Trzeci odcinek Jeżyc został mniej udramatyzowany niż poprzednie - na surowej scenie kolejne postaci wygłaszają swoje opowieści, przechadzając się, siedząc na krześle lub na wózku inwalidzkim. Ich monodramy - bo jak monodramy potraktowała te epizody publiczność, nagradzając kolejne monologi oklaskami - przyjmują wielokrotnie formę spowiedzi. Konfesyjna formuła pozwala na emocje, którymi w klasycznym ujęciu męskości mężczyznom epatować nie wypada: twardzi gracze przyznają się do błędów, pozwalają sobie na łzy wzruszenia i szczere miłosne wyznania.