Kultura w Poznaniu

Film

opublikowano:

PROSTO Z EKRANU. Ryfka wkracza w świat

Na twórców chcących wiarygodnie ukazać na ekranie relację między nastoletnim dzieckiem a rodzicem czeka wiele wyzwań - wystarczą pozbawione autentyzmu dialogi, za dużo pretensji, brak chemii między aktorami i wszystko sypie się niczym domek z kart. Czy mogło jednak zabraknąć chemii między dwojgiem spokrewnionych aktorów - Borysem Szycem i jego debiutującą córką Sonią Szyc?

Mężczyzna i młoda dziewczyna siedzą w samochodzie typu klasyczny chevrolet. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Marianna, nazywana też Ryfką, chodzi do liceum, ma siedemnaście lat i całkiem spory problem - właśnie zaszła w ciążę. Jej plan jest prosty - nikomu o tym nie mówić, uzbierać wystarczającą ilość gotówki i pojechać do kliniki w Czechach, by dokonać aborcji. Na koncie nie ma jednak zbyt wiele, więc odwiedza swojego ojca, Michała - rozwodnika, który woli raczej angażować się w nowe romanse niż podtrzymywanie relacji z córką. Kiedy dziewczyna w końcu wyznaje mu na co potrzebuje pieniędzy, Michał postanawia jej pomóc. Spędzając czas na rozmowach oboje zaczynają tworzyć relację, której nigdy wcześniej nie udało im się nawiązać.

Sama aborcja jest dla reżysera Kuby Michalczuka tematem raczej trzecioplanowym. Dość powiedzieć, że twórca wydaje się tu symetrystą, lokującym się gdzieś pośrodku między karykaturalnymi postaciami - odstręczającym pracownikiem poczty powołującym się na klauzulę sumienia i równie odpychającą byłą dziewczyną Michała, Joanną (Magdalena Cielecka), wygłaszającą akademickim językiem skrajnie feministyczne tezy, które nijak mają się do rozwiązania konkretnego problemu Marianny.

Większość drugoplanowych postaci jest w Miało cię nie być równie kiepsko napisana, na szczęście pojawiają się one na ekranie tylko na chwilę. Film o spoilerującym tytule przede wszystkim bowiem dwojgiem głównych bohaterów stoi - Szycowie od początku do końca są naturalni i przyciągają uwagę, nie muszą się nawet specjalnie starać, nie przeszkadzają im też nie do końca udane dialogi. Michał wydaje się równie niedojrzały jak jego córka - wcześniej nigdy nie chciał brać za nikogo odpowiedzialności, więc być może dlatego zamiast wzajemnie obwiniać się o to, co było lub czego nie było, są w stanie odnaleźć wspólny język w obliczu skomplikowanej sytuacji. Można powiedzieć, że oboje przechodzą swego rodzaju inicjację, dojrzewają do tego, by stawić czoła problemom i wyzwaniom, jakie rzuca im życie.

Miało cię nie być to obraz mało wyrazisty i z pretensjami do tego, by coś ważnego o świecie powiedzieć - z pretensjami zbyt dużymi, by nie uznać tego za sporą wadę filmu. Całość ratują Borys i Sonia Szycowie - jest w nich szczerość i otwartość, świetnie ogrywają najbardziej emocjonalne momenty - i to oni są powodem, dla którego warto obejrzeć tę historię. Mówi się, że drugi film jest tym najtrudniejszym - jeśli jest w tym powiedzeniu krztyna prawdy, to znaczy, że przy następnym projekcie Sonię czeka nie lada wyzwanie, a reżyserowi Jakubowi Michalczukowi, który po całkiem udanych debiutanckich Teściach zaliczył spadek formy, powinno być już tylko łatwiej.

Adam Horowski

  • Miało cię nie być
  • reż. Jakub Michalczuk

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023