Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Bambrzy to brzmi dumnie

W latach międzywojennych, w okresie Bożego Ciała, do poznańskich tramwajów doczepiano dodatkowe wagony, by Bamberki mogły wygodnie usiąść. W swych szerokich strojach zajmowały bowiem nie jedno, lecz... dwa miejsca. Oktawa Bożego Ciała była zaś dla nich najważniejszym dorocznym wydarzeniem, więc dużo tak ubranych kobiet pojawiało się wówczas na ulicach Poznania. 

fot. Z. Szmidt - grafika artykułu
fot. Z. Szmidt

Dziś dziewczęta oraz kobiety w tych charakterystycznych strojach można spotkać w Poznaniu na wielu uroczystościach zarówno państwowych, miejskich, jak i religijnych. Ale niewiele brakowało, by stroje te zniknęły z pejzażu miasta. Na szczęście - gdy już wydawało się, że zanikną one nawet w jeżyckiej parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Floriana, pałeczkę przejęło powstałe w 1996 r. Towarzystwo Bambrów Poznańskich. Zrodziło się ono ze społecznej potrzeby - przed laty, na wykład prof. Marii Paradowskiej o Bambrach przyszedł tłum ludzi. Potomków Bambrów. Każdy chciał coś dodać od siebie, pokazać pamiątki... Z ogromu informacji i wspomnień powstało towarzystwo, a do bamberskiego pochodzenia przyznaje się dziś wielu mniej i bardziej znanych poznaniaków - od zastępcy prezydenta miasta, Tomasza J. Kaysera, poczynając. Kolejni potomkowie Bambrów szukają swoich korzeni, tworzą drzewa genealogiczne, wygrzebują okruchy historii - swojej własnej rodziny i ukochanego Poznania. A Towarzystwo (którym aż do śmierci w 2011 r. kierowała prof. Maria Paradowska), zawsze w pierwszą sobotę po 1 sierpnia (w tym roku 3 sierpnia), czci rocznicę przybycia osadników z Bambergu festynem na poznańskim Starym Rynku, w którym często uczestniczą także goście z Bambergu. Figurkę Bamberki, wieńczącą studzienkę, zdobi kilkumetrowa girlanda z kwiatów. Dzieje Bambrów, ich zwyczaje i tradycje można zaś poznawać w otwartym w 2003 r. Muzeum Bambrów Poznańskich, wzniesionym ogromnym wysiłkiem TBP i społecznie przezeń prowadzonym. W tym roku ciąg dalszy rocznicowego festynu odbędzie się właśnie przy muzeum.

Z dalekiego Bambergu

Bambrzy przywędrowali do Poznania na zaproszenie władz miejskich, by odbudować wyludnione po wojnie północnej i zarazie wsie należące do miasta. Czekały na nich gospodarstwa wraz z budynkami i ziemia nadana "po wsze czasy i wsze pokolenia". Jedynym stawianym im warunkiem było wyznanie rzymskokatolickie. Pierwsi osadnicy pojawili się 1 sierpnia 1719 r. - dwa bezdzietne małżeństwa i jedenaście par posiadających ogółem osiemnaście córek i szesnastu synów. Osiedlili się we wsi Luboń, a dokument lokacyjny dotyczył trzynastu gospodarzy. Byli to: Georg Seelmann, Nicolaus Gliem, Stephan Frankenberg, Andreas Heigelmann, Franz Hirsch, Johann Schmidt, Zacharias Stenberg, Johann Hinkelmann, Georg Blinsler, Peter Tietz, Andreas Basler, Michael Finzel i Georg Engler. Po Luboniu, Bambrzy osiedlili się w Boninie, Dębcu i w kilku gospodarstwach Jeżyc, nieco później w Winiarach. Trzeci etap zasiedlania (1746-47) dotyczył Wildy i Rataj, a czwarty z lat 1750-53 - Jeżyc i Gorczyna. W 1747 r. kontrakt w sprawie osadników dotyczył wsi Czapury nie należącej do miasta, lecz klasztoru Karmelitow w Poznaniu, a w 1754 - wsi Wiorek, własności kapituły poznańskiej. W sumie w I połowie XVIII w. przybyło do Poznania około 500 osadników. Czy wszyscy byli z Bambergu? Nie wiemy. Być może pochodzili także z Wirtembergii, Szwabii, Prus Wschodnich... Ale że wszyscy osiedleni zostali na takich samych zasadach, wszyscy mówili po niemiecku, nazwano ich Bambrami.

