Od trzech lat prowadzicie projekt "Kino bez barier", drugi rok z rzędu organizujecie "Forum bez barier", jednak pierwszy raz łączycie te dwie inicjatywy.
Joanna Stankiewicz: A nawet je rozszerzamy! Projekt "Kino bez barier" świetnie rozwija się od 2022 roku, dlatego wpadliśmy na pomysł, żeby poszerzyć go o przegląd kina dostępnego. Szukaliśmy terminu, który połączyłby nową inicjatywę z "Forum bez barier", którego pierwsza edycja odbyła się w 2024 roku. Chcemy zorganizować wydarzenie, które zetknie branżę filmową i naszych widzów i widzki, których regularnie widzimy na pokazach we wtorki i czwartki. Festiwal składa się z dwóch odnóg, skierowanych do odrębnych grup, ale o wspólnym trzonie.
Zacznijmy od części dostępnej dla szerszej publiczności, czyli od przeglądu kina dostępnego. Jakie filmy będziemy mogli zobaczyć?
Piotr Szczyszyk: W programie znajdzie się 13 filmów, a wszystkie będą w pełni dostępne, tzn. pokażemy je z audiodeskrypcją, napisami dla osób niesłyszących i tłumaczeniem na polski język migowy. Przegląd podzieliliśmy na fokusy kontynentalne: fokus na Europę, Azję i Amerykę Północną. Pojawi się dużo nowych tytułów, np. dzień przed oficjalną premierą pokażemy Emilię Pérez - musical, który jest murowanym kandydatem do tegorocznych Oscarów. Pierwszy dzień przeglądu zazębia się z "Forum bez barier". Pokażemy wtedy "Kobietę z..." Małgorzaty Szumowskiej. Po pokazie w Sali Wielkiej odbędzie się spotkanie dotyczące języka inkluzywnego w audiodeskrypcji. Poprowadzi je Anton Ambroziak z OKO.press.
Czy będzie to spotkanie i dla branży, i dla osób z zewnątrz?
J.S.: Tak, tego spotkania nie zamykamy dla branży. Za jego sprawą planujemy rozpocząć dyskusję na temat łączenia dwóch, czasem trudnych do pogodzenia, spraw. Z jednej strony chcemy używać języka inkluzywnego, z drugiej - niekoniecznie idzie on w parze z dostępnością. W audiodeskrypcji filmu "Kobieta z..." pojawiły się wątki, które wprowadzały widzów w niezrozumienie fabuły. Dotyczyły one tego, w którym momencie tranzycji była osoba bohaterska tego filmu. Do rozmowy na ten temat zaprosiliśmy audiodeskryptorkę Justynę Mańkowską z Fundacji Katarynka, a także językoznawczynię Margaret Amakę Ohio-Nowak oraz Ygę Kostrzewę, współautorkę poradnika "Jak mówić i pisać o osobach LGBT+? Darmowy poradnik!".
P.S.: Planujemy także spotkanie z twórcami filmu Oskar, Patka i Złoto Bałtyku, m.in. z Piotrem Głowackim. To druga część Detektywa Bruno, który będzie miał premierę w trakcie festiwalu. Wyświetlimy go w ramach programu familijnego. Chcemy też pokazać "Spirited Away: W krainie Bogów" i "Mój sąsiad Totoro". To żelazne klasyki japońskie, które widział cały świat, ale nigdy nie były w Polsce wyświetlane z audiodeskrypcją. Innym filmem, który pokażemy, będzie łotewski "Flow", który niedawno dostał Złoty Glob. Jest to niestandardowa stylistycznie animacja, pozbawiona dialogów. Będzie jej towarzyszyć autorska audiodeskrypcja Justyny Mańkowskiej.
Słyszałam, że niedawno wprowadziliście nową formę dostępności, czyli asystencję seniorską.
J.S.: Od października Marysia Trzeciak z naszego zespołu rozwija program wolontariatu asystenckiego. Potrzeba jego zorganizowania wyszła z badań, które realizujemy w ramach "Kina bez barier". Okazało się, że osoby, które przychodzą na pokazy, potrzebują czasem asysty w dotarciu do Zamku lub na samym terenie budynku. Taki program to też skuteczne przeciwdziałanie samotności i izolacji osób starszych. Zakładamy, że festiwal przyciągnie nowych widzów i widzki, więc na jego czas również otwieramy się z taką usługą.
P.S.: À propos nowych współprac, muszę wspomnieć jeszcze o dwóch tytułach filmowych. Do programu "Kino bez barier" dołączył duży dystrybutor, który zgodził się m.in. na wyświetlenie filmu, który jeszcze nie ma potwierdzonej polskiej premiery. Pojawi się u nas prawdopodobnie kilka miesięcy przed pierwszymi pokazami w innych częściach kraju.
