- Konstrukcja tego spektaklu pozwala na jego ciągły rozwój, a jego założenia nie dopuszczają możliwości obumarcia jego energii. Nie jest to uwspółcześniona wersja w żadnym sensie, ale nie jest to też tekst zrealizowany po tzw. literze - mówi reżyserka.
Co z dramatem Mickiewicza zrobiła Magdalena Płaneta? - Poprzez świadomość cykliczności i pewnych prawidłowości ludzkiego istnienia szukamy też odpowiedzi na pytania o sens naszego życia tu i później, być może w innym wymiarze, w innej przestrzeni, próbujemy pojąć przyczynę i skutek , nazywając to winą i karą, grzechem, karmą... i o tym jest ten spektakl, o tym są nasze niezmordowane w nim poszukiwania. Tekst absolutnie uniwersalny, a jednocześnie tak osobisty dla każdego. Nie sposób nie podjąć takiego wyzwania - wyjaśnia.