Cud polonizacyjny

Poprzez Kościół, szkoły i mieszane małżeństwa spolszczyli się tak szybko, że historycy mówią wręcz o cudzie polonizacyjnym. Podczas spisu ludności, przeprowadzonego w 1880 r. we wsiach miejskich, Bambrzy swą narodowość podawali już jako polską. W czasach Kulturkampfu stanęli w obronie polskości, śląc petycje do władz przeciw nauczaniu ich dzieci religii w języku niemieckim. Swą polskość kolejne pokolenia potwierdziły, walcząc w powstaniu wielkopolskim czy na frontach II wojny światowej. Ginęli też w obozach koncentracyjnych. Niemcy zabierali im ziemię, naciskali na podpisywanie Reichslisty, a bywało, że wbrew ich woli niektórych na nią wpisywali. Powojenna sytuacja też Bambrom nie sprzyjała. Nie chcieli być Niemcami - ani gdy chcieli tego hitlerowcy, ani gdy chciały im to wmówić polskie władze. A te w sposób bardziej drastyczny niż w przypadku innych Polaków konfiskowały im ziemię, domy, sklepy, warsztaty, niszczyły przydomowe kapliczki, próbowały spolszczać nazwiska. Bambrzy zaczęli więc ukrywać swoje korzenie, choć o nich nie zapomnieli. Chcieli być sobą - Polakami o bamberskim rodowodzie.

Kornety i watówki

Przez dziesięciolecia mieszały się zwyczaje, kultury i stroje. Podziwiany dziś strój Bamberek zrodził się w podpoznańskich wsiach. Był wynikiem skrzyżowania się wpływów ubiorów noszonych od Górnej Frankonii przez Saksonię, Dolne Łużyce do Ziemi Lubuskiej oraz mieszczańskiej mody biedermeieru i XIX-wiecznych wielkopolskich strojów ludowych. Każda Bamberka miała przynajmniej czternaście sukien składających się z dopasowanego kaftana i bardzo szerokiej, marszczonej spódnicy. Na święta przeznaczone były komplety: szafirowy, karmazynowy, szmaragdowy i biały lub delikatnie kremowy z deseniem w kwiatki. Pod kaftanem noszono sznurówkę, czyli rodzaj gorsetu, zakończoną grubym wałkiem ("kiszką"), na którym spoczywały spódnica, spodnik i trzy watówki, co powodowało "pękatość" stroju i pogrubiało całą sylwetkę. Dzięki watówkom spódnica nie opadała zbyt szeroko i luźno, a w czasie chodzenia kołysała się w charakterystyczny sposób. Na spódnicę nakładano haftowany lub obszyty koronką fartuch. Szyję zdobił kryzik i pięć sznurów korali, a na głowy mężatki wkładały czepki, dziewczęta zaś wspaniałe kornety - najpiękniejszą części stroju bamberskiego i najbardziej dlań charakterystyczną.

Bamberskie ślady

Po Bambrach pozostało kilkanaście zagród, przydrożne kapliczki (dziś czasami stojące między... blokami), kolumny maryjne, krzyże... Warto ich poszukać na Jeżycach, Winiarach, Ratajach, Żegrzu, Minikowie, Dębcu, Gorczynie, Wildzie czy w Czapurach (szczegółowy ich opis znaleźć można w książce prof. Marii Paradowskiej Poznań. Zabytki bamberskie, Wydawnictwo Miejskie, Poznań 2002). Ale warto też wiedzieć, że z Bambrami związana jest historia kilku świątyń - kościół pw. Matki Boskiej Bolesnej wzniesiono częściowo z pieniędzy zebranych na festynie zorganizowanym przez Jozefa Schneidera. Rodzina Schneiderow lub Muthow sprzedała po bardzo niskiej cenie ziemię pod budowę kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Floriana, a Genslerowie w testamencie zapisali ziemię parafii św. Stanisława Kostki. Bambrzy... Wrośli, wpletli się w historię Poznania. I może rzeczywiście jest tak, jak powiadała prof. Paradowska, że dziś w każdym poznaniaku płynie kropla bamberskiej krwi.

Anna Plenzler

  • Święto Bambrów - festyn z okazji rocznicy przybycia osadników z Bambergu
  • 3.08, od g. 12.15
  • Stary Rynek