantycznej, trwającej mimo rozłąki. W 1938 r. związek Adyny i Strzeleckiego opisała Helena Kutrzebianka, powtarzając podważane przez biografów informacje i dopasowując brzmienie listów Strzeleckiego do swojej tezy. W jednym z listów Strzelecki pisał bowiem do Adyny, że miłość do niej jest elementem jego życia, Kutrzebianka zaś, cytując go, że... podstawą! Dla kobiety, która jak Adyna czekała na ukochanego ponad 20 lat - to spora różnica.
Daina Kolbuszewska
Cytaty z dziennika Adama Turno podaję za tekstami Lecha Paszkowskiego.