"Na ostro!" - odkrzyknęła większość słuchaczy, decydując o stylistycznym obliczu koncertu. Przyznam, że trochę było mi żal, bo cały koncert Janerki w akustycznej formule - to byłoby coś niesamowitego. Ale cóż, stało się. Najważniejsze, że ten wybitny twórca ze swym zespołem dał (znów w Poznaniu) wielki koncert. Był on zwieńczeniem albo wręcz muzycznym ukoronowaniem festiwalu Poznań Poetów. I choć zabrzmi to jak truizm, musi paść to zdanie: trudno wyobrazić sobie innego polskiego muzyka rockowego (poza rockiem też trudno), którego koncert byłby bardziej trafnym podsumowaniem poetyckiego festiwalu. Janerka słynie wszak z tego, że bardzo dba o przekaz słowny swych utworów.