Jaki to dystrybutor?
P.S.: Monolith Films. Dzięki tej fantastycznej współpracy możemy pokazać przedpremierowo na festiwalu "Apetyt na więcej. La cocina" z Rooney Marą. To film o kuchni w Nowym Jorku, przedstawionej jako mikrokosmos, w którym ścierają się różne idee i osobowości.
J.S.: Ta współpraca to duża zasługa naszego zespołu kuratorskiego - Ady Skórnickiej i Piotra!
P.S.: Sami jesteśmy zdziwieni! Czujemy duży ukłon w stronę "Kina bez barier" i zauważamy sporą zmianę w podejściu dystrybutorów do dostępności filmowej. Innym tytułem jest "Znajomy dotyk" Sarah Friedland, który wcześniej był pokazywany tylko na American Film Festival we Wrocławiu. To fantastyczny, czuły debiut, który dostał aż trzy nagrody na ostatnim festiwalu w Wenecji. Film nie ma i podejrzewam, że nie będzie miał polskiej dystrybucji kinowej, a u nas zostanie wyświetlony z tłumaczeniem na polski język migowy, audiodeskrypcją i napisami. "Znajomy dotyk" opowiada o seniorce, która zaczyna tracić pamięć i postanawia zamieszkać w ośrodku opiekuńczym, gdzie musi nauczyć się wszystkiego na nowo.
Organizujecie też open call dla dystrybutorów. W jaki sposób wybierzecie tych, którzy udostępnią swoje filmy szerszej publiczności?
J.S.: Open call wprowadziliśmy już w zeszłym roku przy "Forum bez barier". Dotyczy on filmów zagranicznych, które z zasady nie mają audiodeskrypcji i napisów dla osób niesłyszących. Dlaczego mówię "z zasady"? Filmy współprodukowane przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, zgodnie z zasadami przyznawania dotacji, powinny je mieć (dlatego w programie "Kina bez barier" często pojawiają się polskie produkcje). Natomiast zagraniczne filmy nie mają takiego wymogu, a polscy dystrybutorzy rzadko mają pieniądze na to, żeby przygotować je pod względem dostępności. Wychodzimy temu naprzeciw i wybieramy trzy filmy zagraniczne, które otrzymają dofinansowanie na audiodeskrypcję i napisy. W zeszłym roku były to "Copa 71", "Powoli" oraz "Bulion i inne namiętności". Zwycięskie filmy wybiera grono ekspertów i ekspertek, w tym odbiorcy audiodeskrypcji i napisów. Zależy nam, aby w procesy decyzyjne włączać samorzeczników i samorzeczniczki.
P.S.: W zeszłym roku open call spotkał się z na tyle dobrym odbiorem, że uznaliśmy, że warto go kontynuować. Dzięki temu wybrane filmy wejdą do polskich kin z audiodeskrypcją i napisami. "Bulion i inne namiętności" to o tyle ciekawy przypadek, że pierwszy raz w historii zwiastun filmu pojawił się w kinie z audiodeskrypcją. Spotkało się to z dużym zainteresowaniem.
Do tej pory opowiedzieliście o fokusie amerykańskim i azjatyckim. A co znajdziemy w części europejskiej?
P.S.: W sekcji europejskiej poszliśmy w kierunku arthousowym. Będą to trzy ambitne produkcje, także ze względu na czas, bo trwają ponad dwie godziny. Pierwszym filmem jest "Pelikan Blue" - węgierski animowany dokument o fałszerzach biletów kolejowych w latach 90. Drugi to "Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata" w reżyserii Radu Jude, klasyka rumuńskiej nowej fali, który pojawia się we wszystkich top 10 filmów 2023 roku. Trzecia produkcja to węgiersko-słowackie "Tłumaczenie wszystkiego" - laureat głównej nagrody na festiwalu Nowe Horyzonty. Przeszedł w Polsce bez echa, chociaż jest szalenie wartościowy.
J.S.: Zależało nam na tym, żeby pokazać w tej sekcji filmy naszych partnerów. Obecnie współpracujemy z kinami w Rumunii, Węgrzech, Słowacji i Słowenii. Właśnie dlatego w programie znalazły się produkcje z tych krajów. Nie mamy reprezentanta Słowenii, ale obiecujemy, że w przyszłym roku pojawi się on w programie.
Wspominacie o współpracy z innymi krajami. Czy to znaczy, że projekt "Kino bez barier" rozwija się poza Polską?
J.S.: Tak, realizujemy projekt "Cinema Without Barriers" ze środków Kreatywnej Europy Media. Aktualnie cztery partnerskie kina zagraniczne wprowadzają u siebie model dostępnej kultury filmowej, który wypracowaliśmy przez ostatnie lata w Kinie Pałacowym w Poznaniu, dając też impuls do pokazów dostępnych w kinie Echo w Jarocinie i w kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Teraz przenosimy to na poziom europejski. Oczywiście kina zagraniczne działają we własnym kontekście narodowym i z własnymi filmami.
