Kiedy dokładnie dwadzieścia lat temu zwyciężyła w telewizyjnym talent-show Idol, wiele osób zakładało, że będzie kolejną przelotną gwiazdką, która na chwilę błyśnie i zgaśnie. Ale w przeciwieństwie do pierwszej zwyciężczyni show, Alicji Janosz, u trzeciej laureatki programu wszystko potoczyło się inaczej. Choć trzeba było trochę czasu - dziś pierwsze dokonania Moniki Brodki, czyli jej debiutancki Album (2004) i późniejszy Moje piosenki (2006), mogą być określone tylko jako dobrze pomyślany (jak na tamte czasy), przewidywalny i przez wszystkich akceptowalny pop.
Ale Brodka chciała zrobić grandę. I zrobiła ją, jesienią 2010 roku, atakując Grandą, na której nagle nabrała charakteru, jednocześnie nie pozbawiając się przebojowości. Przepływała pomiędzy różnymi pomysłami, zasypując melodiami jak deszczem konfetti, zapraszając nas do muzycznej podróży od dźwięków Afryki, przez orientalny Daleki Wschód, po dekadencką Francję, choć ostatecznie wszystkie drogi prowadziły w jej rodzime, góralskie strony. Granda pokazała, że Brodka to piosenkarka, która chce intrygować, i udawało jej się to na każdym późniejszym materiale.
Mieszając ze sobą alternatywnego rocka, pop, elektronikę i muzykę gór emanowała niesamowitą energią, a po wydaniu albumów Clashes (2016) i Brut (2021), zaśpiewanych już po angielsku, przedstawiła się nam jako dojrzała i pewna siebie artystka wielu fachów - jako wokalistka, kompozytorka, autorka tekstów, reżyserka, producentka, a nawet artystka wizualna. Sadza (2022) podwoiła stawkę, z miejsca zgarniając całą pulę, czego najlepszym dowodem niech będzie fakt, w jak wielu muzycznych podsumowaniach roku się pojawiała. Bardzo osobisty i konceptualny charakter tego nawet nie półgodzinnego materiału to przykład popu dla wymagających - wypełnionego prawdziwą ciemnością, opowiadający o tragicznej stronie miłości.
To gorzki, mroczny i realistyczny obraz pochłonięcia drugą osobą, wyrażony odważnymi hybrydami popu, industrialu i trip hopu, na co wpływ z pewnością mieli zaproszeni przez nią goście - znany z projektu Syny producent 1988 oraz punkowy rap-patus Zdechły Osa. "Mam wrażliwość, która lubi smutne dźwięki i rzeczy nie do końca łatwe i przyjemne w odbiorze. Na płycie jest dużo melancholii i sentymentu, bo dużo takich cech mam w sobie. Takie rzeczy we mnie rezonują" - powiedziała Brodka w wywiadzie promującym Sadzę. Pozostaje jej życzyć, by grały jej w sercu jak najdłużej.
Sebastian Gabryel
- Brodka
- 23.09, g. 20
- Nocny Targ Towarzyski
- bilety: 79-119 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023