P.S.: Wszystko jednak odbywa się pod egidą "Kina bez barier".
J.S.: Reprezentanci krajów partnerskich przyjadą na festiwal. Z jednej strony to ośrodki, które dopiero zaczynają i czerpią z naszych doświadczeń, z naszej wiedzy, również z naszych błędów. Natomiast z drugiej strony działają często w innych kontekstach i mogą nas wiele nauczyć. Podczas forum opowiedzą o tym, co robią u siebie, np. w Słowacji świetnie działa włączanie samorzeczników i samorzeczniczek w programowanie wydarzeń, a my w tym temacie jeszcze raczkujemy.
W ten sposób naturalnie przechodzimy do tematu forum. Jego nową częścią jest konkurs na działania na rzecz dostępności kultury filmowej.
J.S.: Pierwszego dnia forum podczas gali konkursowej przyznamy nagrodę inicjatywie, która rozwija dostępność kultury filmowej w naszym kraju. Otwarty nabór dawał nam szansę na poznanie ciekawych projektów, o których nie słyszeliśmy, a które dużo zmieniają w lokalnym kontekście. Zgłosiła się m.in. szkoła, która organizuje festiwal filmów amatorskich tworzonych przez osoby z niepełnosprawnościami, oraz autorzy aplikacji udostępniającej audiodeskrypcję filmów. W następnych dniach forum odbędą się panele dyskusyjne, wykłady i warsztaty. W tym roku idziemy tym samym tropem, co w zeszłym, czyli organizujemy cztery warsztaty dotyczące organizacji pokazów dla czterech grup odbiorców: osób niewidomych i niedowidzących, osób głuchych i niedosłyszących, osób neuroróżnorodnych i osób z alternatywną motoryką. Co ważne, warsztaty poprowadzą m.in. samorzecznicy i samorzeczniczki, więc dostaniemy doświadczenie z pierwszej ręki. W programie znajdą się też warsztaty dla kinooperatorów i kinooperatorek. Potrzeba ich zorganizowania wyniknęła z naszych zeszłorocznych doświadczeń w innych kinach. Uczymy się na własnych błędach.
Czy to znaczy, że pokazy dostępne to duże wyzwanie pod względem operatorskim?
J.S.: Okazuje się, że ogromne! W zeszłym roku prowadziliśmy projekt "Kino bez barier w drodze", w ramach którego organizowaliśmy pokazy w ośmiu kinach w Wielkopolsce. Nie spodziewaliśmy się, że każde z nich dysponuje sprzętem opierającym się na innej technologii.
P.S.: To, że w Kinie Pałacowym mamy specjalistów na miejscu, nie znaczy, że są oni wszędzie. Drugą sprawą jest to, że film z audiodeskrypcją i z tłumaczeniem dla osób niesłyszących to nie jest po prostu plik z filmem i wgraną ścieżką dźwiękową. Od strony technicznej pokaz wymaga połączenia wielu aspektów.
J.S.: Dlatego Adam Jodko, który w zeszłym roku był naszym wsparciem technicznym w czasie "Kina bez barier w drodze", przygotuje dwugodzinne warsztaty operatorskie. Chcemy je nagrać, a później udostępnić kinooperatorom i kinooperatorkom, którzy nie mogli do nas przyjechać.
Jakie jeszcze warsztaty i spotkania nas czekają?
J.S.: Zorganizujemy m.in. wykłady interaktywne poświęcone kwestiom dostępnej promocji i programu asysty wolontariackiej. Pojawi się temat dostępnej edukacji filmowej dla dzieci i dorosłych. Takiej edukacji jeszcze w naszym kraju nie ma, więc będzie to rozmowa o przyszłości. Podczas następnego panelu zderzymy się z błędnym myśleniem, że kino dostępne może działać wyłącznie w dużych ośrodkach miejskich. Porozmawiamy też o tym, dlaczego tak mało osób samorzeczniczych występuje w polskich produkcjach i co musiałoby się stać, aby to się zmieniło.
P.S.: Wydaje nam się, że festiwal wypełnia każdy aspekt branży filmowej, nie tylko kinowej. Przygotowaliśmy coś i dla osób programujących, i kinooperatorów, i dystrybutorów, i producentów, i publiczności. Branża jest bardzo rozległa, ale koniec końców wspólnie działamy po to, żeby pokazać film w kinie.
Rozmawiała Magdalena Chomczyk
- Festiwal Kina bez barier
- 25.02-1.03
- CK Zamek
- adredytacje/bilety
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025